środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział XXXIII.

Ból, ciemność, odgłosy dookoła. To jedyne, co mogę powiedzieć w tym momencie. Nie mam pojęcia gdzie jestem i co tu robię.
- … Nie, Gabi jeszcze się nie obudziła … - usłyszałam w końcu wyraźnie. Gabi? Tak to chyba ja… to z pewnością ja. Już pamiętam, teraz tylko trzeba ogarnąć, co się stało. No oczy, otwórzcie się już! Powoli podjęłam się próby, po chwili powieki mi się uniosły, ale obraz nadal był całkowicie rozmazany.
- O Boże! Mamo, muszę kończyć. Gabi się obudziła!- usłyszałam znowu ten sam, damski głos. Nie widziałam jednak od kogo on pochodzi. Poczułam czyjś dotyk na mojej dłoni.
- Gabi, słyszysz mnie? –spytał głos, a ja nie miałam nawet jak przytaknąć. – Lou zawołaj lekarza! – zwróciła się do jakiegoś Lou, kto to do cholery był!? – I obudź Harry`ego – no jeszcze jeden? Kurde, więcej angielskich imion się nie dało? Po chwili poczułam jak ktoś szerzej otwiera mi oczy i małym światełkiem macha przed moją głową, to chyba było najmniej przyjemne uczucie w życiu. Usłyszałam nagle męski głos dorosłego mężczyzny, zdziwiło mnie to, że mówił po angielsku. No cóż, tyle lat nauki nagle się opłaciło:
- Źrenice reagują, pewnie jest w lekkim szoku –„No co ty nie powiesz”- pomyślałam, chociaż tak bardzo chciałam to powiedzieć na głos.
- Słyszy nas? – nowy głos, również męski i niski, ale pochodzący na pewno od kogoś młodego.
- Sądzę że tak, za parę godzin powinna zacząć reagować, z mówieniem może być gorzej – że co kurde!? Niech w końcu ktoś mi powie co się stało i czemu nie mogę się praktycznie ruszyć! Ja zaraz oszaleję, takie akcje to tylko mi się mogą przytrafić. Leże nie wiadomo gdzie, wokół jacyś ludzie, którzy chyba dobrze mnie znają, a ja nawet nie mogę zobaczyć ich twarzy. Przesrane. Skupiłam się na tym nie zauważając jak starszy mężczyzna wychodzi z sali, leżałam nadal „patrząc” w sufit. Poczułam uścisk na dłoni, znacznie mocniejszy niż ten pierwszy. No dajesz Gab, teraz albo nigdy. Z wielkim wysiłkiem próbowałam poruszyć dłonią, próbowałam i próbowałam przez dość długi okres czasu. Do sali co chwila ktoś wychodził lub ją opuszczał, jednak tajemnicza dłoń nieustannie mnie mocno trzymała. „Spokojnie, i tak nigdzie nie ucieknę” – pomyślałam, czując mocniejszy uścisk i w tym momencie obraz zaczął mi się wyostrzać. W końcu widziałam wszystko i wszystkich dookoła. W sali panował półmrok, jedynie mała lamka przy łóżku dawała trochę światła. Za oknem było już ciemno i padał deszcz. Pod ścianą na kanapie siedziała długowłosa blondynka, głowę miała opartą o szatyna z grzywką. Mieli przymknięte oczy, chyba próbowali spać. Przeniosłam wzrok na moją dłoń, która wciąż była przez kogoś trzymana. Podążyłam za tą ręką i zobaczyłam chłopaka z burzą loków, opierał głowę drugą ręką o łóżko, najwidoczniej też przysypiał. Lekko poruszyłam palcami u dłoni, chłopak chyba to poczuł, bo od razu się przebudził i spojrzał na mnie.
- Gggabi? Słyszysz mnie? –spytał zszokowany, mrugnęłam oczami na przytaknięcie, a on nagle wstał i zawołał – Mila, Lou! – Mila? Czyżby? Tak już wiem! Mila, blondynka, moja przyjaciółka, niemal siostra, znamy się od pierwszej podstawówki. Chodzimy do jednej klasy od tylu lat... Ale jak ona się zmieniła! Włosy jej urosły, no i te ciuchy! Matko, nie dziwię się, że jej nie poznałam od razu! Znowu się wyłączyłam, a oni w tym czasie podeszli bliżej łóżka.
- Całe szczęście, umieraliśmy tu przez ciebie! – powiedział szatyn, który przysypiał przed chwilą razem z Milą.
- Louis! – zgasiła go dziewczyna, a więc to on.
- Uciszcie się! Gabi, powiedz coś – krzyknął na nich chłopak z lokami, a potem zwrócił się do mnie, tak bardzo chciałam coś odpowiedzieć, ale za nic! No nie mogłam z siebie słowa wydusić.
