piątek, 3 lutego 2012

Rozdział V.

Obudziłam się na kanapie w salonie. Czułam się okropnie, bolała mnie głowa i chciało mi się wymiotować, a to wszystko z powodu wypitych wczoraj procentów. Usiadłam i zobaczyłam śpiącego Nialla na ziemi i Zayna tulącego się na fotelu do Liama. Rozbawiło mnie to, wstałam z trudem i przykryłam Nialla kocem. Poszłam do kuchni, bo strasznie chciało mi się pić. Wzięłam całą butelkę wody i nagle poczułam przerażenie, bo nie miałam pojęcia, gdzie jest Mila. Zaczęłam latać po całym mieszkaniu i gdy otworzyłam drzwi do pokoju Lou, zbladłam. Po całym pokoju były porozwalane ubrania, totalny bałagan. No łóżku zobaczyłam słodki widok. Milka spała wtulona w Lou, a on uśmiechał się przez sen. Wyszłam cichutko, zamykając drzwi. Z uśmiechem szłam dalej przez korytarz, miałam nadzieję, że Mila w końcu będzie szczęśliwa.
- Ale moment! – pomyślałam głośno - Nigdzie nie ma Harrego! – w całym domu go nie było. Próbowałam przypomnieć sobie wczorajsze zdarzenia, nareszcie coś ogarniałam. Wieczorem wyszłam za Harrym na balkon, a on mnie tam pocałował. To był najcudowniejszy pocałunek na świecie, ale nagle wparowała Milka z chłopakami i przerwali nam „konwersację”. Kiedy wyszli zaczęłam:
- Harry.. – chłopak najwyraźniej chciał mnie jeszcze raz pocałować, ale ja odeszłam kawałek.
- Co jest? – spytał zdziwiony – Myślałem, że czujesz to samo.
-Nie o to chodzi.. Ja po prostu – próbowałam jakoś zacząć.
- No co?
- Ja po prostu myślę, że nie pasujemy do siebie– mina Harrego w tym momencie wyrażała więcej, niż tysiąc słów.
- Yyy. Oczywiście, że pasujemy! Kocham cię i wiem, że jesteś tą jedyną!
- Mówiłeś to samo wszystkim poprzednim laskom?
- Słucham?
- Myślisz, że jestem taka sama jak twoje psychiczne fanki?
- Oczywiście, że nie, one znają mnie tylko z gazet, myślałem, że ty znasz mnie lepiej, ale chyba się myliłem!
- Tylko ci się tak wydaje, pierwszego dnia poznałam się na tobie i wiem, że nie jesteś chłopakiem dla mnie- ściszyłam głos mówiąc to. Harry patrzył na mnie smutno i zrezygnowany odpowiedział:
- Skoro tak uważasz.. myślisz, że mnie znasz, ale to nieprawda
- Wiem, co mówię.
- Nie, nie wiesz! – wykrzyknął i wbiegł do środka mieszkania
- Harry! – nie chciałam aby to tak się potoczyło i pobiegłam za nim ale z moim tempem, gdy weszłam do środka i zobaczyłam tylko jak zatrzasnął drzwi wejściowe. Niall, Zayn i Liam byli tak zajęci piciem, że nawet nie zauważyli, że weszliśmy do środka. Pomyślałam, że Harrego poniosły emocje i musi ochłonąć. Dosiadłam się do chłopaków i resztę wieczoru spędziłam z nimi. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam i gdzie, ale spało mi się w miarę wygodnie. Jest już rano, a Harrego nadal nie ma, zaniepokoiło mnie to i postanowiłam obudzić Nialla.
- Niall, Niall! Obudź się no!
- Yhmmm… jeszcze chwilkę mamoooo…
- Niall no proszę cię, musisz mi pomóc
- No co… - w końcu się ocknął.
- Harrego nie ma.
- Że co? – chyba nadal nie ogarniał, co się działo wokół niego.
- No mówię ci, że go nigdzie nie ma!
- Spokojnie, zaraz do niego zadzwonię- podniósł swojego iPhona z szafki i wybrał numer.
- Nie odbiera, ale wyluzuj na pewno nic mu nie jest.
- Martwię się, bo wczoraj trochę się pokłóciliśmy.
- Hmmm.. może musiał to przemyśleć. Harry nie jest idiotą i na pewno niedługo wróci.
