niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział XXV.

- No Boooże, z samego rana- zwlekłam się z łóżka na dźwięk mojego telefonu. – Halo?
- Heeej Gabi!
- Mila, co chcesz? Spać nie można?
- Jest 12!-uświadomiła mnie.
- No właśnie?
- Nie ważne. Dzwonię, żeby się spytać kiedy do nas wpadniesz?
- Ymm, pewnie jakoś po południu. Sorry, ale w nocy nie mogłam spać i teraz odsypiam.
- Coś się stało?
- Niee.. po prostu nie mogłam zasnąć.
- No ok, bo wiesz Harry się już zamartwiał.
- Jasne. A jak on się czuje?
- Lepiej, lepiej, ale nie może się doczekać aż przyjdziesz.
- Mila skończ. Do zobaczenia później.
- Ja nic nie mówię.. No papa - rozłączyłam się i znowu rzuciłam na łóżko. Obudziłam się koło 16, ogarnęłam w miarę szybko, a w między czasie dostałam sms od Nathana: „Spotkamy się? O 17 w parku?” – „Ok” krótko odpisałam i zjadłam szybki śniadanio-obiad. Naciągnęłam jeszcze na siebie kurtkę, bo za oknem co chwila padało i wyszłam. Doszłam do parku i od razu zauważyłam sylwetkę chłopaka stojącego przy samym wejściu.
- Hej – przywitałam się z daleka, a chłopak podszedł i pocałował mnie w policzek.
- Nie odzywałaś się od wczoraj.
- Wiem, przepraszam, ale mieliśmy małe zamieszanie.
- Co się stało?
- Harry miał mały wypadek, ale już wszystko w porządku.
- Na pewno? Bo jakoś słabo wyglądasz.
- W nocy nie mogłam spać, to pewnie dlatego. No ale już wszystko ok – uśmiechnęłam się, żeby to udowodnić.
- To dobrze – powiedział i złapani za ręce zaczęliśmy spacerować po parku. - Spotkałem dzisiaj Milę na mieście i chyba już nie ma o mnie dobrego mniemania…
- Dlaczego tak myślisz?
- No nie wiem, za miła nie była. Myślałem, że po prostu gorszy dzień, ale potem przyszedł jeszcze Tomlinson i też był na mnie cięty.
- Hmm… może trochę ich zdenerwowałeś tym.. ymm, no wiesz na imprezie. Ale spokojnie, przejdzie im.
- Taaa... Gabi wiesz, że strasznie żałuję?
- Wiem, wiem. To nie była tylko twoja wina, oboje przesadziliśmy i tak wyszło.. No ale już , nie gadajmy o tym. Chciałeś się spotkać, bo?
- Po prostu. Chciałem się z tobą zobaczyć.
- Może być – zaśmiałam się, ale nagle spoważniałam. – Nie jesteś na mnie zły?
- Ja? A to niby dlaczego?
- No po naszej rozmowie…
- A to. Gabi, wiem w jakiej jesteś sytuacji, więc nie będę na tobie niczego wymuszał. Kiedy będziesz gotowa powiesz mi to, co chciałbym usłyszeć lub przeciwnie – popatrzyłam na niego i na chwilę się zatrzymałam.
- Co jest? – nic nie odpowiedziałam, tylko pocałowałam go prosto w usta. – Wow. No to jest… No miłe.
- Haha, cieszę się – śmiałam się, a chłopak objął mnie w talii. – Dziękuję, że mnie rozumiesz – wtuliłam się w niego i chwilę tak staliśmy, aż nagle zaczęło padać.
- No żesz kurde! Zawsze musi nam coś przeszkodzić! – krzyknął Nath i pociągnął mnie za rękę w stronę ulicy. Wbiegliśmy do jakiegoś sklepu i zaczekaliśmy, aż przestanie lać.
- Chyba musimy przenieść się w jakąś inną miejscówkę. Śpieszysz się gdzieś? –spytał mnie, kiedy spojrzałam na zegarek na jego ręku.
- Ymm, w sumie to tak, umówiłam się z Milą. Miałam do nich wpaść wieczorem.
- Aha, no to cię odprowadzę – puścił mi oczko i wyszliśmy ze sklepu, kiedy deszcz przestał padać. – A z Milą wszystko ok?
- No, a czemu nie?
- Nie chciałbym, żebyście się kłóciły przeze mnie.
- Bez przesady. Mila ogólnie godzi się z moimi decyzjami, czasem po dłuższym czasie, ale jednak…
- Skoro tak mówisz, to dobrze. Może kiedyś nas zaakceptują– oboje zamilkliśmy aż do momentu, kiedy znaleźliśmy się pod domem Mili i chłopaków.
- Wejdziesz na górę? – spytałam.
- Niee, to chyba nie za dobry pomysł jak na razie.
- Nie gadaj głupot, chodź – pociągnęłam go za rękę, ale on ani drgnął.
- Nie Gabi, naprawdę. Może kiedy indziej. Już pójdę.
- No jak chcesz…