- Harry – odezwał się Louis – lekarz mówił, że to może potrwać. – A więc to ten Harry, no dobra, przynajmniej znam już ich imiona. Patrzyli na mnie z takim współczuciem, chyba naprawdę się martwili, ale kurde CO SIĘ STAŁO?!- pomyślałam i momentalnie zasnęłam, całe te „budzenie” dużo ode mnie wymagało. Nie wiem ile spałam, ale kiedy się przebudziłam za oknem było już jasno i przestało padać. W pokoju nie było nikogo. Nie przejęłam się tym, zaczęłam oglądać cały pokój, wczoraj było ciemno, więc wiele rzeczy mogło mi umknąć. To co zobaczyłam od razu wprawiło mnie w dobry nastrój. Na wszystkich możliwych szafkach stały kwiaty, miśki, słodycze i wielkie kolorowe kartki. Nigdy w życiu nie widziałam czegoś takiego, kto to przyniósł? Bo raczej nie znajomi ze szkoły, oni raczej by się mną nie przejęli tak bardzo. Mila z tymi dwoma? Może, ale sami na pewno by tyle nie naznosili. Spojrzałam na zegar wiszący nad drzwiami. Była 6:40, a mi już się spać nie chciało. Zajęłam się czytaniem napisów z kart: „Gabi kochamy cię!”, „Trzymaj się Gabi!” same takie napisy, no wow zszokowałam się nieco. Nagle wszyscy znajomi zaczęli się mną interesować? Zachciało mi się pić, zobaczyłam szklankę z wodą, wyciągnęłam rękę, co o dziwo poszło mi nawet dobrze, ujęłam dłonią szklankę i już miałam ją podnosić, kiedy drzwi do sali się otworzyły, a naczynie wypadło mi z ręki roztrzaskując się o podłogę.
- No żesz kurde! – pomyślałam, bo oczywiście mówić jeszcze nie mogłam. Spojrzałam na drzwi i zobaczyłam w nich nowego chłopaka, który to już? Miał blond włosy, to od razu rzuciło mi się w oczy i podszedł szybko pozbierać stłuczone naczynie i wytrzeć wodę. Cały czas przyglądałam mu się z wielkim zaciekawieniem, kiedy skończył usiadł na końcu łóżka.
- Hej, wiem, że jeszcze nie możesz mówić, to nic. Chcesz pić? – spytał, a ja pokiwałam głową, chłopak wstał i wyjął z szafki butelkę wody, pomógł mi unieść głowę i przyłożył butelkę do moich ust. Kiedy parę łyków przeszło mi przez gardło od razu poczułam się lepiej. Blondyn odłożył butelkę i uśmiechnął się do mnie:
- Harry już idzie, lekarz go zatrzymał – po co mi to powiedział? Nie widziałam w tym żadnego głębszego sensu, no i nadal nie mam pojęcia, jak nazywa się ten blondyn! – Już lepiej wyglądasz, blizna się goi – wskazał palcem na moją twarz, jaka do jasnej cholery blizna? Zmarszczyłam brwi nie wiedząc, o co mu chodzi. W tym momencie do sali wszedł ten cały Harry, miał ze sobą różę, taką samą jak te, z których już cały bukiet stał w wazonie obok łóżka. Uśmiechnął się lekko na wejściu i dołożył róże do wazonu, było ich już tam naprawdę sporo. Usiadł po drugiej stronie łóżka i złapał mnie za rękę jak dzień przedtem.
- To jak? Dzisiaj coś powiesz? – uśmiechnął się ponownie, miał taki śliczny uśmiech, że aż sama pokazałam zęby. – Nawet nie wiesz jakbym chciała – pomyślałam otwierając buzię, oczywiście na marne. Najmniejszego dźwięku, spuściłam smutny wzrok, a on pogłaskał mnie po twarzy.
- Spokojnie, w końcu się uda, zobaczysz – jego dotyk przyprawił mnie o dziwny dreszcz, nie bałam się go to pewne, ale czemu tak czule się do mnie odnosił? – Pewnie nawet nie wiesz przez ile byłaś nieprzytomna. Dokładnie 13 dni cię nie było. – CO? No nieźle Gabi, spałaś sobie przez pół miesiąca – pomyślałam.
- Harold codziennie przynosił po jednej róży – odezwał się blondyn wskazując na wazon, na co lokaty się zaczerwienił, a ja znowu się uśmiechnęłam. Kurde nawet ich nie znam, a tyle już się dzięki nim uśmiechałam. – I czy ty widzisz która jest godzina?! Jest 7! A ja już nie śpię, też się wykazałem! – zaśmiałam się bezdźwięcznie, nawet nie wiecie jakie to trudne. Podparłam się obiema rękoma i próbowałam usiąść, chłopcy od razu się podnieśli, żeby mi pomóc ale pokiwałam przecząco głową, chciałam sama to zrobić. Po chwili siedziałam już oparta o ramę łóżka, a pielęgniarka właśnie weszła do sali z tacą.
- Dzień dobry panno Gabrielo, dzisiaj zje już pani w normalnej postaci – uśmiechnęła się i podała mi tace ze śniadaniem. Nie było to jakieś siódme niebo, zwykła papka. Pielęgniarka wyszła, a ja usłyszałam głośne burczenie w brzuchu, które o dziwo nie pochodziło ode mnie. Spojrzałam się na blondyna, a on wybuchł:
- No co?! Wstałem tak wcześnie i nie zdążyłem zjeść!
- Cały Niall haha –zaśmiał się Harry, uśmiechnęłam się do niego w podziękowaniu za podanie mi jego imienia. - Wiesz gdzie jest barek– powiedział do Nialla, a on od razu wstał i niemal wybiegł z sali. – No tak… Głodna? – spytał mnie, a ja od razu pokiwałam głową i wzięłam się za jedzenie. – Zapomniałem, że ty to taki damski Niall, przynieść ci coś jeszcze? – odezwał się kiedy skończyłam, głupio mi trochę było ale ej, nie jadłam przez tyle czasu! Mam prawo być głodna. Nic nie zrobiłam, a chłopak wyszedł z sali zabierając tackę. Po chwili wrócił z tym samym przedmiotem, ale wypełnionym już w inne smakołyki. Kiedy się już najadłam do sali wrócił również Niall, a wraz z nim przyszła Mila i Louis.