- Mam nadzieję– odpowiedziałam i usiadłam obok Nialla, a on jakby nigdy nic, zaczął rozmowę:
-Ale głowa mnie boli – złapał się za czoło- i chce mi się.. Ooo!- z entuzjazmem wyrwał mi butelkę wody i zaczął wlewać w siebie napój. Wypił ¾ za jednym zamachem, jak skończył uśmiechnął się do mnie i powiedział- Czytasz mi w myślach?
Siedzieliśmy tak chwilę i rozmawialiśmy. Niall przysypiał i położył głowę na moich kolanach.
Patrząc tak na niego i nadal śpiącego Zayna i Liama sama odpłynęłam. Obudziło nas trzaskanie drzwiami i krzyki:
- Mila zaczekaj!- krzyknął Louis.
- Weź spierdalaj!– odpowiedziała mu zakładając szybko buty. Tak samo jak ja, chłopaki nie mieli pojęcia o co chodzi. Wstaliśmy jak na baczność i patrzyliśmy się na całą sytuację. Mila wyszła z mieszkania, nie ubierając nawet kurtki. Wybiegłam za nią jak szalona, łapiąc w ręce jej kurtkę. Odjechała już windą, więc musiałam zaczekać na następną, bo wiedziałam że z moją kondycją schodzenie z tego piętra, zajęłoby mi wieczność. Nareszcie znalazłam się na dole. Zobaczyłam Milę stojącą przy ulicy. Podeszłam do niej i nakryłam kurtką. Miała kamienną twarz. Zero złości i zero łez. Nic nie powiedziała, nawet gdy weszłyśmy razem do taksówki. Całą drogę nie wydałyśmy z siebie żadnych dźwięków. Nie miałam pojęcia co się stało, a ta cisza jeszcze bardzie wprawiała mnie w nastrój przerażenia. Kiedy dojechałyśmy już do domu, Milka weszła do swojego pokoju i od razu zamknęła drzwi. Nie mogłam jej tak zostawić więc weszła za nią, zobaczyłam jak leżała na łóżku z głową wciśniętą w poduszkę. Usiadłam obok niej i zaczęłam:
- Mila? – nie usłyszałam odpowiedzi.
- Mila, powiesz mi co się stało? – usłyszałam tylko cichy płacz, położyłam się obok niej i przytuliłam. Leżałyśmy tak dłuższą chwilę i nagle powiedziała przez płacz:
- Jestem zwykłą dziwką.
- Że co?! – podniosłam głowę a ona usiadła.
- Czemu nie mogę w końcu znaleźć odpowiedniego chłopaka?- zaczęła płakać.
- Mila do cholery! Powiedz mi co się stało!
- Co się stało? Przespałam się z nim, to się stało!
- No tego to się domyśliłam, ale przecież to nie znaczy, że jesteś dziwką!
- No to może nie ale..
- Ale?
- Powiedziałam mu, że go kocham. Tak wiem co teraz myślisz, ale ja musiałam, musiałam mu to powiedzieć!
- A on co na to?
- Nic kompletnie nic! Popatrzył na mnie jakbym była jakaś niedorozwinięta i wstał, na co ja się spytałam, czy czuje coś do mnie, a on, że nie nazwałby tego miłością. Poczułam się jak zwykła szmata i zaczęłam się drzeć, że mnie przeleciał mimo, że nic do mnie nie czuje! Zabrałam rzeczy i po prostu wyszłam.
- Oj Milka.. nie przesadzaj, może nie był gotowy, żeby ci to powiedzieć.
- A był gotowy żeby się ze mną przespać?! – widziałam jak do jej oczy znowu napłynęły łzy.- Nie chcę go więcej widzieć, zwykły skurwiel, jak każdy facet! Ty to masz szczęście, że zawsze znajdujesz fajnego kolesia.
- Chyba jednak nie…
- Co? Jak to?
- No nic.. pokłóciłam się z Harrym, ale nie chce teraz o tym gadać.
- Czyli miałaś rację..
- Z czym?
- No miałaś rację co do nich.. Przepraszam, że nas to w to wjebałam…- przytuliła mnie i jeszcze raz wybuchła płaczem. Kiedy się troszkę uspokoiła, zasnęła. Wyszłam i od razu zadzwoniłam do Nialla. W telefonie usłyszałam smutne:
- Hej.. wiesz już co się stało?
- Tak, Mila mi właśnie opowiedziała.
- Nam Louis opowiedział 5 przez 10 i zamknął się w pokoju..
- No, nie ciekawa sytuacja. A co z Harrym? Wrócił?
- Nie, jeszcze nie..
- A wiecie już coś?
- Prawie nic.. to znaczy wiemy ze nie pojechał nigdzie daleko, bo portfel z kasą i dokumentami został w domu.
