piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział XXXIV.

„Masz ochotę na spacer z Macho? ;)” – miły sms na początek dnia. Jestem już w domu tydzień i cieszę się, że jednak zostałam w Londynie. Moi przyjaciele są niesamowici! Zwłaszcza Harry, jesteśmy jak dwie bratnie dusze. Odpisałam krótkie „ok” i przygotowałam się do wyjścia. Od dwóch dni pada śnieg, więc nie obyło się bez kozaków i grubej kurtki. Kiedy zeszłam na dół od razu spotkałam lokatego.
- Ooo hej, ty już tu?- podeszłam i przytuliłam go na przywitanie.
- Taaak, wyszedłem wcześniej, a teraz dopiero napisałem.
- A jakbym odmówiła?
- Nie odmówiłabyś – uśmiechnął się, a ja oczywiście spaliłam buraka.
- Jak tam z Emilią? – skierowaliśmy się w stronę parku i zaczęliśmy rozmowę.
- A jak ma być? Dobrze, a czemu pytasz?
- A nic, nic. Tak po prostu… Jakie plany na święta? – szybko zmienił temat.
- Nie myślałam jeszcze nad tym, ale pewnie pojadę do rodziny. A ty?
- W wigilię musimy być w Londynie, to samo w Boże Narodzenie… - spuścił smutny wzrok.
- Co? To już przesada, nawet świąt nie możecie mieć wolnych?
- Promujemy teraz nową płytę, więc… Spędzimy święta razem z Milą i Tonym.
- A ona nie chce lecieć do Polski?
- Mówi, że woli być z mężem i z nami.
- Ahaa… - westchnęłam i nagle usłyszałam:
- Gabi!! Gabi zaczekaj! – obejrzałam się i zobaczyłam wysokiego chłopaka, podbiegł do nas i od razu mnie przytulił. Nie wiedziałam co myśleć , stałam jak wryta. – Jak ja cię dawno nie widziałem! Jak się czujesz? Byłem parę razy w szpitalu, ale jeszcze byłaś w śpiączce.
- Yyyy… Taaak, obudziłam się jakiś tydzień temu.
- Słyszałem, nie mogłem wpaść, bo byliśmy w trasie. Przepraszam.
- No nic się nie stało… - popatrzyłam się na Harry`ego, ale on totalnie nas olał i patrzył się w drugą stronę.
- Gabi wszystko w porządku?- spytał chłopak, kładąc ręce na moje ramiona.
- Taaaak, tylko…
- Gabi musimy iść – przerwał mi Harry, łapiąc za rękę.
- No tak, ciągle zazdrosny? – spytał nieznajomy.
- Zamknij się, po prostu musimy iść – Harry próbował go spławić.
- Jasne, trzymaj się Gab – jeszcze raz mnie przytulił i odszedł. Patrzyłam się na niego chwilkę, a potem odezwałam się do Harolda:
- Kto to był? I o co miałeś być zazdrosny?
- O nic, gadał głupoty... – odwrócił wzrok.
- A kto to w ogóle był?
- Twój znajomy, dobra chodźmy, bo już masz czerwony nosek – uśmiechnął się i musnął mnie palcem po nosie.
- Coś mi tu śmierdzi.
- Dziwisz się? Tyle kaczek dookoła.
- Nie haha, chodzi mi o tego kolesia – pokazałam palcem.
- Przestań się przejmować i chodź! – pociągnął mnie za rękę i wróciliśmy do jego apartamentu. Zostawiliśmy Macho i poszliśmy odwiedzić Milę i Louisa. Drzwi były otwarte, więc weszliśmy i od razu usłyszeliśmy krzyki Mili:
- Nie obchodzi mnie co chciałaś! Masz jej powiedzieć prawdę, albo ja to zrobię! – krzyczała z kuchni. Kiedy weszliśmy, zobaczyliśmy że rozmawia przez telefon. Zauważając nas szybko skończyła rozmowę:
- Muszę kończyć. Hej!
- Heeej, z kim gadałaś? – spytałam.
- A to… to koleżanka z grupy. Ale macie czerwone nosy! Aż tak zimno na dworzu?
- Troszeczkę, o co się z nią kłóciłaś?- nie dawałam za wygraną.
