piątek, 3 lutego 2012

Rozdział IV.

2 tygodnie później… 

Minione 2 tygodnie spędziłam bardzo intensywnie. Uniwerek, egzaminy, spotkania z Louisem, imprezy z Gabi i zespołem. To wszystko powodowało, że czułam się szczęśliwa jak nigdy dotąd. Dzisiaj na zajęciach z dziennikarstwa dostaliśmy za zadanie przeprowadzić wywiad z osobami z show biznesu. Od razu pomyślałam o swoim chłopaku i jego zespole. No właśnie-chłopaku. Od tygodnia jesteśmy razem i jest nam ze sobą cudownie. Po zajęciach miałam spotkać się z Gabrysią w barze niedaleko uniwerka, a że byłam już spóźniona, to szybko poszłam w umówione miejsce. Czekała już na mnie, siedząc przy naszym ulubionym stoliku.
-Hej, sorki za spóźnienie- przywitałam się.
-No hello, czekam na ciebie już z 10 minut! Na szczęście Harry dotrzymał mi towarzystwa- dziewczyna spojrzała za moje plecy, a ja odwróciłam się i zobaczyłam Loczusia z 3 kawami.
-Hej Mila, pomyślałem, że po zajęciach będziesz potrzebowała kofeiny- powiedział i podał mi kawę.-Co jest powodem twojego spóźnienia? Czyżby mój misiaczek Cię zatrzymał?
-Niestety nie, Loczusiu, nie tym razem. Musiałam uregulować parę spraw na uniwerku. A właśnie. Mam sprawę…
-Wooow. Do mnie? Nie wierzę! A co, Louis odmówił pomocy?
-On mi nigdy nie odmawia, pamiętaj. Po prostu się z nim jeszcze dzisiaj nie widziałam, więc do ciebie pierwszego przychodzę- odpowiedziałam mu.
-Okej, co to za sprawa?
-Potrzebuję wywiadu ze znanymi osobami i pomyślałam o was, pomożesz mi? Jeden wywiad na wyłączność, prooooooooszę!!!
-Z taką propozycją to chyba do swojego chłopaka powinnaś iść, a nie do mnie hahahaha. Ale okej, może spotkamy się dzisiaj wieczorem u nas? Oczywiście mam nadzieję, że ty Gabi też się pojawisz? -powiedział słodko w jej kierunku.
-No jasne, jak tak bardzo prosisz, to okej, przy okazji zobaczę się z Niallem, bo dawno go nie widziałam-pokazała mu język, a po chłopaku widać było, że zrobiło mu się przykro.
-Okej, to my wpadniemy koło 19, przygotujcie coś do jedzenia, a my zaopatrzymy nas w alkohol. No to pa-pożegnałyśmy się, cmokając chłopaka w policzek.
Kilka godzin później byłyśmy już gotowe do wyjścia. Ja ubrałam się w skórzane legginsy, bluzkę z napisem I love London i czerwone szpilki. Gabrysia założyła czarne rurki, luźną kremową bluzkę i conversy. Włosy postanowiłyśmy pozostawić rozpuszczone w lekkim nieładzie. Zrobiłyśmy sobie mocniejsze niż zazwyczaj makijaże i mogłam z czystym sumieniem powiedzieć, że wyglądałyśmy świetnie. Poszłyśmy po alkohol do pobliskiego sklepu i zamówiłyśmy taksówkę, która zawiozła nas do chłopaków. Mieszkali oni w apartamentowcu w centrum Londynu. Portier wpuścił nas do środka i zaprowadził w stronę wind. Wjechałyśmy na górę i zobaczyłyśmy ogromny bałagan w ich mieszkaniu. Zaczęłyśmy się wydzierać, żeby przekrzyczeć ogłuszającą muzykę lecącą z głośników rozstawionych po całym mieszkaniu. Pierwszy usłyszał nas Niall, ubrany tylko w czerwone bokserki.
-OOO, hej girlz- podszedł i dał mi buziaka w policzek i przytulił Gabi-zaraz wracam, ubiorę się i zawołam chłopaków.