-Przepraszamy, że tak późno ale nie mogliśmy Tony`ego uspokoić – powiedziała Mila i podeszła mnie przytulić. Dobra kolejne zadanie, dowiedzieć się kto to jest Tony. – Reszta przyjdzie po południu, a Danielle dojedzie wieczorem, bo dopiero wraca do Londynu – no i tu przeżyłam największy szok. Jaka reszta, jaka Danielle i GDZIE WRACA? DO LONDYNU?! Czy ja się przesłyszałam? Chociaż to by wyjaśniało, dlaczego wszyscy mówią po angielsku. NO ALE JAK? – To nie może być prawda! – krzyknęłam sama do siebie, a do sali wszedł prawdopodobnie lekarz ubrany w biały fartuch.
- Dzień dobry, widzę że stała grupa już jest – uśmiechnął się. – Witaj Gabi, chyba już jesteś w lepszej formie, pewnie przeraża cię fakt, że nie możesz mówić ale spokojnie to normalne po takiej śpiączce.
- Niby miało mnie to pocieszyć? – spytałam znowu sama siebie, nabawię się jakieś schizofrenii przez to.
-A teraz trochę mniej fajne wieści, twoja mama zaraz tu będzie – powiedziała Mila, czemu były to mniej fajne wieści? Z toku myśli wyrwał mnie znajomy głos:
- Gabi! Boże jak ja się martwiłam –weszła moja mama, od razu ją poznałam, za nią szedł jakiś mężczyzna. Jego za nic nie mogłam sobie przypomnieć. – Jak tylko Mila powiedziała, że się obudziłaś to przylecieliśmy –objęła mnie i usiadła na miejscu Mili, która już dawno wstała i teraz stała przy Louisie.
- Łatwiej by było w ogóle nie wylatywać – wydukała cicho Mila.
- Dobrze wiesz, że Artur ma pracę, a ja mam obowiązki w domu.
- W pani stanie nie powinno się tyle latać…
- Nie przesadzaj, to nie jest choroba, jestem tylko w ciąży.
- CO JESTEŚ?!- krzyknęłam, myślałam że w głowie ale na to wszyscy na mnie popatrzyli zszokowani.
- Nareszcie! – krzyknął Louis, a ja zamiast się cieszysz od razu wybuchłam:
- Dobra ja mam tylko takie pytanie. Co tu się dzieje?! Gdzie jestem, kim wy wszyscy do cholery jesteście, czemu przez pół miesiąca byłam w śpiączce i dopiero teraz mogę mówić i JAK TO JESTEŚ W CIĄŻY?! – wyrzuciłam to wszystko na jednym oddechu, a oni patrzyli na mnie wielkimi oczami.
- Zwolnij… Nie wiesz kim jesteśmy? – spytała Mila.
- Wiem kim jesteś ty i moja mama.
- Heeej, możecie przejść na angielski? Ułatwiło by to dość – wtrącił się Niall.
- Jaki do jasnej ciasnej angielski!!– krzyknęłam nadal po polsku.
- Gabi spokojnie… - uspokoiła mnie mama.
- Mogę was na chwilę prosić? – lekarz zwrócił się do mamy i Mili, wyszli na chwilę z sali, a Harry który siedział pod oknem patrzył się uważnie na mnie:
- Gabi, o co chodzi? Nie poznajesz mnie? –spytał.
- A czy gdybym was pamiętała to zachowywałabym się tak? –odpowiedziałam z ironią, a w jego oczach widziałam wielki smutek. Do sali wrócił lekarz z Milą i moją mamą.
- Teraz chciałbym porozmawiać z Gabrielą – wszyscy wstali i zostawili mnie samą z lekarzem, usiadł na krześle obok i zaczął mnie wypytywać o podstawowe rzeczy. Kim jestem, gdzie mieszkam itd. Itp. Potem przeszedł do rzeczy bardziej osobistych, znajomi, szkoła, rodzina.
- Dobrze na razie to wszystko.
- Czy powie mi pan, co się dzieje? – spytałam, a on się uśmiechnął.
- Wszystko w swoim czasie, na razie musze coś skonsultować. Poczekaj tu.
- No raczej nigdzie się nie wybieram – odpowiedziałam i uwiesiłam wzrok na oknie. Lekarz wyszedł, a do środka na razie nikt nie wchodził. Słyszałam za to stłumione głosy chłopaków i Mili z korytarza. Dopiero po jakieś pół godzinie drzwi się otworzyły i weszli wszyscy, którzy byli tu wcześniej, ale i dwójka nowych chłopaków. Jeden z ciemną karnacją i czarnymi włosami, a drugi o masywnej budowie z brązowymi włosami.
- Gabi!! – krzyknął szatyn, a ja spojrzałam na niego nie mając oczywiście pojęcia kim jest, jego kolega go lekko szturchnął i obaj usiedli na sofie.
- Więc moje przypuszczenia się potwierdziły – zaczął doktor. – Niestety twój uraz głowy spowodował zanik pamięci – patrzyłam na niego i nie dowierzałam. - Z tego co się dowiedziałem, twoja pamięć długotrwała nie ucierpiała, wciąż pamiętasz swoją mamę i wydarzenia z Polski, niestety…
- Niestety co? – dopytałam.
- Praktycznie mówiąc, nie pamiętasz nic z dwóch ostatnich lat – powiedział szybko, a mi aż szczęka opadła.
- Cccco?! To nie możliwe!
- Przykro mi –lekarz spuścił wzrok i wyszedł z sali, moja mama usiadła obok i złapała mnie za dłoń.