-Ymm o nic, takie tam głupoty.
- Wyglądało na coś poważnego.
- Gabi daj spokój. Chcecie herbaty?- spytała od razu nalewając wody do czajnika. Wyszłam z kuchni i poszłam na górę zobaczyć małego. Louis bawił się z nim w jego pokoiku. Dołączyłam się do zabawy. Kto jak kto, ale Lou umiał się bawić z dziećmi- Tony cały czas uśmiechał się od ucha do ucha. Jednak kiedy nadeszła potrzeba zmiany pieluszki Lou spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, a ja wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół po Milę.
- Harry to słodkie ale nie wiem czy to najlepszy pomysł, a jak jej się przypomni? – usłyszałam głos Mili, oboje siedzieli w salonie z kubkami herbaty.
- Ymm Mila, Lou cię prosi na górę. Misja kupa – powiedziałam, a ona złapała się za głowę i minęła mnie na schodach. Dosiadłam się do Harry`ego i wzięłam swoją herbatę.
- O czym rozmawialiście?
- Wszystko byś chciała wiedzieć! – uśmiechnął się.
- Nie wszystko, tylko o czym gadają moi przyjaciele!
- Przyjaciele… - wyszeptał. – Zwykła pogawędka, gadałaś dzisiaj z mamą?
- Nie, a co?
- Może zadzwoń do niej teraz.
- Czemu tak nalegasz? Zadzwonię jak wrócę.
- Jak chcesz- popatrzyłam się na niego dziwnie, o co mu chodziło?
- Yhhh, no już dobra– wstałam i wyjęłam komórkę, schowałam się do kuchni i wybrałam numer do mamy.
- Słucham?
- Hej mamo, to ja Gabi.
- O cześć skarbie, jak się czujesz?
- Dobrze, nie martw się.
- Cieszę się, że już ci lepiej.
- Ymmm… mamo chcesz mi coś powiedzieć?- spytałam, a w słuchawce nastała cisza. – Mamo?
- Kocham cię skarbie.
- Tylko tyle?
- A co chciałaś usłyszeć?
- No nic… Też cię kocham. To paa- rozłączyłam się i wróciłam do salonu, gdzie siedział też już Lou.
- Jak tam, sytuacja opanowana? –zaśmiałam się do niego.
- Taak, a u ciebie?
- A jaka? Nic się przecież nie dzieje – odpowiedziałam, a on spojrzał się na Harry`ego.
- Co tam u mamy?- spytał lokaty.
- A co ty się nią tak interesujesz? Zakochałeś się czy co? – zaśmiałam się, a on spojrzał na mnie dziwnie. Skończyliśmy temat. Wróciła Mila z Tonym i zaczęliśmy nową rozmowę. Dziwnie się zachowywali, jakby coś chcieli mi powiedzieć. W końcu nie wytrzymałam.
- Ej o co chodzi? Chcecie mi coś powiedzieć?
- Gadałaś z mamą? –spytała Mila.
- Co wam z tą moją mamą! Tak gadałam i co? – odpowiedziałam, a Mila patrzyła na mnie smutnie.
- Co za tchórz- powiedziała ściszony głosem.
- Słucham?! Powiedźcie o co chodzi, bo zaraz oszaleję! – podniosłam głos. Na to Mila wstała i zaczęła coś szukać w komodzie. Kiedy wyciągnęła kolorowe pudełko usiadła obok mnie i mi je wręczyła.
- Otwórz.
- Co to jest?
- Po prostu to otwórz –westchnęłam i otworzyłam pudełko. W środku było pełno zdjęć. Byłam na nich ja, moja mama i jakiś mężczyzna… To niemożliwe!
- Kto to jest? – spytałam pokazując na niego.
- Nie poznajesz go?- spytał Louis.
- Czy to, nie, przecież mój tata tak nie wygląda!
- Gabi, to twój prawdziwy tata- powiedziała Mila.
- SŁUCHAM?! A kim był ten koleś w szpitalu?!
- To chłopak twojej mamy… - odpowiedziała patrząc w ziemię. Nie mogłam w to uwierzyć, w mojej głowie siedział mężczyzna ze zdjęć, a nie ten cały Artur…