- Hmm, to gdzie on jest tak długo?
- Nie mam pojęcia. Jak tylko się czegoś dowiemy to zadzwonię, obiecuje.
- Dziękuję ci bardzo. To do usłyszenia.
- Cześć-rozłączyłam się i położyłam na kanapie w salonie. Chciałam zająć się czymś w czasie czekania, ale jak tylko poczułam miękką poduszkę, to od razu zasnęłam. Obudziły mnie odgłosy w kuchni. To Mila nareszcie wstała i robiła herbatę.
- Jak się czujesz?- spytałam głupio.
- Nienajlepiej, ale jakoś idzie. Mam wyjebane na cały męski świat.- Uśmiechnęłam się lekko i poszłam się umyć. Cały dzień śmierdziałam wódką i chciałam jak najszybciej to zmienić. Kiedy skończyłam Milka znowu spała, było już po 22, a Niall nadal nie dzwonił.
- Trudno- pomyślałam i poszłam do łóżka, rano miałam zajęcia i musiałam być przytomna.
Obudziła mnie znowu Mila, miałyśmy na tą samą godzinę więc razem pojechałyśmy do szkoły. W drodze opowiedziałam jej o mojej rozmowie z Harrym. Doszła do wniosku, że po prostu musimy o nich zapomnieć, ja tak nie mogłam, ze względu na to, że nadal martwiłam się o Harrego, oraz na Nialla, z którym nie chciałam zerwać kontaktów. Przez to, że zadawałyśmy się z One Direction stałyśmy się naprawdę popularne na uniwerku. Wszystkie laski zaczęły nam mówić cześć, a jak któryś z chłopców miał po nas przyjechać, przeciągały rozmowę, aby tylko ich poznać. Szczerze, było to trochę wkurzające. Dzisiaj jak co dzień wszyscy próbowali się podlizać, a że my nie miałyśmy humoru, oni perfidnie to wykorzystywali próbując nas pocieszyć. Mila cały dzień prawie nic nie mówiła, a ja co chwila nerwowo sprawdzałam komórkę czekając na wiadomość od Nialla, której niestety nie dostałam. Zasypałam Harrego sms’ami, ale na żadnego nie odpisał. Pomyślałam, że nadal jest na mnie zły. Po powrocie do domu Mila powiedziała, że zostawiła u chłopaków swój zeszyt, który jest jej bardzo potrzebny, a że ona nie może po niego iść z oczywistych powodów poprosiła mnie o to. Na początku pomyślałam, że wykorzystam do tego zadania Nialla, ale potem wpadłam na pomysł, że użyję to jako pretekstu do rozmowy z Lou. Pojechałam do nich, drzwi otworzył mi Zayn.
- Cześć – zaczęłam.
- No hej.
- Ja przyszłam po rzeczy Mili.
- Jakie rzeczy?
- Zostawiła tu swój zeszyt- chłopak wpuścił mnie do środka, chciałam zapytać się go, co z Lou, ale zanim wydałam z siebie dźwięk zobaczyłam go, oglądającego telewizję w salonie. Ustałam nad nim i zaczęłam:
-Zadowolony?
- Niby czym? – odpowiedział zdziwiony.
-Tym co zrobiłeś Milce i nie udawaj debila.
-Co ja niby zrobiłem? Zwykła kłótnia w związku i tyle- widziałam że chłopak nagle zesmutniał.
- Zwykła kłótnia? Ciekawe, ale widzę ze tobie to też nieźle popsuło humor. Zresztą tego już się nie da nazwać związkiem, nie sądzisz?
- Naprawdę nie chciałem żeby tak wyszło, ale nie chce o tym teraz rozmawiać. Co cię tu sprowadza? Bo chyba nie opierdolenie mnie? – Uśmiechnęłam się ciut i odpowiedziałam:
-Nie, nie. Mila zostawiła tu swój zeszyt, widziałeś go gdzieś może?- chłopak wskazał na komodę, na której leżał czerwony zeszyt. Podeszłam i spakowałam go do torby. Spojrzałam na Zayna, który zaczął oglądać z Lou jakieś bzdety w TV i spytałam:
- Wiecie już coś o Harrym? – chłopaki zbledli, a Zayn wydukał:
- To on się z tobą nie kontaktował?
- No właśnie nie, myślałam, że może wy już coś wiecie.
- My nie rozmawialiśmy z nim od imprezy, byliśmy pewni że z tobą ma kontakt-odpowiedział mi Lou.