- Jaaa… ja nie wierzę – powiedziałam patrząc na nią.
- My tak samo – odezwała się Mila.
- Nie, ja nie wierzę, nie wierzę w to wszystko! To jest jakiś jeden wielki żart! – podniosłam głos.
- Gabi, nikt nie robi sobie z ciebie żartów –odezwał się ten z lokami.
- Nie prawda! Zaraz wam udowodnię! – wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do okna, podciągając roletę. – Patrzcie… - zaczęłam pokazując na okno, a potem sama zaniemówiłam, to co zobaczyłam za oknem za nic nie przypominało mojego miasteczka. Duże budowle, dużo ludzi i samochodów. – Ttto.. to nie może być prawdą… - powiedziałam i schowałam twarz w dłoniach, poczułam jak ktoś obejmuje mnie ramieniem, odeszłam szybko i zobaczyłam, że był to Harry.
- Zostawicie mnie na chwilę z mamą? – poprosiłam i w ciągu sekundy zostałam z nią sam na sam.
- O co chodzi Gabi?
- Zabierz mnie stąd.
- Jak to? – nie wiedziała, o co mi chodzi.
- Proszę, nie pamiętam nic, nawet nie wiem co robimy w Anglii!
- Jesteś tu na studiach…
- Studiach?! Błagam, to chyba ich koniec. Chcę wracać do Polski!
- Gabi nie wiem co o tym myśleć, przed wypadkiem za nic nie chciałaś tam wracać, jesteś tu naprawdę szczęśliwa..
- Poprawka, byłam szczęśliwa. Jak ja tych ludzi nawet nie znam! – pokazałam na drzwi. – A kim jest mężczyzna, który tu z tobą przyjechał?
- On? On to… To twój tata.
- Co? I dlaczego go nie pamiętam?
- Często wyjeżdżał jak byłaś mała, wrócił na stałe dopiero rok temu… Może dlatego.
- Możliwe, ale to nie zmienia faktu, że chcę stąd wyjechać.
- Najpierw porozmawiaj z nimi – mama wyszła, a do sali weszła Mila z całą piątką chłopaków, uśmiechnęłam się do nich i usiadłam na łóżku.
- Ani trochę nas nie kojarzysz? – spytał blondyn.
- Przykro mi, kojarzę tylko wasze imiona, które usłyszałam wczoraj. Niall tak? – spytałam, a on przytaknął. – No więc gadałam z mamą i postanowiłam wrócić do Polski.
-CO?! – wyrwał się Harry.
- To, przepraszam, ale przeraża mnie fakt, że jesteście dla mnie zupełnie obcy.
- Ale ty dla nas nie jesteś! – kontynuował i podszedł bliżej mnie. – Proszę nie rób tego, już raz cię straciłem. Nie chcę znowu przez to przechodzić!
- Harry, ja… To jest trudne…
- Oczywiście, że jest. Ale nie możesz uciekać! Zaczniemy wszystko od nowa!- odezwała się Mila.-Widzisz? To są najważniejsze osoby w twoim życiu – pokazała ręką na chłopaków – Gabi nigdy by ich nie zostawiła.
- Co ja ci poradzę Mila.
- Yhh uparta jesteś tak samo. Koniec dyskusji, nigdzie nie jedziesz. Wracasz z nami do domu i wszystko będzie po staremu! – popatrzyłam na nich wszystkich, patrzyli z takim smutkiem. Westchnęłam głęboko i przełknęłam ślinę. – Noo…
- Wahasz się to znaczy, że trochę ci zależy. Widzisz? Spytam lekarza, kiedy możesz wyjść - Mila wyszła z sali, a ja popatrzyłam się na chłopaków.
- Powiecie mi od kogo te wszystkie prezenty?
- Od nas, od mamy i od fanów – odpowiedział mi brunet, którego dzisiaj pierwszy raz zobaczyłam.
- Fanów? Jakich fanów… - popatrzyłam na niego, a on od razu odpowiedział.
- Jestem Liam, naszych fanów i po części twoich…
- Jak wyjdziesz stąd to zrozumiesz – uśmiechnął się Louis.
- Ok… - spuściłam wzrok, a potem spojrzałam się na ostatniego chłopaka, którego imienia jeszcze nie znałam.
- Ja jestem Zayn, miło mi poznać – uśmiechnął się i podszedł podać dłoń.
- Znamy się już prawda?
- Tak haha, ale to fajne – zaśmiał się, a Harry stojący obok szturchnął go w ramię. Uśmiechnęłam się, a do sali wróciła Mila.
- No więc lekarz mówi, że jutro możesz nami wrócić do domu.
-Mam swój dom w Londynie? –spytałam.
- No oczywiście że tak, przecież mieszkasz z… - zaczął Zayn, ale Harry ponownie go walnął w ramię przerywając mu:
- Wynajmujesz mieszkanie z Emilą, pamiętasz ją?
- Hmm… Tak, kojarzę. Ona też tu mieszka?
- Tak, właśnie zaczęła studia. – dokończyła Mila, pytająco patrząc na Harry`ego.
- Niech będzie.
- Dobra teraz musisz odpocząć. Widzimy się jutro –uśmiechnął się Liam.
- Juuuż?! Czekajcie, chcę się czegoś dowiedzieć o was!
- To jutro, dzisiaj odpoczywaj – Mila podeszła i przytuliła mnie. -Wszystko będzie dobrze – wyszeptała mi do ucha i razem z chłopakami wyszła z sali. Rodzice na chwilę wrócili, żeby się pożegnać. Lot mieli za dwa dni, jakbym jednak chciała wrócić. Jednak coś mnie tu trzymało, nie wiedziałam do końca co to takiego, ale miałam zamiar się tego dowiedzieć. 