- Co się z nim stało? – spytałam po chwili.
- Zmarł 8 miesięcy temu –popatrzyłam się na nią i odłożyłam pudełko. Wyszłam na balkon, to nic że padał śnieg, a ja była w samych skarpetkach, musiałam to sobie poukładać. Minęło dobre pół godziny, kiedy poczułam na sobie czyjeś ramię.
- Gabi, chodź do środka – usłyszałam głos Harry`ego.
- Jak ona mogła, ona jest moją matką? – spojrzałam na niego, nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać.
- Ona… po prostu… Nie wiem jak ją wytłumaczyć.
- Bo się nie da! Nie wierzę, że mogła mnie tak okłamać. Czy jest coś jeszcze o czym powinnam wiedzieć?!- spojrzałam na niego, a on patrzył na mnie przez chwilę.
- Wiesz…
- TAK?!
- Niee… - spuścił wzrok, a ja nabrałam powietrza.
- Muszę zadzwonić – weszłam do środka i zabierając telefon, zamknęłam się w łazience.
- Halo, Gabi? Coś się stało? – usłyszałam.
- Jak mogłaś?!
- Ale skarbie o co chodzi?
- Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi?! Jak mogłaś mnie tak okłamać! – krzyknęłam, a w słuchawce znowu nastała cisza. – Nie masz odwagi, żeby mi nawet odpowiedzieć?!
- Gabi ja…
- Wiesz co?! Zamknij się już! Raz na zawsze! – krzyknęłam i rozłączyłam się. Chwilę stałam w bezruchu patrząc na odbicie w lustrze. Szybko wyszłam z toalety i popatrzyłam się na moich przyjaciół.
- Chcę zobaczyć swojego Twittera.
- Co? Po co? – spytała Mila.
- Chcę wiedzieć co jeszcze przede mną ukrywacie.
- Gabi przecież my…
- Skoro nawet moja matka mnie okłamała, to skąd mam wiedzieć, że wy tego nie zrobiliście? – nic nie odpowiedziała tylko spojrzała się na Harry`ego, który był już cały blady. Pokiwałam głową i zgarnęłam laptopa Mili, który stał na stole. Nie wiem czemu wcześniej nie przyszło mi do głowy sprawdzenie moich stron. Po prostu o tym nie myślałam. Niestety nie pamiętałam ani loginu ani hasła, popatrzyłam się na Milę, a jej twarz wyrażała strach.
- Pomożesz czy nie? – spytałam, a ona powoli podeszła i wpisała wszystkie potrzebne rzeczy.
Kilka stron spamu, przewijałam i przewijałam. Wiele wiadomości od różnych dziewczyn, które życzyły mi powrotu do zdrowia. Jedna wiadomość zwróciła moją uwagę : „Harry bez ciebie nie jest już taki sam. Gabi wracaj!” przeczytałam to kilka razy, a potem przeniosłam wzrok na Harry`ego. Siedział ze spuszczoną głową, czytałam dalej. „ Harry vs Nathan, kto?” tweet ze zdjęciami Harry`ego i chłopaka, którego spotkaliśmy z parku. Weszłam na profil Harrego, zobaczyłam moje zdjęcie jak śpię z opisem: Czy ona nie jest piękna? No ja już prawie oszalałam, wstałam od kompa i podeszłam do lokatego.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? Pytałam, czy jest coś o czym powinnam wiedzieć, a ty powiedziałeś, że nie ma nic takiego! –mówiłam, a on milczał.
- Spokojnie Gab – uspokoiła mnie Mila.
-Jak, jak mam być spokojna? Jeszcze chcecie mi coś powiedzieć?! Może Tony to mój syn?! – krzyknęłam.
- Przestań!