- Tak chcę – uśmiechnął się i podszedł, żeby mnie pocałować na pożegnanie. – No to pa – odwrócił się i odszedł, a ja weszłam do środka. Skierowałam się do mieszkania Mili i zapukałam.
- No nareszcie, gdzieś ty była – dziewczyna otworzyła mi drzwi i wpuściła do środka.
- Hej, spotkałam się jeszcze z Nathanem.
- Ah tak- spojrzała na mnie wymownie.
- Podobno spotkaliście go dzisiaj.
- Taaa, niestety.
- Czemu go tak potraktowałaś?
- A co już ci się skarżył? – znowu ten złośliwy ton.
- Mila, ogarnij. O co ci chodzi?!
- O nic, nie będę ukrywała moich uczuć do niego.
- A nie możesz go po prostu zaakceptować?
- To będzie trudne.
- Mila, proszę. Dla mnie? – rozłożyłam ręce.
- Yhh.. no postaram się, ale niczego nie obiecuję.
- Spoko, dzięki. Gdzie chłopaki?
- U Harrego, właśnie do nich szłam.
- No to chodźmy- wyszłyśmy z mieszkania i przemaszerowałyśmy kawałek dalej do kolejnych drzwi. Mieszkania na jednym piętrze maja swoje plusy.
- Heeej, patrzcie kto dołączył – wydarła się Mila na wejściu. Lou i Harry siedzieli na sofie i oglądali telewizję. Na nasz widok uśmiechnęli się.
- Gabiii! Co tak długo? – przywitał się Lou.
- Bo Gabi musiała się jeszcze spotkać z Nathanem – odpowiedziała za mnie Mila, nie dając mi dojść do głosu, a chłopcy zrobili dziwne miny.
- Możesz się już zamknąć? – szepnęłam do niej, a ona podeszła do chłopaków i usiadła na kanapie obok Louisa. Zrobiłam to samo, tyle że usiadłam na podłodze. Uśmiechnęłam się do Harrego:
- Jak się czujesz?
- Dobrze, nie martw się.
- Harold nie mógł się doczekać, aż przyjdziesz – zaśmiał się Lou, a Hazza rzucił w niego poduszką.
- Wy to kochacie wkurzać ludzi – zwróciłam się do Tomlinsonów, a Lou odpowiedział:
- I dlatego jesteśmy takim idealnym małżeństwem haha.
- Taaa...
- O mój Boże Lou! - krzyknęła Mila.
- Co się stało?!
- No jak my mogliśmy o tym zapomnieć!
- Ale co? - chłopka nie wiedział, o co jej chodzi.
- No jak to co! Chodź już ! Musimy to załatwić! – dziewczyna wstała i pociągnęła go za sobą, Lou tylko sprzedał nam spojrzenie a’la WTF i szybko wyszli z mieszkania. Patrzyliśmy na tą scenkę, a potem spojrzeliśmy na siebie.
- Mila jest kiepską aktorką- zaczął Harry.
- Prawda haha.
- No cóż… To co tam?
- Ymm, no nic, od wczoraj dużo się nie zmieniło.
- No tak, u mnie w sumie też.
- A nie! Haha miałam ci opowiedzieć, co zrobił Macho. Boże ten pies jest chory haha. – A co się stało? - No bo byłam z nim jeszcze wczoraj wieczorem w parku, no i tak łazimy, łazimy i szła jakaś starsza pani też z goldenem, ale z suczką. No i Macho zaczął mnie tak strasznie do niej ciągnąć, no i jak się zbliżyliśmy, to on zaczął no.. .ten tego. Ta pani się tak na mnie patrzy i patrzy, a ja nie wiem co mam zrobić i tylko krzyczę: Zły pies! hahaha.
- Hahaha, no dobra reakcja.
- Oj tam, no i w końcu ona pociągnęła tą suczkę i uciekły, chyba była lekko zdegustowana. Ale Macho, haha no nie mogę.
- Hahaha nie śmiej się z niego. On też ma potrzeby!
- No ale żeby tak publicznie?!
- Psy już tak mają.
- Daj spokój. Teraz kiedy jest już taki wielki, to ledwo mogę go ogarnąć.
- Muszę cię trochę wyręczyć. Możesz go tu przyprowadzić na jakiś czas?
- Nie.. Pusto by było bez niego, a po za tym ty na razie nie możesz wychodzić z domu.
- Jak chcesz. Ale chętnie bym go zobaczył.
- Spokojnie, jutro mogę z nim przyjść – poczułam wibracje mojego telefonu w kieszeni, wiec go wyjęłam.
- Mila już się wypytuje? – zaśmiał się.
- Nie, jeszcze nie haha. To Nathan.
- Aaa.. No tak. Ymm chcesz coś do picia?
- Napiłabym się soku.
- Już niosę – chłopak się podniósł, a ja zaczęłam odpisywanie na sms. Nagle Harry stanął w miejscu i złapał się za głowę.
- Ej co jest!? – spytałam i rzucając telefon, podeszłam do niego.
- Ymm.. Chyba za szybko wstałem. Rano też tak miałem.