-Wstawaj śpiochu! – usłyszałam i powoli otworzyłam oczy, nawet nie pamiętam, kiedy położyłam się spać. Zobaczyłam Milę, Nialla i Harry`ego.
- Która godzina? – spytałam.
- Po dziewiątej. Możesz już z nami wracać!
- Niall spokojnie, najpierw to muszę się czegoś napić – odpowiedziałam i podniosłam butelkę wody.
- Lekarz już cię wypisuje. My spakujemy rzeczy, a ty się ubierz – Mila poddała mi torbę w której były ubrania. Podziękowałam i wstałam do łazienki, kiedy się już przebrałam nie mogłam się nadziwić, skąd mam takie ciuchy! To na pewno nie były ubrania kupione w naszym mieście. Kiedy byłam gotowa spojrzałam w lustro nad umywalką. Tu przeżyłam kolejny szok, nie dość, że nie mogłam siebie poznać, to moje czoło szpeciła długa blizna od skroni do samego ucha. Była już zagojona, ale nadal było ją widać, dotknęłam ją lekko. Co mi się stało? Takie pytanie od razu rzuciło mi się na myśl. Miałam nadzieję, że ktoś w końcu mi to opowie. Wyszłam z łazienki, a moi znajomi już czekali na mnie z torbami. Wyszliśmy z sali i zjechaliśmy do recepcji, gdzie pożegnałam się z moim lekarzem. Wyszliśmy ze szpitala, przed którym zauważyłam grupkę dziewczyn. Kiedy nas zobaczyły zaczęły krzyczeć imiona chłopaków, ale i moje. Uśmiechnęłam się do nich, ale skąd one mnie znały? Niall pociągnął mnie za rękę i wsiedliśmy do dużego czarnego samochodu, którym kierował Harry.
- No więc, najpierw chcesz do domu czy do nas? – spytała Mila.
- A ty gdzie mieszkasz?
- No ja mieszkam z Louisem, jesteśmy małżeństwem – wytrzeszczyłam oczy.
- Że co? No wow, to gratuluję.
- Byłaś na ślubie, byłaś nawet naszą świadkową –ta wiadomość zasmuciła mnie strasznie, nie pamiętałam takiego wydarzenia w ich życiu!
- Jedźmy do was… - powiedziałam i zawiesiłam wzrok na widoki za oknem. W życiu nie widziałam… Nie pamiętam jak wygląda Londyn, patrzyłam na wszystko wielkimi oczami. Kiedy dojechaliśmy pod wielki apartamentowiec wszyscy wysiedli, a ja za nimi. Zostawiliśmy moje rzeczy w samochodzie, żeby potem zawieść je do mnie. Wjechaliśmy na przed ostatnie piętro i weszliśmy do jednego z apartamentów. Na kanapie siedział Louis, a w rękach trzymał małe dziecko. Podeszłam bliżej nich, a on bez słowa podał mi dziecko. Patrzyłam się na nie chwilę, a po chwili odezwałam się:
- Czy to…?
- Tak, to nasz syn. Tony – przerwała mi Mila.
- Jest cudowny –oddałam Tony`ego do taty i zaczęłam oglądać mieszkanie. – Matko jedyna, skąd wy je wytrzasnęliście!
- Ale co?
- No te mieszkanie! Jest piękne!
- Dzięki, sam je zaprojektowałem –uśmiechnął się Louis.
- Poważnie? Jesteś projektantem? –spytałam, a oni wybuchli śmiechem. – No co?!
- Nie haha, nie jestem. Jestem w zespole. Razem z Harrym, Niallem, Liamem i Zaynem.
- W zespole? To by wyjaśniało te fanki. Jaki to zespół?
- One Direction – odpowiedział Harry.
- To takie… twórcze haha, podoba mi się! Zaśpiewajcie coś! – powiedziałam, a oni popatrzyli na siebie.
- Moment, gitarę przyniosę! – wyrwał się Niall i wybiegł z mieszkania, po chwili wrócił z instrumentem. Usiadł obok Harry`ego i zaczął grać. Lokaty zaczął:
If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time
You know I'll be
Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
– patrzył prosto na mnie, a ja oczywiście musiałam się zaczerwienić.
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today
Close the door
- pałeczkę przejął blondyn.
Throw the key
Don't wanna be reminded
Don't wanna be seen
Don't wanna be without you
My judgement is clouded
Like tonight's sky
Hands are silent-
po nim zaczął Louis.
Voice is numb
Try to scream out my lungs
But it makes this harder
And the tears stream down my face