- Przepraszam Mila, ale wy się po prostu mną bawicie. I to wszyscy! – powiedziałam patrząc na Harry`ego. Założyłam buty i wyszłam. Pobiegłam szybko do parku, musiałam gdzieś odreagować, a w domu czekała na mnie Em, która zaczęła by o wszystko wypytywać. Usiadłam na ławce i zakryłam twarz rękoma. Siedziałam skulona nie patrząc na to, że robi się ciemno i że śnieg coraz mocniej padał. Kiedy poczułam już jak mi zimno, zawróciłam do domu.
- Boże Gabi! Wszyscy się o ciebie martwiliśmy! Gdzieś ty była! – „powitała” mnie Em.
- Musiałam pomyśleć.
- I co wymyśliłaś?
- Nic, nic mnie tu nie trzyma, a już zwłaszcza w Polsce.
- Nie pieprz głupot. Tu cię trzyma bardzo dużo.
-Słucham? Chyba tylko te kłamstwa trzymały.
- A tak właściwie, to o co ci chodzi? O to że Harry ci nie powiedział, że jesteście parą? – powiedziała jakby to nic nie było.
- A to dla ciebie nic nie znaczy?
- Ahhh głupiutka Gabi – objęła mnie.- A nie pomyślałaś, że Harry chciał, żebyś była z nim, bo go kochasz, a nie bo się tak przyjęło?
- Nie rozumiem.
- Nie chciał na tobie nic wymuszać, chciał żebyś na nowo się w nim zakochała. A ty go teraz odrzuciłaś.
- A jak ty byś się poczuła, jakby wszyscy cię okłamywali?
- Na pewno źle, ale już wyrzuciłaś z siebie złe emocje więc relax.
- Ale…
- Żadne ale – zamknęła mi buzię i zaczęła ściągać mokry płaszcz. – Idź, weź gorącą kąpiel – westchnęłam głęboko i weszłam do łazienki. Prawie zasnęłam w tej wannie, ale po kąpieli czułam się już dużo lepiej. Em właśnie skończyła rozmawiać przez telefon.
- To był Harry, martwił się – powiedziała mi, a ja udawałam, że mnie to nie obchodzi. – Yhh, gdzie spędzisz święta? –spytała.
- Nie wiem.
- Jak to nie wiesz, to już za parę dni!
- No ale nie wiem, do Polski nie pojadę, nie po tym co moja matka zrobiła.
- To może zostaniesz tu z Milą i chłopakami?- wzruszyłam ramionami.
- Em przepraszam, że pytam ale musze się upewnić.
- O co chodzi?
- Czy ty też coś przede mną ukrywasz? – spytałam, a ona wyraźnie się podenerwowała.- Widzę, że tak, raczysz mi o tym powiedzieć? – spytałam zirytowana.
- Chodzi o to, że… Pokłóciłyśmy się, nie gadałyśmy przez 5 miesięcy.
- O co się pokłóciłyśmy?
- Czy to ważne? Od dawna chciałam cię przeprosić, ale nie miałam odwagi. Myślałam, że jak nie będziemy do tego wracać, to wszystko się ułoży…
- No to chyba się myliłaś. Boże, ludzie! Myślałam, że przy was szybko wszystko sobie poukładam, ale wy ominęliście tyle rzeczy z mojego życia!
- Chcieliśmy jak najlepiej…
- Gówno a nie, mam was dość – powiedziałam i od razu poszłam się położyć. Byłam zdenerwowana przez co nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o Harrym i o tym chłopaku, jak mu tam? Nathan? Jakoś tak. Najwidoczniej nie wiedział o mojej amnezji, a z tego co zauważyłam zalazł Harremu za skórę. Postanowiłam się coś o nim dowiedzieć. Rano zadzwoniłam do Mili, na nią byłam zła najmniej, w końcu to ona odważyła się powiedzieć mi o moim tacie… Spotkałam się z nią na mieście. Udałyśmy się do jakieś kawiarni i przy słodkich ciastkach zaczęła rozmowę.
- Jesteś zła?
- Na ciebie już nie.
- Ja mu odradzałam ten pomysł, ale on się uparł i nie chciał mnie słuchać!
- On naprawdę myślał, że takie coś nie wyjdzie na jaw? –spytałam z ironią, a ona pokiwała głową. – Nie dość, że moja matka mnie okłamała to i wy. A i jeszcze z Em się pokłóciłam…