- To siadaj. Przyniosę ci wody- pomogłam mu usiąść i pobiegłam do kuchni po szklankę wody. Wróciłam, a on nadal siedział ze spuszczoną głową.
- Proszę – podałam mu wodę. - Coś jeszcze ci potrzeba? Może trochę lodu na głowę? – usiadłam koło niego i wypytywałam.
- Niee. Nic mi więcej nie potrzeba. Tylko…
- Tylko?
- Boję się, że nie przejdzie mi aż do wyjazdu. I co ja wtedy zrobię? Adam nic nie wie i da mi nieźle popalić.
- Nie przesadzaj. On jest wyrozumiały i na pewno nic ci nie zrobi.
- Może… Ale i tak nie będę mógł dawać z siebie wszystkiego, a wtedy zawiodę fanów – zakrył twarz rękoma. Objęłam go ramieniem.
- Nie mów tak. Nigdy ich nie zawiodłeś i teraz też tak będzie. A po za tym wyjeżdżacie za prawie 2 tygodnie, więc na pewno już będzie lepiej.
- Oby było tak jak mówisz.
- Na pewno będzie – uśmiechnęłam się do niego. Byliśmy bardzo blisko siebie i kiedy Harry podniósł głowę nasze twarze prawie się złączyły. Przeszedł mnie dziwny dreszcz. Wstałam szybko i powiedziałam:
- Ymm. Ja już będę lecieć.
- Dopiero przyszłaś!
- Taak, ale wiesz. Macho musi mieć jeszcze spacerek. – zaczęłam się tłumaczyć - Widziałeś gdzieś moją komórkę?
- Chyba tam leży – pokazał na podłogę, podeszłam i wzięłam telefon.
- No to do jutra – uśmiechnęłam się i wyszłam. Po drodze napisałam sms do Mili: Nienawidzę cię. –i dostałam szybką odpowiedź : Jeszcze będziesz mi za to dziękować :D.
- Uhh – westchnęłam sama do siebie i wybrałam numer do Nathana. Zaproponowałam mu, żeby przyszedł do mojego mieszkania. Kiedy doszłam chłopak czekał już pod drzwiami.
- Długo czekasz?
- Dosłownie chwilkę. A ty już wracasz?
- Tak. Jakoś tak wyszło.
- Tym lepiej dla mnie – zaśmiał się, a ja otworzyłam drzwi. Weszliśmy od razu do kuchni, żeby przyszykować jakąś kolację. - Teraz gorsza wiadomość- zaczął. – Jutro wyjeżdżam.
- Na jak długo?
- Na około miesiąc. Lecimy do Ameryki.
- No trudno.. Powodzenia – uśmiechnęłam się, chociaż nie powiem, trochę przygnębiła mnie ta wiadomość. Kiedy tak sprawnie gotowaliśmy, nagle zadzwonił mój telefon. Dzwoniła moja mama.
- Hej, mamuś, co tam? – zaczęła mówić, a ja w jednym momencie upuściłam trzymaną łyżkę i skuliłam się na podłodze. Kiedy skończyła mówić rozłączyłam się i zaczęłam trząść.
- Gabi? Co się dzieję?!- Nathan ukucnął przy mnie i próbował mnie jakoś ocucić. Byłam w totalnym szoku, nie mogłam wydusić słowa. – Gabi no!
- Mmmój.. tata… nie żyje- powiedziałam bez żadnych emocji i ślepo patrzyłam się w podłogę. Chłopak usiadł i przytulił mnie. Wtuliłam się w niego, a łzy zaczęły spływać mi jedna po drugiej. Nie wiem, ile tak siedzieliśmy, ale kiedy wstałam na dworzu było już bardzo ciemno.
- Co ci powiedziała mama? – spytał, kiedy już się uspokoiłam.
- Że miał zawał. Tylko tyle.. Rozłączyłam się.
- Gabi tak mi przykro – patrzyłam na niego i nadal nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie się stało. Mój tata, osoba którą kochałam ponad życie, właśnie odeszła. Już nigdy miałam go nie zobaczyć. Zadzwoniłam jeszcze raz do mamy. Powiedziałam, że przyjadę za dwa dni. Będę na pogrzebie i od razu muszę wracać do Anglii na egzaminy… Te kilka dni chciałam spędzić z rodziną. Po głosie słyszałam, że mama jest w takim samym stanie jak ja. Pożegnałam się i rozłączyłam, by znowu wybuchnąć płaczem. Nathan wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Siedzieliśmy długo, aż w końcu zasnęłam. Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Nathan poszedł je otworzyć, a ja zostałam w łóżku. Usłyszałam głos Mili:
- Nathan? Co ty tu robisz!? Gdzie jest Gab?!
- Spokojnie Mila – chłopak ściszył głos, już praktycznie nic nie słyszałam, a po chwili do pokoju wbiegła dziewczyna.
- Gabi, Boże, tak mi przykro..
- Co ty tu robisz?
- Dzwoniłam do ciebie, ale nie odbierałaś, więc przyszłam.