- Yyy.. nie? Mówiłam Niallowi, żeby jak tylko się czegoś dowiecie od razu do mnie zadzwonił. Nie mówił wam? – spytałam lekko zirytowana.
- A Niallowi.. Trochę się z nim pokłóciliśmy – powiedział Lou.
- Co? O co?
- O całą sytuację. On zaczął was bronić i jakoś tak wyszło..
-Ach tak.. a gdzie on jest teraz?
-Poszedł gdzieś z Liamem..
Spojrzałam w podłogę, głupio mi się zrobiło, że z naszego powodu cały zespół był w rozsypce..
- To jak się czegoś dowiecie o Harrym, odezwiecie się? – odpowiedzieli mi kiwaniem głowy na tak.
- To pa-pomachali mi, a ja wyszłam. Od razu napisałam Niallowi esemesa : Przyjdź do mnie wieczorem. – Chciałam z nim pogadać o całej sytuacji. Zamyśliłam się ciut i kiedy wchodziłam do windy wpatrzona w ziemię, nie zauważyłam kto właśnie nią podjechał.
- Hej- usłyszałam i podniosłam wzrok.
- HARRY?!! – nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Chłopak uśmiechnął się do mnie i wyszedł z windy.
- Gdzie ty byłeś tyle czasu? Nawet nie wiesz jaki się o ciebie martwiliśmy..
- Naprawdę martwiłaś się o mnie?
- Oczywiście, że tak głuptasie – odpowiedziałam pokazując lekko ząbki.
- To miłe.. Ale spokojnie już jestem i nic mi nie jest – rozłożył ręce, aby pokazać, że jest w świetnym stanie. I rzeczywiście był, nie widziałam po nim żadnego smutku czy czegoś podobnego. Chciałam nawiązać do naszej kłótni.
- Harry, co do naszej rozmowy..
- Nie martw, się. Uznajmy, że to co wydarzyło się na balkonie nigdy nie miało miejsca ok?- spojrzałam na niego z lekkim zdziwieniem. Tyle się wydarzyło, a on chciał o tym po prostu zapomnieć?!
- No niech będzie.. przyjaźń? – spytałam, a ten zamiast mi odpowiedzieć mocno mnie przytulił.
- Myślę że to dobra odpowiedzieć- popatrzył na mnie, a ja pokiwałam głową.
-A jak tam nasze gołąbeczki?
-Lepiej, żebyś nie wiedział..
- Co się stało?
- Ahhh.. bardzo dużo, ale myślę, że lepiej będzie jak opowie ci to Lou. Może tobie powie, o co tak naprawdę mu chodzi..
- Postaram się, ale to na pewno nie w najbliższym czasie
- Dlaczego?
- Jutro wyjeżdżamy..
- Że co?!- nie miałam pojęcia o czym mówił.
- No wyjeżdżamy na 2 tygodnie na trasę z X-factora
- Aż 2 tygodnie? No to powodzenia – pokazałam wymuszony uśmiech, bo strasznie mnie ta wiadomość zasmuciła. Harry odwzajemnił mój uśmiech i jeszcze raz przytulił na pożegnanie. Pomachałam mu z windy i gdy winda ruszyła, starałam przetworzyć w mojej głowie to, co właśnie się stało. Otóż: Niall pokłócił się z chłopcami o nas, Lou zniszczył swój związek z moją najlepszą przyjaciółką, a Harry uznał, że lepiej będzie jeśli uznamy, że zdarzenia na imprezie nie miały miejsca. Za dużo jak na jeden dzień. Wróciłam do domu, gdzie zobaczyłam karteczkę, że Mila jest u lekarza. Nie wiedziałam po co poszła do lekarza, ani do jakiego, ale w sumie to było nawet lepsze, bo byłam w domu sama i mogłam porozmawiać z Niallem w cztery oczy. Oglądałam TV. gdy nagle zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć i zobaczyłam Nialla całego przemoczonego.
- Boże co ci się stało?!
- No szedłem i spotkał mnie deszcz..- odpowiedział, a ja spojrzałam przez okno i dopiero teraz zauważyłam jaka ulewa panowała na dworze. Wpuściłam blondyna do środka, zdjął mokrą bluzę i podałam mu ręcznik, żeby wytarł włosy. Po chwili był już prawie suchy i usiadł na sofie. Podałam mu picie i usiadłam obok. Zaczęłam nie owijając w bawełnę:
- O co pokłóciłeś się z chłopakami? I czemu nic mi nie powiedziałeś?