- Znowu?! Znaczy… O co?
- Aha, czyli o tym też wiedziałaś. No naprawdę super.
- Przepraszam… Obiecuję, że od dzisiaj mówię wszystko! – wyciągnęła dwa palce.
- Dziękuję. Powiesz mi coś o tym Nathanie?
- A co cię tak zainteresował?
- Proszę cię, nie prowokuj mnie. Po prostu chcę dowiedzieć się tylu rzeczy, ile przede mną ukryliście.
- Ah… no więc. Byłaś z nim przez jakiś okres, nie było to nic poważnego. Nie kochałaś go…
- A co ma do tego Harry?
- Można powiedzieć, że byłaś z Nathanem, żeby zrobić mu na złość.
- Że co?
- Bo to było tak…- opowiedziała mi dłuuuugą historię. Trudno uwierzyć, że całe moje życie to niemal brazylijska telenowela. Nigdy nie miałam nawet chłopaka, a w ciągu 2 lat miałam ich, aż dwóch z czego z jednym już się rozstałam i znowu zeszłam.
- To jak? Dasz Harry`emu szansę?
- Zobaczę…
- Jasne. Zostaniesz z nami na święta? Pomożesz mi z jedzeniem – zaśmiała się.
- Spoko i tak chyba nie mam innego wyjścia.
- Łooo, opanuj swój entuzjazm. Dobra, ale to musimy kupić prezenty. To będzie twój pierwszy bożonarodzeniowy prezent dla Tony`ego!
- No i?
- Jak to co! Idziemy!- wyciągnęła mnie do galerii, gdzie spędziłyśmy parę godzin na kupowaniu prezentów dla wszystkich. Mila namiętnie z kimś smsowała, powiedziała że z Louisem więc nie wnikałam.
- Nie możecie bez siebie wytrzymać dwóch godzin? – westchnęłam, a ona mnie olała. Kiedy kupiłyśmy podarunki wróciłam do domu. Em właśnie pakowała się na wyjazd do Polski. Zdjęłam kurtkę, buty i weszłam do salonu.
- To dla ciebie – wyciągnęłam małe pudełeczko w jej stronę.
- Dddla mnie? – spytała zszokowana.
- Tak, przepraszam, poniosło mnie.
- To ja przepraszam, nie powinnam była tego ukrywać.
- Zostawmy to, w końcu są święta.
- I różne cuda się zdarzają – puściła mi oczko i wzięła pudełeczko, w środku był naszyjnik z zawieszką w kształcie nutki. Kazałam jej otworzyć dopiero w Boże Narodzenie. Zdziwiłam się, kiedy i ona wręczyła mi prezent, również powiedziała mi żebym się wstrzymała z otwarciem. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, poszłam je otworzyć. Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam w nich tego Nathana.
- Hej – przywitał się.
- Heej, o co chodzi?
- Chciałbym pogadać, masz czas?
- Ymm… - zawahałam się.
- Proszę, nie zajmę ci długo.
- No dobra, Em wychodzę! – krzyknęłam do dziewczyny zakładając buty. Zeszliśmy na dół i wyszliśmy przed budynek.
-Przepraszam cię za tą akcję w parku, nie miałem pojęcia o tym, że… nic nie pamiętasz.
- Nic się nie stało.
- Spotkałem Milę i mi powiedziała. Naprawdę mnie nie pamiętasz?
- A po co miałabym udawać?
- No tak. W każdym razie wiem, że poprztykałaś się ze Stylesem, Nigdy nie darzyłem go jakimś wspaniałym uczuciem, ale wiem, że ty tak. I dlatego przyszedłem ci pomóc.
- A to niby w czym? – spytałam, a on lekko się zaśmiał – Co cię bawi?
-Nic, tylko haha. Przeżywam déjà vu. Już raz przemawiałem ci do rozumu, żebyś do niego wróciła.
- Słyszałam, ale nie mogłam pojąć czemu nam pomagałeś skoro ja cię odrzuciłam.
- Chciałem żebyś była szczęśliwa, po prostu. I wiem, że teraz od razu do niego nie wrócisz, bo to by nie miało sensu, ale nie denerwuj się dłużej na niego.