- Aa... przepraszam, ale wyłączyłam telefon.
- Nie ma sprawy. Jak się czujesz?
- Szczerze? Tragicznie.
- Rozumiem. Kiedy jedziemy do Polski?
- Chcesz jechać ze mną?
- No chyba nie myślisz, że zostawię cię samą.
- Dziękuję – uśmiechnęła się i mnie przytuliła.
- Zarezerwuje nam na jutro bilety – wzięła laptopa i usiadła obok.
- Pójdę się wykąpać – wstałam i zamknęłam się w łazience. Kiedy skończyłam usłyszałam rozmowę Mili i Nathana:
- Całą noc przepłakała, nie mogłem jej tak zostawić.
- Rozumiem. Dziękuję, że się nią zaopiekowałeś.
- Nie mogłem inaczej, Gabi jest dla mnie wszystkim.
- Taa... dla ciebie też.
- Wiem, że nadal nie jesteś do mnie przekonana, ale uwierz, że więcej takiej głupoty nie zrobię.
- To nie o to chodzi. Po prostu…
- Jesteś za Harrym-przerwał jej.
- Tak jakby.
- Spoko. Wiem, że Gabi bardzo go kochała i pewnie nadal coś do niego czuje. Jakiejkolwiek decyzji by nie podjęła, to pogodzę się z nią.
- Tylko, że ona chyba sama nie wie czego chce. I jeszcze teraz to… Tak jej współczuję, chciałabym jej jakoś pomóc, ale co ja mogę.
Weszłam do pokoju, a oni od razu spojrzeli na mnie.
- Muszę odwieźć Macho do Harrego.
- Mogę go zaprowadzić – zaproponowała Mila.
- Dzięki, ale powinnam się chyba z nimi pożegnać. Tylko coś zjem i możemy iść – dziewczyna kiwnęła głową, a ja wyszłam do kuchni. Po 15 minutach mogliśmy już wychodzić. Zapięłam Macho i cała nasza 4 wyszła. Doszliśmy do mieszkania chłopaków i najpierw odwiedziliśmy Harrego.
- Hej!.. waam. – zmienił nagle ton głosu, widząc z nami Nathana.
- Harry, mogę u ciebie zostawić Macho na parę dni?
- No jasne. A coś się stało?– wziął mnie za rękę i wprowadził do środka.
- Muszę jechać do Polski. Wczoraj zadzwoniła moja mama, powiedziała, że tata…- załamał mi się głos, chłopak mnie przytulił.
- No już, już. Tak mi przykro. – wszyscy po kolei mi to mówili, tak samo było, kiedy żegnałam się z resztą. Wiedziałam, że też bardzo to przeżyli mimo, że nawet nie znali mojego taty. Wróciłam do domu, żeby się spakować i pożegnałam się z Nathanem, który wyjeżdżał wieczorem. Od razu położyłam się spać. Mimo wczesnej pory byłam już strasznie zmęczona.
- Gabi wstawaj śpiochu. Musimy się zbierać – usłyszałam głos Mili.
- Mila? Jak ty tu weszłaś? – spytałam, przecierając oczy.
- Nie zamknęłaś drzwi. Okradli by cię! – odezwał się Lou, który właśnie wszedł do pokoju.
- Ciekawe z czego.
- No w sumie tak, nie za wiele tu masz. Mniejsza z tym. Zbieraj się!- pospieszyła mnie Mila.
- No już – wstałam, wzięłam szybki prysznic i zjadłam śniadanie. Lou zniósł mój bagaż i wszyscy wsiedliśmy do samochodu. Nadal byłam nie wyspana, a na zewnątrz panowała okropna pogoda. Lało i była burza. Kiedy dojechaliśmy na lotnisko, jeszcze bardziej zachciało mi się spać. Tylko wsiadłam do samolotu i od razu zapadłam w głęboki sen. Kiedy doleciałyśmy do Polski odebrali nas rodzice Mili i zawieźli mnie do domu, gdzie była już większość rodziny. Jutro miał odbyć się pogrzeb, więc już przyjechali. Nawet nie wiem jak opisać następne dni. Wielki smutek i ciągły płacz. Jedyne, co utkwiło mi w pamięci to moment zamykania trumny. Ostatni raz, kiedy zobaczyłam mojego tatę. Pogrzeb minął szybko, mimo iż trwał ponad 2 godziny. Wszyscy składali nam kondolencje, co jeszcze bardziej wprowadziło nieprzyjemny nastrój. Musiałyśmy wracać do Anglii następnego dnia. Znowu zostawiłam moją rodzinę i to jeszcze w takich okolicznościach. Ale niestety prowadziłam teraz inne życie. Wróciłyśmy do Londynu i od razu musiałam wziąć się za naukę. Oczywiście nic z tego nie wyszło, bo totalnie nie miałam teraz do tego głowy. Siedziałam zamulona nad książkami, aż nagle uratował mnie dzwonek do drzwi. Pobiegłam je otworzyć i zobaczyłam Harrego.