If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time

Harry zakończył, a Niall odłożył gitarę. Ich głosy są wręcz niesamowite. Piękniejszej piosenki w życiu nie słyszałam.
- Jesteście świetni – powiedziałam, a Louis się zaśmiał.
- Wiemy!
- Mówię poważnie, pewni wasi fani was kochają.
- Nie tylko oni – Lou uśmiechnął się i spojrzał na siedzącą obok Milę.
Dosiadłam się do nich i zaczęłam o wszystko wypytywać. Dosłownie. Musiałam jakoś zacząć ich poznawać. Cała piątka jest już znana praktycznie na całym świecie, byli w X-Factorze i tam ich kariera się rozpoczęła. Mila i Lou są małżeństwem od 9 miesięcy, a Tony ma już prawie 3 miesiące. Liam i Zayn mają dziewczyny, Danielle i Perrie, która też jest piosenkarką. Niall spotykał się kiedyś z Em, ale coś im nie wyszło. Najmniej dowiedziałam się o Harrym, który praktycznie cały czas milczał.
- Co studiuję?
- Sztukę, ja dziennikarstwo, ale na razie jestem na dziekańskim.
- Rozumiem, że 2 lata mam w plecy…
- Niestety, ale zawsze możesz zacząć od nowa!
- Chyba tak zrobię, zwłaszcza że pamiętam malowanie, jako jedyny kierunek, w którym mam jakieś szanse.
- Zostaje jeszcze modeling- powiedział Louis.
- Błagam Lou… Z tym?- pokazałam na bliznę. – Opowiedzcie, co się stało – poprosiłam, a oni spojrzeli na siebie.
- No więc… - zaczęła Mila.- Kiedy wieczorem zadzwonili do mnie ze szpitala myślałam, że zawału dostanę, od razu tam pojechaliśmy, ale nikt nam nie chciał nic powiedzieć. Ty byłaś na jakimś zabiegu, który dłużył się i dłużył. Po godzinie zobaczyliśmy cię w sali, miałaś owinięte czoło, na policzkach zadrapania, a nadgarstki całe czerwone. Nadal nie wiedzieliśmy, co się stało, cieszyliśmy się, że żyjesz… W końcu do sali przyszedł lekarz z policjantem. Okazało się, że kiedy wracałaś napadł cię ktoś, policjant przypuszczał, że ktoś po prostu chciał cię okraść, wyrwał ci torbę i naszyjnik po, którym został tylko czerwony ślad na szyi. Nie chciałaś mu na to pozwolić i przez chwile się z nim szarpałaś, aż w końcu uderzył cię w głowę twardym przedmiotem, nie wiemy co to było, ale jak widzisz zostawiło ślad.
- Ukradł coś cennego?
- Pieniądze, telefon, dokumenty. Nic specjalnego. No i naszyjnik…
- Tyle zamieszania za takie duperele?
- Nie do końca, jak widzisz jesteś trochę rozpoznawalna. Do sieci wpadły prywatne zdjęcia z telefonu i wszystkie osobiste informacje.
-Jestem znana, bo was znam?
- No tak jakby… -powiedział Harry.
- Jakie to były zdjęcia? – zaciekawiło mnie to.
- Wiesz… No różne, ze ślubu, narodzin Tony`ego, różnych imprez i tak dalej –opowiedział mi Louis.-Zdecydowanie prywatne fotki.
- Mam się czymś przejmować?
- Ważne, że jesteś już cała i zdrowa – Harry zakończył temat. Chłopcy pokazali mi swoje mieszkania, u Harry`ego spotkałam się z dużym czworonogiem, zakochałam się w nim od razu. Chłopak zaproponował, że mogę z nim wychodzić na spacery, kiedy tylko chcę, ale już nie sama. Po tym odwieźli mnie do mieszkania. Tam spotkałam się z Emilą.
- Hej – uśmiechnęła się do mnie, a ja jej to odwzajemniłam. – Wyglądasz dużo lepiej, nowa lokatorko.
- Nowa?
- Znaczy, no że wracasz po tak długiej nieobecności – zmieszała się trochę. – No przepraszam was, ale muszę lecieć na zajęcia. To pa! –wyszła szybciej, niż my weszliśmy. Obejrzałam mieszkanie, które było dużo mniejsze od tych, które widziałam przed chwilą. Rozpakowałam się i razem z moimi nowymi/starymi przyjaciółmi przyszykowaliśmy kolację.
- Moi rodzice wracają jutro do Polski – powiedziałam nagle, a oni spojrzeli na mnie ze zdziwieniem.
- Rrrrodzice? - wydukała Mila.
- No moja mama i tata, przecież widzieliście się z nimi w szpitalu – wytłumaczyłam im jak małym dzieciom.
- Gabi, alee… - Niall zaczął coś mówić, ale Louis lekko go walnął.
- No co?
- Nic, nic. Tylko zdziwiliśmy się, że tak szybko lecą. Ale ty oczywiście zostajesz prawda? – spytał Harry.
- Myślę, że na razie tak. Chcę was bliżej poznać – uśmiechnęłam się i wróciłam do posiłku. Kątem oka widziałam jak Mila patrzy na Harry`ego z lekką złością.