- Wtedy po prostu poniosły mnie emocje.
- Rozumiem, ale teraz kiedy już znasz prawdę to pogadaj z nim– powiedział i wyciągnął z kurtki małe pudełko. – To dla ciebie, kupiłem już dawno, ale nie miałem jak ci dać.
- Co to takiego?
- Spodoba ci się – uśmiechnął się.
- Głupio mi, bo nic dla ciebie nie mam – powiedziałam, a on machnął ręką.
- Oj tam, po prostu obiecaj, że pogadasz ze Stylesem.
- Dobrze – wzięłam pudełko i uśmiechnęłam się. – Dziękuję– przytuliliśmy się lekko i Nathan odprowadził mnie z powrotem pod same drzwi.
- No więc, pamiętaj o obietnicy. Aha i Wesołych Świąt! – powiedział, kiedy już otworzyłam drzwi.
- Pamiętam, pamiętam. I nawzajem! – odkrzyknęłam i zamknęłam je za sobą. Nie chciałam dłużej czekać, więc wyjęłam komórkę, ale gdy tylko ją odblokowałam to wyświetliło się połączenie: „Harry”, bez zawahania ją odebrałam.
- Halo?
- Hhhej Gabi, to ja Harry –powiedział lekko zdenerwowany.
- Wieeeem.
- No tak… Ja chciałem tylko…
- Dobrze – przerwałam mu.
- Słucham?
- Spotkam się z tobą- powiedziałam i usłyszałam w słuchawce głęboki wdech.
- Aha, no to w parku?
- Dobrze, będę czekać – powiedziałam i rozłączyłam się. – Em wychodzę… Znowu! – krzyknęłam i ponownie przeszłam przez drzwi. Szybko doszłam do parku i usiadłam na ławce. Nie minęło 5 minut, jak usłyszałam głos chłopaka:
- Ja już nic nie rozumiem.
- Czego nie rozumiesz? – spytałam z uśmiechem.
- Nie jesteś zła?
- Byłam, ale mi przeszło. To źle?
- Nie! – krzyknął i zasłonił ręką buzię.- Znaczy… Cieszę się bardzo.
- Widzę haha– przytuliłam go. – Ale przyrzeknij, że już będziesz mi mówił prawdę.
- Przyrzekam – puścił mnie z uścisku i uśmiechnął się mocno. Rozpływam się przez ten uśmiech! – Chyba muszę podziękować Mili.
- I Nathanowi.
- Hmm.? Jak to ?
- Tak to, to on mnie przekonał, żebym z tobą porozmawiała.
- Skoro tak… Jednak nie jest taki zły.
- Nie jest i nigdy nie był! Nie pamiętam, ale tak myślę.
- Dobrze haha – zaśmiał się. – Też mu podziękuję – powiedział i przeszliśmy na inny temat. Naprawdę się cieszę, że przekonali mnie na tę rozmowę.
- Skoro mam ci mówić prawdę, muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego?- zestresowałam się tym.
- Tamtego wieczoru lekko się poprztykaliśmy. Zdenerwowana wyszłaś z mieszkania, a ja nie poszedłem za tobą. Gdybym to zrobił nie było by tego wszystkiego… Tak mi teraz głupio, jestem skończonym idiotą, że pozwoliłem ci samej wyjść o takiej porze.
- Przestań, nie wiedziałeś, co się stanie. A ja mogłam rozważniej dobierać trasę.
- No tak, ale gdyby nie to, nadal byś wszystko pamiętała. Nie byłoby tyle afer, a i studia byś kontynuowała…
- Harry zamknij się, nie chcę tego słuchać! – krzyknęłam i zaczęliśmy spacerować po parku. Przez chwilę panowała cisza, ale w końcu zaczęliśmy normalnie rozmawiać. Rano z Harrym odwieźliśmy Em na lotnisko, w drodze powrotnej mieliśmy zrobić zakupy. Wigilia jest za dwa dni, a Mila chce przyrządzić wszystko po staropolsku, więc gotowania jest od groma. Kupiliśmy wszystko z listy i wróciliśmy do Tomlinsonów, spotkaliśmy tam też resztę zespołu.