- Nie chciałem żebyś się zamartwiała..- spuścił wzrok
- Głąbie... – przytuliłam się do niego – przecież zawsze możesz mi wszystko powiedzieć.
- To miłe. A skąd wiesz, że się pokłóciliśmy? – spytał.
- Byłam u was dzisiaj..
- Byłaś? I jak? Co.. z Lou?
-No nie najlepiej, ale nie dziwie mu się..Wbrew pozorom, on bardzo przejął się tą sytuacją..Mówił wam, dlaczego tak się stało?
-Że tak powiem… Louie nie zawsze trafiał na odpowiednie dziewczyny i już parę razy się na tym przejechał..
-Jaki to ma związek z Milą? – nie wiedziałam, do czego zmierzał.
-No taki, że teraz nie chciał tak wszystkiego przyspieszyć, aby potem nie cierpieć..
- Nie chciał przyspieszyć? HAHAHA – zaczęłam się śmiać – to ten seks nic dla niego nie znaczył? – spytałam z ironią, a Niall chyba nie wiedział, co odpowiedzieć, więc zrobił tylko minę „ nie mam bladego pojęcia” , a ja ciągnęłam dalej: Skoro Lou boi się teraz angażować w związki to po co zaczynał z Milką?
- No a kto nie szuka miłości? Każdy szuka, tylko że on jest teraz przewrażliwiony. Każda laska z która był, była płytka i chodziło jej o sławę i status społeczny.
- Ale Mila nie jest każdą..
- No i Lou to w niej zobaczył! Dlatego zaczął z nią flirtować, zobaczył, że nie jest tylko pustą laską, nawet nie wiesz ile on nam o niej gadał – Niall złapał się za głowę-Na początku wiedziałem więcej o niej, niż o tobie- uśmiechnął się, a ja uświadomiłam sobie, że tak samo było w moim przypadku.
- No to co teraz będzie? – spytałam.
- No nie wiem.. Czas pokaże. Najgorsze, że jutro wyjeżdżamy – popatrzył na mnie, chcąc mnie chyba zaskoczyć tą wiadomością, a ja jakby nic:
- Tak wiem, słyszałam..
- Od kogo?
- Spotkałam Harrego.
- No co ty?! I co z nim? Gdzie był tyle czasu?
- Nie wiem nie chciał mi powiedzieć, ale wszystko z nim w porządku. - Chłopaka wyraźnie to ucieszyło, ale po chwili znowu spoważniał.
- A jak wasze relacje?
- No chyba w porządku.. nie chciał przypominać tamtej rozmowy..
- A co tak dokładnie poszło?
- Popatrzyłam się na niego z lekkim zawahaniem, ale postanowiłam że opowiem mu wszystko. Wiedziałam, że mam do niego pełne zaufanie, tak samo jak do Mili. Opowiedziałam mu, a on utrzymywał na twarzy minę wielkiego smutku. Skończywszy na tym, jak Harry wybiegł z mieszkania, nie wiedziałam jaką minę przyjąć, było mi strasznie smutno, ale nie chciałam tego okazać Niallowi.
- Bardzo namieszałyśmy w waszym życiu?- spytałam, a on mi odpowiedział.
-To chyba ja powinienem się o to zapytać – spojrzałam na niego tylko i tak skończyła się nasza rozmowa. Niall musiał już iść, bo rano wcześnie wyjeżdżali. Pożegnałam się z nim i dałam kopniaka na szczęście. To była ich pierwsza trasa i nie dość, że mieli tremę to jeszcze wszystkie wydarzenia ich podenerwowały. Kazałam mu się pogodzić z chłopakami i miałam nadzieję że to zrobi. Zaczęłam troszkę martwić się o Milę, bo długo nie wracała. Napisałam jej sms’a, a ta odpisała, że wszystko ok i żebym na nią nie czekała. Postanowiłam pójść spać, byłam strasznie zmęczona po tym dniu. Oczywiście nie mogłam zasnąć. Cały czas miałam przed oczami Harrego i jego brak przejęcia całą sytuacją..Chyba jednak miałam rację, co do tego chłopaka.

4 komentarze:

  1. Czemu mi się zdaje, że Mila będzie w ciąży z Lou? Czekam na next, więc prędko go pisz. / Pedro. Powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach na gg : 10248839

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam takie wrażenie , ale ona chyba by napisała, że jest u ginekologa, nie lekarza,
      ale to byłoby za bardzo oczywiste :) xx

      Usuń
  2. Sweeeeet ! ! ! : *** x

    OdpowiedzUsuń