- Witam – uśmiechnął się na wejściu.
- Heeej. Co tu robisz?
- Przyszedłem w odwiedziny. Można?
- Jasne wchodź – wpuściłam go do środka.
- Dzięki. Nic się nie zmieniło widzę- rozejrzał się dookoła.
- Tylko tyle, że mieszkam sama.
- No tak. Jak się czujesz?
- Już nie pytajcie się mnie o to, proszę.
- Ok. Nie było pytania. Przyszedłem, bo już mi lepiej i chciałem ci się odwdzięczyć za pomoc.
- To miło. Co masz do zaoferowania?
- A na co panna ma ochotę? – popatrzyłam się na niego i zastanowiłam, co możemy zrobić.
– Szczerze? Mam ochotę się schlać.
- Wow, Gabi. No skoro chcesz. To co idziemy gdzieś?
- Wolałabym tu.
- No dobra. To poczekaj, ja pojadę po jakieś procenty – wyszedł, a ja posprzątałam książki. Po 30 minutach Harry był z powrotem z wielką torbą przeróżnych alkoholi.
- No postarałeś się widzę.
- Wywiązuję się ze swoich zadań – uśmiechnął się i wyjął zakupy. Usiedliśmy w sypialni na łóżku i gadając, wypijaliśmy po kolei butelki. Kiedy już znaczna część była pusta straciłam panowanie nad sobą. Film mi się urwał, więc nic nie pamiętam. Obudziłam się w południe w łóżku, a obok mnie spał Harry. Łeb nawalał mnie nie miłosiernie. Nagle się przeraziłam. Oboje byliśmy … nadzy?!
- Błagam nie – powiedziałam sama do siebie, na co chłopak się obudził.
- Ymm moja głowa – zaczął się przeciągać, a kiedy zobaczył moją minę spytał:
- Co jest?
- Harry.. Co my robiliśmy poprzedniej nocy?
- Nic nie pamiętasz?
- Kompletna pustka.
- Ja ci nie pomogę, bo sam nic nie pamiętam.
- Zajebiście – spojrzałam w sufit.
- Ale sądząc po naszym stanie i po naszym…. ubiorze, a raczej jego braku, było grubo – spojrzałam znowu na niego i nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Zgarnęłam jakąś bluzkę i przemknęłam do łazienki, żeby się ubrać. Miałam nadzieję, że nic głupiego nie zrobiliśmy, ale za nic nie mogłam sobie nic przypomnieć! Istny koszmar. Wyszłam z łazienki, Harry też był już ubrany i robił kawę.
- Chcesz?
- Poproszę. Boże Harry, nigdy więcej alkoholu.
- Zgadzam się. Chyba pierwszy raz mi się tak film urwał.
- Mi tak samo… Masakra… -Dokładnie. Pójdę wziąć prysznic, jeśli pozwolisz.
- Jasne- odpowiedziałam i zajęłam się moją kawą. Próbowałam jakoś poskładać wydarzenia z wieczoru. – Więc tak.. zaczęliśmy pić w sypialni… włączyłam muzykę, zaczęliśmy tańczyć. Potem.. Kurde no!
- Potem zwymiotowałaś do kibla! – krzyknął Harry z łazienki.
- Co?! A jednak coś pamiętasz!
- Teraz mi się przypomniało, kiedy robiłaś sprawozdanie.
- Znowu gadałam na głos? Jaaaa..
- Niestety haha.
- Dobra bierz szybko ten prysznic, bo nie będę się tak darła!
- OK! – usłyszałam strumień wody, a po 5 minutach wyszedł z łazienki w samych spodniach i mokrą głową.
- No więc?
- No więc, zwymiotowałaś do ubikacji, a potem znowu piliśmy.
- Tego mogłam się domyślić, a potem?
- Potem chyba wyszliśmy na balkon.
- A ty darłeś się że… mnie kochasz!
- Co?!
- Tak, pamiętam! Darłeś się, że chyba wszędzie nas słyszeli.
- Ja jebie. Dobra, a dalej?
- Wróciliśmy do środka i wtedy chyba zaczęło się rozbieranie. Ale nie pamiętam, kto zaczął.
- To mało istotne. Loool jak dzieci.
- No co ty.
- Ymmm… Gabi?
- Co jest?
- Tak mi się wydaje, że na tym rozbieraniu to chyba się nie skończyło.
- Co masz na myśli? – teraz mi się przypomniało. Przespałam się z Harrym! – O kurwa!
- Dokładnie.
- Nie, nie, nie! To nie może być prawda- zaczęłam łazić po kuchni i walić się w i tak już bolącą głowę.
- Już wszystko pamiętam.
- Ja również. Dobra Harry proszę cię. Niech to zostanie między nami.
- A co, boisz się, żeby Nathan się nie dowiedział?
- Powiedzmy. Czy to dziwne?
- Nic nie mówię. Ale wiem i ja i ty, że bez powodu to się nie wydarzyło. – spojrzałam się na niego, nie wiedząc co odpowiedzieć i wtedy zadzwonił telefon.
- Świetnie, to Nathan.