- No nareszcie! Weźcie stąd tych żarłoków – krzyczała Mila, zasłaniając gary przed chłopakami.
- Hmm, Lou Tony chyba się obudził! – wyjechałam, a chłopak od razu pobiegł na górę, zaśmiałam się lekko. O jednego było mniej.
- Uhh, Liam pokroisz to? ZAYN mówiłam, że tu nie palisz! NIALL NIE ŻRYJ TEGO! – krzyczała blondynka, a my z Harrym nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu. Wzięliśmy się za rozpakowywanie zakupów, a potem pomogłam Mili przy paru rzeczach, niestety z naszymi umiejętnościami i ciągłym przeszkadzaniem ze strony chłopców ta wigilia nie mogła odbyć się tak jak zawsze. Zamiast 12 dań mieliśmy siedem, a z tego trzy kupne ciasta. Przynajmniej atmosfera mi się udzieliła, dawno nie czułam tak świąt. Na świąteczną kolacje przyszła również Danielle, dziewczyna Liama i Perrie druga połówka Zayna. Usiedliśmy wszyscy w salonie czekając na pierwszą gwiazdkę. Nagle Harry wyciągnął mnie na górę:
- Co jest? – spytałam, kiedy zamknął drzwi do sypialni.
- Chciałem ci coś dać, a nie chcę już czekać.
- Niecierpliwy – pokiwałam głową, a on się uśmiechnął.
– Zamknij oczy – westchnęłam i wykonałam polecenie, poczułam jego oddech na mojej twarzy, potem moją szyję przeplótł łańcuszek.– Otwórz – stał przede mną uśmiechnięty od ucha do ucha. Przejrzałam się w lusterku, a na mojej szyi wisiał medalik w kształcie serca.– Tego już nie zabiorą– powiedział, kładąc głowę na moim ramieniu.
- Jest… - zaczęłam, ale przerwał mi Lou z dołu.
- Ej nie seksujcie się tam, tylko schodźcie już! – wydarł się na cały dom. Z politowaniem pokiwaliśmy głowami i zeszliśmy. Widząc roześmianego Lou popukałam się w głowę. Zwróciłam się do Hazzy:
- Więc chciałam powiedzieć, że jest cudowny, ALE KTOŚ MI PRZERWAŁ – skierowałam to do Lou. – I dziękuję ci bardzo.
- Teraz mu się odwdzięcz! – powiedział Lou.
- Louis zamknij się! – krzyknął Harry, a ja się zaśmiałam.
- Jest gwiazdka! ŻARCIE – Niall wydarł się i rzucił do stołu.
- Najpierw opłatek! – wszyscy krzyczeli, chociaż doskonale się słyszeli. Mila podniosła talerzyk, na którym były białe kawałki. Wszyscy po kolei poskładali sobie życzenia. Standardowe wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia itd. itp.
- No więc chciałem… - zaczął do mnie Harry, ale zagłuszył go Nialler rozmawiający z Lou:
- NO I DUŻO DZIECI!
- Boże nawet nie można złożyć życzeń!
- Spokojnie haha – uspokoiłam go. – Co chciałeś powiedzieć? – spytałam, a on przygryzł dolną wargę, chyba był zestresowany.
- Jaa.. ja chciałem… - zaczął mówić, ale słabo mu to szło, nagle po prostu podszedł i pocałował mnie prosto w usta. Nie wiedziałam, co mam zrobić. W mojej głowie odtworzyła się jakaś scenka, Harry i ja stoimy na plaży i robimy dokładnie to samo, co w tym momencie. Z dala słyszę Milę, chłopaków i dużo innych ludzi. Pełno kamer i aparatów, a ja czuję się najszczęśliwszą osobą na świecie. Powrót do rzeczywistości, Harry stał już przede mną ze spuszczoną głową, chyba czekał co powiem.
- Harry ja.. Ja pamiętam – powiedziałam tylko tyle i od razu rzuciłam mu się na szyję, ponownie zatapiając się w jego ustach.