Po chwili pojawili się chłopaki, przywitaliśmy się i zaczęliśmy rozmowę. Zauważyłam, że Harry w przeciwieństwie do reszty, nie miał dobrego humoru i patrzył z żalem na Gabi. Usiedliśmy na kanapie, ale się wszyscy nie zmieściliśmy, więc usiadłam na kolana Lou, a Gabi Nialla. Jedzenie i alkohol było już rozstawione, więc pozostawało mi tylko zacząć wywiad. Nie było to takie proste, bo Niall z Zaynem i Gabi dorwali się do jedzenia, a Harry z Liamem i Lou polewali alkohol. Po kilku kolejnych kolejkach wysokoprocentowych napojów, postanowiłam ogarnąć towarzystwo. Przez jakieś pół godziny próbowałam coś od nich wyciągnąć, ale potem skapitulowałam. Zaczęliśmy skakać po całym pokoju, rzucać się poduszkami , a Lou z Liamem rzucali się łyżkami i marchewkami. Jednym słowem było ogromne zamieszanie. Po pewnym czasie byliśmy tak zmęczeni i pijani, że padliśmy na ogromne łóżko w pokoju Harrego. Nagle Niall zaczął się niekontrolowanie śmiać, spadł na podłogę i tarzał się po niej. Cała sytuacja bardzo nas rozbawiła, więc dołączyliśmy do niego. Tylko Harry nadal był smutny i po chwili wyszedł na balkon.
-Pójdę za nim- Lou podniósł się i ruszył za przyjacielem.
-Nie Louis, to chyba ja powinnam pójść-powiedziała Gaba i wyszła za Harrym.
Nie było ich przez dłuższą chwilę, więc razem z chłopakami postanowiłam ich podglądać. Przyczailiśmy się za drzwiami i zobaczyliśmy i usłyszeliśmy ich rozmowę:
-Harry, proszę cię, powiedz co ci jest. Nie mogę patrzeć na ciebie, gdy jesteś taki smutny.
-A może poszłabyś zająć się swoim ukochanym?- odpowiedział jej wściekły.
-Jakim ukochanym do cholery?!
-Jak to jakim? A Niall to kto?
-Niall?! Przyjaciel! Tylko i wyłącznie przyjaciel! Kocham go, ale bardziej jako brata, a nie jako chłopaka- słyszałam i widziałam, że dziewczyna jest bliska płaczu.
-Tak? Gabi, jesteś dla mnie bardzo ważna! Kocham ciebie i tylko ciebie! Kocham cię do cholery! Kocham od tego pierwszego spotkania w parku!- chłopak nie panował nad swoim głosem.
-Harry, ja… ja…- nie dokończyła, bo chłopak zaczął ją całować.
Nasza reakcja była chyba jeszcze dziwniejsza, niż cała ta sytuacja. Wyskoczyliśmy na balkon i zaczęliśmy bić brawo, a oni się od siebie odkleili.
-Ohh, podsłuchiwaliście? Nie ładnie tak!- Harry znów się uśmiechał.
-Możecie zostawić nas samych?- Gabi spojrzała na mnie i widziałam w jej oczach niezdecydowanie.
-Jasne, chodźcie!- powiedziałam i zaciągnęłam chłopaków do środka.
Zyan, Liam i Niall postanowili skończyć alkohol, który jeszcze został, a ja z Lou poszłam w kierunku jego sypialni, poświętować nasz prywatny sukces: mieliśmy siebie, byliśmy razem.