1.Jutro nas nie ma, więc rozdział troszkę wcześniej. Następny standardowo za tydzień. 
2.Standardowo liczymy na komentarze.
3.Do osób, które informujemy na Twitterze: mogłybyście nam odpisać/retweetować, żebyśmy wiedziały, że mamy dalej informować?
Tyle was już, że normalnie jaramy się *-* Nie wiemy, czy wiecie, ale KOCHAMY WAS!!
foreveryoung.

31 komentarzy:

  1. Łoooł, niezła akcja Gabi. Postarałaś się, nie ma co. Milaaaa niech bd Tomek Tom Tomlinosc, to jest genialna "nazwa" dla twojego i Lou dziecka. Mam tylko nadzieje, że nie bd tak DZIWNE jak jego rodzice. Noo to czekam na następny rozdział dziewczyny ;* . Em

    OdpowiedzUsuń
  2. genialna akcja, cudowny rozdział :D czekam na następny z niecierpliwoością *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział zajebisty !
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudny jak zawsze, ale wydaje mi się czy dzisiaj jakis krótki był ?
    KOCHAM ! nie złą akcja z tym chlaniem i z tym... hahahahha co się zdarzyło hahaha potem hahahha ;P
    + Zapraszam do siebie http://onedirectioniandrea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wy to wszystko wyhaczycie ;P Tak, krótszy. Brak weny :(