Przedostatni rozdział już za wami. Ostatni rozdział oraz epilog dodamy na początku przyszłego tygodnia :) 

Still chasing dreams- nasz nowy projekt już jest. Na razie pojawili się bohaterowie i krótki zarys historii. ZAPRASZAMY! :) 
foreveryoung.

29 komentarzy:

  1. Awwwwwwwww <3
    So cute *-*

    Harry i Gabi , ach jakie to romantyczne <3

    Szkoda , że niedługo koniec : c

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że jej tak nie zostawicie ;p Miło, że tak szybko dodałyście <3

    OdpowiedzUsuń
  3. SIEDZIAŁAM JAK NA SZPILKACH GHREFDWRES. a na końcówce to nie mogłam uśmiechu zjebać z twarzy :O teraz tez nie, kurcze, haha, jestescie swietne! *_*
    HABI GÓRĄ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały :D czekam na następny ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieeeeeeee czemu to już koniec?! Miało buć dłużej, ale woho bd nowy.
    Gabi ciągle wychodzi hahah.

    OdpowiedzUsuń
  6. to nie może być koniec !! za szybko!! nieeeee!!! ale rodzdiał jest super już niemogę sie doczekać co będzie z gabi i hazzą dalej !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Totalnie zaskoczyłaś mnie tym zakończeniem. Kompletnie się tego nie spodziewałam! Świetny rozdział, chciałabym żeby było ich więcej, ale skoro to przed ostatni to pozostaje mi tylko powiedzieć, że czytając tego bloga nie zmarnowałam czasu. BYŁ/JEST CUDOWNY! Na pewno zacznę czytać Still Chasing Dreams. Gratuluję talentu. :) x

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekstra kocham ten blog i szkoda ze to juz koniec <3 :'(

    OdpowiedzUsuń
  9. Epilog na hard-to-know.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. gabi pamięta. woohoo! słodka końcówka. świetny rozdział. eh, przywiązałam się do tego opowiadania. szkoda, że to już koniec. no, ale będzie nowy blog, z czego bardzo się cieszę :) x

    OdpowiedzUsuń
  11. Wreszcie pamięta szczęście jakie miała z Hazzą. Jaki piękny rozdział mimo wszystkich wyrzutów Gabi do całego świata, ale miała prawo. SZkoda, że to już przedostatni rozdział, bo wchodzę na Waszego bloga z taką radością, że nie mogę jej opisać. Czekam na następny rozdział:D
    Zapraszam do mnie: http://mirrorandcarrots.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jest świetny, z resztą jak wszystkie! Szkoda tylko, że to już końcówka. Nie mogę się doczekać kolejnego <3 I przy okazji zapraszam do siebie: http://historyabout1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. No no świetne !
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    zapraszam do mnie i licze na komentarz

    OdpowiedzUsuń
  14. tak tak tak tak !! 8wuyhgsdxfmghwniejdsnfbdsma tak miało byc :D Gabi i Harry forever ! jeeny, ten blog jest najlepszy jaki w życiu czytałam. szkoda że to już końcówka :((

    OdpowiedzUsuń
  15. wow genialny rozdział.!!, a moment w którym Gabi sobie wszystko przypomniała jest idealny. ; DD
    Nie mogę się doczekać zakończenia, na pewno będzie fenomenalne jak całe to opowiadanie.
    Tak strasznie się cieszę, że Gabi wróciła pamięć, teraz tylko bym chciała aby Emila wróciła do naszego kochanego blondaska.!!
    Serdecznie pozdrawiam i czekam na dalszy rozwój tej przepięknej historii. ; **

    OdpowiedzUsuń
  16. Jest Gabi pamięta. Strasznie się ciesze. Nie chce żebyście skończyły tego bloga, ale cóż, nie może ciągnąć się w nieskończoność. Mam nadzieje że przynajmniej go nie usuniecie i będę mogła do niego wracać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno go nie usuniemy, same będziemy jeszcze do niego wracać ;)

      Usuń
  17. Świetny!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Popłakałam się, ponieważ kończycie tak piękny blog. Kocham go, chętnie czytałabym nawet do 600 rozdziału ♥ Gdy zobaczyłam podpis "Przedostatni rozdział za wami" stanęło mi serce. Na prawdę xD To świetnie, że Gabi wróciła pamięć. Gdy miałam zły dzień siadałam i czytałam go. Po prostu to dla mnie jest świetna opowieść o 1D, i zawsze będzie moją ulubioną. Proszę, gdy będziecie miały czas, siądźcie i napiszcie jakiś rozdział, błagaaam! <33

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział boski i na końcu TAKI romantyczny!!! Oczywiście, że będę czytać nowego bloga, ale również będę chętnie wracać do tego, bo jest po prostu wspaniałe!!!
    Kocham was i tego bloga!!! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie mogę, jak czytam wasze komenty to uśmiech mi z twarzy nie schodzi. Tak się cieszę, że polubiłyście tego bloga. Kochamy was! ♥♥♥♥

      Usuń
  20. Brak mi słów! BISTY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Czemu to już kociec ? eeehhh...i wow myślałam że w pewnym momencie poprosi ją o ręke
    +takie tam....opłatkiem na święte dzieli się tylko (?) w Pol a już napewno nie w uk...no chyba że dziewczyny im wcześniej powiedziały :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale pisały że po polsku ma być ;) Kocham ten wasz blog! Błagam nie kończcie go.! <3

      Usuń
  22. JEZU JEZU JEZU JEZU !!!!! PŁAKAĆ MI SIĘ CHCE NA MYŚL O TYM, ŻE TO PRZED OSTATNI ROZDZIAŁ T_T

    OdpowiedzUsuń
  23. O BOŻE! cudowny rozdział. szkoda, że to już koniec tego opowiadania. będę tęsknić :c kocham Was <3

    OdpowiedzUsuń