Kiedy weszliśmy do pokoju, Louis zatrzasnął drzwi, popchnął mnie na nie i zaczął namiętnie całować. Uległam mu całkowicie, to on kontrolował sytuację. Pociągnął mnie w stronę łóżka, na którym po chwili oboje wylądowaliśmy. Chłopak zaczął całować mnie po szyi, a jego ręka wodziła po moim brzuchu. Powoli zaczął zdejmować mi bluzkę, która już po chwili leżała koło drzwi. Nie chciałam pozostać bierna, więc i ja zaczęłam zdejmować jego koszulkę, ale wychodziło mi to raczej słabo. Lou zaśmiał się po cichu i sam zdjął tą część swojej garderoby. Szybko wrócił do całowania mnie, a wychodziło mu to genialnie. Kiedy jego pocałunki wędrowały po moim brzuchu poczułam, że odpływam i za bardzo nie miałam kontroli nad sobą. Lou zaczął zdejmować moje legginsy, a ja zdjęłam z siebie stanik. Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy, zobaczyłam w nich coś niezwykłego, patrzył na mnie jak nigdy dotąd. Gdy zdjął dolną część mojej garderoby, postanowiłam przejąć inicjatywę. Położyłam się na nim, całując go namiętnie, tak jak nigdy wcześniej. Rozpięłam mu spodnie i zaczęłam je powoli zsuwać, patrząc mu w oczy. Ściągnęłam spodnie i rzuciłam je na stolik, przy okazji zrzucając lampę, jednak żadne z nas się tym nie przejęło. W tym momencie liczyliśmy się my i tylko my. Lou ponownie położył się na mnie, całując mnie w okolicy majtek. Przerwał i wyjął z szafki pudełeczko z prezerwatywami. Widać było, że chłopak jest przygotowany i odpowiedzialny. Wrócił na łóżko i spytał:
-Robiłaś to już kiedyś?
-To mój pierwszy raz- szepnęłam.
-Spokojnie, zaufaj mi- znów mnie pocałował.
Zanim się zorientowałam moje majtki leżały po drugiej stronie pokoju. Louis sam pozbył się ostatniej części swojej garderoby, zabezpieczył się i powoli zaczął. Robił to bardzo spokojnie, cicho jęknęłam z bólu, ale dla niego to chyba był znak, bo znacznie przyspieszył. Przed moimi oczami zrobiło się ciemno. Nie widziałam nic, jednak czułam się cudownie. Czułam Louisa całą sobą. Zaczęłam wydawać niekontrolowane dźwięki. Chciałam je powstrzymać, aby reszta nas nie usłyszała, ale nie potrafiłam się uciszyć. Chłopak robił to tak dobrze, zdawałam sobie sprawę, że miał za sobą już wiele takich przygód, ale nie skupiałam się wtedy na tym. Złapałam go za włosy i mocno pocałowałam w usta. Chłopak był cały rozpalony i mokry od potu. Przed oczami nadal widziałam ciemność, nagle poczułam się jeszcze lepiej, byłam na szczycie przyjemności. Czułam, że Lou miał tak samo. Zwolnił i po pewnym czasie położył się obok mnie na łóżku. Widok przed oczami w końcu się wyostrzył. Zobaczyłam jak Lou leży i patrzy się na mnie z cudownym uśmiechem. Wzięłam kołdrę i przykryłam nią nas, kładąc głowę na jego klacie. Objął mnie i pocałował w mokre włosy. Był gorący, ale czułam, że ja również taka jestem. Oddechy mieliśmy przyspieszone, moje serce było bliskie zawału. Nie zważałam na to. Chciałam, aby ten moment trwał wiecznie. Nie wiedziałam co dalej będzie, w sumie nie interesowało mnie to, cieszyłam się chwilą. kiedy oddechy nam się uspokoiły, szepnęłam:
-Louis, kocham cię- wypowiedzenie tego zabrało mi tak dużo energii, że gdy skończyłam od razu zapadłam w głęboki sen, którego głównym bohaterem był właśnie on.

3 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba całe opowiadanie, to chyba jedyny taki blog, w którym chłopaki pokazywani są z takiej bardziej dorosłej strony i dobrze ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha pisz tak dalej to stworzysz pornos XD ale świetnie

    OdpowiedzUsuń