      Usuń
  5. No kurde no! niech ona już będzie z tym Harrym! Wyżućcie Nathana za okno albo co bo Gabi na być z loczkiem!Rozdział super jak zawsze ;)
    http://nextonedirectionstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział XD szkoda mi Gabi że jej tata zmarł i jeszcze ta akcja z Hazza OMG no po prostu niesamowite czekam na nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeju ! :D Coś się dzieje :D Łiiii ^.^ A rozdział świetny :D ! <33

    OdpowiedzUsuń
  8. O.o Ja jebie.. się narobiło.. Pogrzeb, ostre balowanie i .. ;O Nieźle, nieźle .. No ale że się razem prześpią to bym nie obstawiała xD Mimo wszystko chcę żeby Hazz i Gabi byli razem bo pasują do siebie idealnie :) Ja chyba nie wytrzymam do następnej niedzieli ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. .......... JSHDUFUJEBS RUCHALI SIE JDUSJSJZJJC AWWWW jesteacie zajebiste no *-* nic wiecej nie mam do powiedzenia @aleexpl

    OdpowiedzUsuń
  10. zajebiste *.* ale fakt..narozrabiali ciekawe co będzie dalej i wole by była z Nathanem niż Harrym czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG końcówka rozwaliła mnie po całości, z jednej strony strasznie się cieszę ale z drugiej wolałabym aby przeżyli to na trzeźwo. ; )) Mam tylko nadzieję, że nie wyniknie z tego żadna niespodzianka. xdd
    rozdział jak zwykle przecudowny, bardzo mi się podoba.
    już nie mogę się doczekać kiedy urodzi się baby Tomlinson. ; DD No i kiedy oczywiście Harry i Gabi wrócą do siebie, bo mam wielką nadzieję, że to wg. nastąpi. ; ))
    serdecznie pozdrawiam i czekam na next'a. ; DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najśmieszniejsze jest to, że ja też się nie mogę doczekać baby Tomlinson :D / Mila.