Ładnie skomentowaliście to macie nowy rozdział szybciej :D 
Do końca zostały 3 rozdziały, ale nie kończymy naszej współpracy. Sobota/ niedziela pojawi się nowy rozdział oraz kilka informacji o nowym blogu :) 
foreveryoung.

29 komentarzy:

  1. Co wyście tej biednej Gabi zrobiły? Ona odzyska pamięć ? Ja żądam odpowiedzi i to natychmiast!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie odzyska i tak się załamie, że się potnie i umrze i Harry skoczy z mostu przez to. Taki właśnie będzie koniec tej historii :)
      Tak w ogóle: OGARNIJ SIĘ.

      Usuń
  2. FRTJTRKFKK JAPIERDOLE JRGVFCNRWEFSWRJEJ PRZEPRASZAM HAHAHAHHAH NIE MOGE ALE HJAHAHAHH OMATKO TO JEST STRASZNE HAHASHH MAMUSIU BIEDNA MILA HAHAH WROC GABI JAPIERDOLE NIE OGARNIAM, KOCHAM WAAAAAAAAAAAAAAAAS. ej harry jest taki slodki :OO i w ogole rodzice lolz przeciez to nie jej tata i w ogole czemu ona nie mieszka z harrym no co za debil ja pierdole BGNHTRFDGD KOCHAM

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurrrde... ja pierdziele nie wytrzymam! co z ta Gabi bedzie?! niech wszystko wroci do normy! a wgl co z Harryego za debil! czemu nie powiedzial Gabi ze sa razem?! ja sie pytam czemu?! jest nienormalny! a i jeszcze jedno: czy wasz komentarz wyzej jest serio czy nie?! bo ja takiego zakonczenia nie chce!! a tak ogolnie jestem zla ze blog sie niedlugo konczy i wgl.. ale i tak jest zajebisty i czekam jak zawsze na kolejny rozdzial! piszecie genialnie!! :) (troche sie kurwa rozpisalam xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, komentarz nie jest na serio haha, to tylko odpowiedź dla powalonej koleżanki :D

      Usuń
  4. haha Gabi wstała przed 7 . Nie no dobre. Biedy Hazza ,on cie tak kocha a ty nie pamietasz. O blizne sie nie martw stac cie na drogie kremy a Em bd ci robic makeup maskujacy. Em

    OdpowiedzUsuń
  5. G E N I A L N E !
    Dziewczyny talent to wy macie. Pisać dalej, ja czekam na wicej, bo to co wy piszecie jest ..aww BOSKIE !
    Bardzo bym chciała, aby w nowym opowidaniu głównym bohaterem był Nialler. Byłabym wdzięczna za umieszczenie jego na pierwszym miejscu <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej niech jej wroci pamiec. !! MAtko .1 niech wszytsko wroci do normy /"):(:(((((:( blog fajny tylko MArtwi mnie Gabi i HArry . :( co teraz bedzie . Sorki za bledy .

    OdpowiedzUsuń
  7. Ey no czemu Gabi straciła pamięć, ey xD
    I czemu jeszcze tylko 3 rozdziały do końca?!
    Nie obczajam xD
    Dobra, ale chce ładny happy end ;DDDDD
    PS. Jesteście świetne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Harry ją pocałuję , a ona sobie wszystko przypomni ! Musi sobie wszytko przypomnieć MUSSI ! i ma się szczęśliwie zakończyć Błagam : ))) !! . Mika xx .

    OdpowiedzUsuń
  9. Zakochałam się! To jest genialne! *.*
    Cudooooooooooooooooooooooo!

    [ http://secretlifevictorie.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały :D szybciutko pisz następny jest boooski :)
    http://up-all-night-karcia-sandra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział, jak zwykle ^.^
    Proszę, niech Gabi wróci ta pamięć :(
    Wiecie jak się czuję siedząc z wami od 1 rozdziału, żeby teraz się dowiedzieć, że moja ulubiona bohaterka musi zaczynać wszystko od początku? xD
    Błagaam, niech wszystko wróci do normy :c

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewnie Harrry jest załamany biedaczek

    OdpowiedzUsuń
  13. o matko, załamałam się! a jak śpiewali dla niej Moments to miałam łzy w oczach :( biedny Harry... Mam nadzieję, że Gabi jakimś cudem wróci pamięć czy coś! rozdział superekstraświetny :) jak zawsze z resztą!

    OdpowiedzUsuń
  14. nieeeee! saghvbxzlkjdhvfbdmz,fjfhbcxzjhd nie kończcie tego blooga :(( błagam! biedy Harry, mam nadzieje że ona sobie wszystko przypomni ;o rozdział świetny, ale kończcie tego opowiadania :C

    OdpowiedzUsuń
  15. *NIE KOŃCZCIE!

    OdpowiedzUsuń
  16. Niee! Proszę nie kończcie tego bloga, bo ja się załamię jak nie będzie już małżeństwa Tomlinson, związku Gabi I Hazzy, kłótni Lou z Gabi itd. To jest jeden z najlepszych blogów jakie czytam!
    Co do rozdziału to jest świetny. Choć szkoda mi strasznie Hazzy, ale on tak o nią dba żeby jej nie było źle. Nie mogę się doczekać następnego<3
    Zapraszam do mnie:http://mirrorandcarrots.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. NIEEEEEEEEEEEE. Tylko nie to. Utrata pamięci to najgorsze co mogło się stać. Zdenerwowało mnie to, że nie powiedzieli jej prawdy o wszystkich. Niech Gabi odzyska pamięć!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. COO?! W życiu bym się tego nie spodziewała:O jak mogłyście?! :C
    i tylko 3 rozdziały do końca.. Uduszę Was jak coś zrobicie związkowi Harry'ego i Gabi!! :D
    niecierpliwie czekam na następny *_*

    OdpowiedzUsuń
  19. wow ale się porobiło.!!
    Rozdział jak zwykle jest boski. Szkoda, że chcecie kończyć już to opowiadanie.. Mam tylko nadzieję, że zakończenie będzie w 100% szczęśliwe. ; DD
    Czekam na next'a i pozdrawiam. ; ))

    OdpowiedzUsuń
  20. ojacie :o boski rozdział. szkoda, że to już końcówka tego opowiadania. uwielbiam je! mam nadzieję, że gabi odzyska pamięć xx

    OdpowiedzUsuń
  21. Powtarzam się znowu , ale mówiłam to Mili a Gabi chyba tego nie czytała .

    Więc egheeem .

    Nie ważcie się usuwać tego bloga , tyle wylanych łez , tyle poświęceń ! Za bardzo kochamy tego bloga. Wiem , założycie nowy być może lepszy od tego w co wątpie bo lepszego nie czytałam a przeczytałam wiele blogów . Wiedzcie , że ten blog na zawsze pozostanie w naszej pamięci i never go nie zapomnę. Zawszę będę powracać do niego w trudnych chwilach . Zawsze . Kochałam , kocham i będę kochać .

    Ym . Koniec mojego monologu

    Cela ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. ROZDZIAŁ SUPER ALE TROCHE MAŁO HAPPY ALE I TAK MI SIE PODOBAŁ. BIEDNY HAZZA :(. CZEKAM NA NASTĘPNY~!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. CZEKAJ, ZARAZ CO KURWA?! JAK TO NIBY TAK SZYBKO SIE KOŃCZY NIE ZROBICIE MI TEGO T_T MAM NADZIEJE, ŻE WSZYSTKO SI Ę SZYBKO WYJAŚNI I GABI BD PAMIĘTAĆ HAZZE, ALE DLACZEGO MILA PATRZYŁA ZE ZŁOŚCIA NA HARREGO A NIE NA LOU TO PRZECIEŻ ON NIE CHCIAŁ WYJAŚNIC NICZEGO, A PO ZA TYM CZEMU OGÓLNIE NIE BYŁA ZŁA Z POWODU, ŻE MATKA GABI JĄ OSZUKAŁA.... czekam na nexta i sory za wielkie litery ;PPPPPPPPPPPP

    + Zapraszam do mnie http://onedirectioniandrea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG!!!!
    No czegoś takiego to ja się nie spodziewałam!!! Tylko czemu Harry nie powiedział jej, że są razem i w dodatku mieszkają ze sobą?? Oby szybko przypomniała sobie stracone 2 lata ;)
    P.S.: Szkoda, że opowiadanie się kończy, ale i tak czekam na następny rozdział!! Jesteście po prostu ZAJEBISTE!
    Już jestem waszą fanką ;))

    OdpowiedzUsuń
  25. Zajebiste cudowne boskie *-* szkoda że to już praktycznie koniec ;/


    http://drunkonlove1d.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  26. OMG. Biedny Hazza :( Mam nadzieję, że Gabi sobie wszystko przypomni i będzie ok!♥
    Nie mogę się pogodzić z faktem, że to już praktycznie koniec :(
    PISZCIE DAAALEEEJ ! *___*
    Szybko next ! ; *

    OdpowiedzUsuń
  27. KOCHAM TEGO BLOGA!!!!!!!!! jest ewidentnie zajebisty <3
    http://tookaminutegirltostealmyheart.blogspot.com/ zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :)
    <3

    OdpowiedzUsuń