      Usuń
  12. nie no ona musi być z HARRYM ! nawet po pijaku , ale to było z uczuciem ! :D hahahha ! HARRY HARRY ! :D . a ten Nathan mnie wkurza . błagam niech będzie z Harrym :P :*** .

    OdpowiedzUsuń
  13. Proszę niech będzie z Harrym raczej musi byc z Harrym prosze prosze~ Prosze Harry Harry .!!11 Rozdział ZAjebisty .!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahaha. Zajebisty rozdział. Kolejną ciążę wyczuwam ^^ TEAM GARRY! ( Gabi & Harry)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebisty rozdział. O kurde dobrze ten Anonimowy wyżej piszęe. Jakby ona była w ciąży. Ale bym się lała. Zarąbiste jeszcze raz. ;) Możecie mnie powiadamiać na Tt. @fantasmagoriaxx Mój Tt. ;d

    OdpowiedzUsuń
  16. Haha! Końcówka miażdży ! Szkoda, że Gabi nie chce być z Hazzą ;c
    Ale by była wiksa gdyby teraz ona była w ciąży o.O
    Hsahsahsahsa ! Czekam, czekam i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy tego świetnego opowiadania ;3

    OdpowiedzUsuń
  17. I co dalej !? Gabi będzie w ciązy ? hahah . Uzależniłyśmy się z przyjaciółką ! Błagam piszcie to częściej ! . < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I błagaam ... My nie wytrzymujemy ! Rozdziały co tydzień ?! No nie... Ja całego bloga przeczytałam w dwa dni i zarywałam noce ! < 3 . Błagam was ! ; * . Kocham was za tego bloga ! ♥♥♥

      Usuń
  18. o lol...Gabi bd w ciąży? eeeee.... fajnie by było. Ale teraz Gabi bd miała wyrzuty sumienia ;p haha

    OdpowiedzUsuń
  19. haha, ta akcja na końcu - najlepsza! rozdział świetny. ale by było jakby gabi zaszła w ciążę :O chcę hazzę z gab *-* kocham was za tego bloga, mistrze x

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny rozdział ;* nie moge się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  21. Co tydzien? Blagam nieee! Ja przeczytalam caly blog w 2 dni! Dodawajcie czesciej, proszeeee! Btw jest mega! Pozdrawiam! :)xxx

    OdpowiedzUsuń
  22. Aha no i zapomniabym, Gabi ma byc z Hazzowatym!!!! Xxx

    OdpowiedzUsuń
  23. O MATKO BYŁ ZAJEB**TY
    PISZCIE SZYBCIEJ !!
    ;P WIĘCEJ TAKICH AKCJI HAHAHA Xd

    OdpowiedzUsuń
  24. Hahahaha! Gratuluję pomysłowości ;)
    Czekam nn xd

    OdpowiedzUsuń
  25. OMG! Niesamowity ten rozdział, muszę przyznać, że macie świetne pomysły!! Kocham tego bloga!!♥♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Wasz blog jest meeeeega zajebisty! Przez niego zarwalam nocke tak sie wciągnęlam ;) BŁAGAM , NIECH GABI BĘDZIE Z HARRYM <3 i szybciej rozdział, pls, bo normalnie nie mam co robić ;) KOCHAM TEGO BLOOOGA I JARAM SIE, COMBD DALEJ :)))) <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Omnomno : 33 Ja nie chce Nathana ! Poza tym ZAJEBISTY ! Szkoda , ze tata ...

    OdpowiedzUsuń