- Hej Gab! Jak tam?
- Hej Nathan. Wszystko w porządku, a u was?
- Też. Tylko strasznie tęsknię- mruknął smutno.
- Codziennie mi to mówisz haha.
- Bo taka jest prawda! Nawet nie wiesz ile bym dał, żeby być teraz przy tobie– na korytarzu pojawił się Harry, żeby podsłuchać rozmowę.
- Też tęsknię, przecież wiesz.
- No taak, dobra, mniejsza z tym. Co wczoraj robiłaś? Pisałem do ciebie wieczorem, ale nie odpisałaś.
- Ymm tak, bo yy uczyłam się wczoraj cały dzień i wcześnie położyłam się spać– Harry zachichotał, co trochę mnie zdenerwowało. – Przepraszam.
- Spoko, nie ma za co. Właśnie, jak nauka idzie?
- Kiepsko… Ale już nie długo będę miała spokój.
- Przynajmniej ty… My wracamy za około miesiąc, więc jeszcze długo się nie zobaczymy… No nic, dobra Gabi, przepraszam, ale muszę teraz kończyć.
- Rozumiem.
- Powodzenia!
- Ymm w czym?- spytałam nerwowo.
- No w nauce, a w czym?
- Aaaaa no tak, tak nauka. No to do usłyszenia!- rozłączyłam się i spojrzałam na Harrego, który już nie mógł się powstrzymać od śmiechu i wybuchł:
- Hahahahaha.
- Co cię tak bawi?
- Spokojnie, przyznaj, że to było zabawne.
- No nie wydaję mi się… - spuściłam wzrok i oparłam się o ścianę.
- Yhh przepraszam, masz rację. Co chcesz teraz zrobić?
- Jak to co? Tej nocy nie było jasne? – spojrzałam na niego, a on pokiwał głową.
- Ale jednak była.
- Nie było i już. Koniec tematu. Chyba musisz wracać do siebie… - chłopak zgarnął swoje rzeczy i podszedł do mnie.
- Jeżeli naprawdę kochasz Nathana, to dlaczego nie powiesz mu prawdy? Przecież zaufanie to podstawa.
- Myślę, że ty nie powinieneś wypowiadać się na ten temat – uśmiechnęłam się chamsko.
- Może i tak, ale ja nigdy nie uciekałem od prawdy. Powinnaś się zastanowić, co robisz, bo w końcu może być za późno na jakąkolwiek poprawę… - spojrzał na mnie ostatni raz i wyszedł. A co jeśli on ma rację? Może powinnam o wszystkim powiedzieć Nathanowi? Zaczęłam sprzątać syf po wczorajszej imprezie i chciałam o wszystkim zapomnieć, ale to takie łatwe nie było. Jakiś czas po wyjściu Harrego, do domu weszła Mila.
- Heeej! – podeszła i mnie przytuliła.
- A ty co taka zadowolona ? – spytałam, widząc uśmiech na jej twarzy.
- A nie wiem, jakoś tak mam od rana. Louis mówi, że to przez niego, ale ja czuję, że to przez tego małego człowieczka– pokazała na swój brzuch.
- To cieszę się.
- Ja też haha! Ej Harrego nie było całą noc. Wiesz coś może o tym? – spojrzała na mnie w znaczący sposób.
- Ymm… nie?
- Na pewno?
- Ej co to jakieś przesłuchanie?
- No dokładnie haha, muszę cię pilnować młoda.
- Odezwała się – szturchnęłam ją w ramie.
- Przyszłam cię wyciągnąć z tych czterech ścian. Musisz się zabawić!
- Oj uwierz, nie muszę – szepnęłam sama do ciebie.
- Co ?
- Nic, nic. To co robimy?
- Pojedziemy z chłopakami w miasto. Niespodzianka.
- Niech ci będzie. I tak już dzisiaj niczego się nie nauczę.
- No to zbieraj się mała! – powiedziała, a ja spojrzałam na nią groźnie. Przebrałam się w bardziej wyjściowe ubrania i ogarnęłam włosy. Po 20 minutach byłam gotowa i szłyśmy w stronę domu chłopaków. Mieli na nas już czekać na dole, ale oczywiście ich nie było. Wjechałyśmy na górę zobaczyć, co ich zatrzymało. Kiedy weszłyśmy do mieszkania Mili, zobaczyłyśmy całą piątkę z niezbyt radosnymi minami. Chyba przerwałyśmy im ważną rozmowę. Miałam dziwne uczucie, że wszyscy mierzyli mnie wzrokiem.
- Hej głąby, co nie idziecie? – spytała Mila.
- Miło się witasz, nie ma co – odpowiedział jej mąż. – Już idziemy, musieliśmy sobie pogadać.
- O czym?
- Już nie ważne. No chłopaki, zbieramy się! – zakończył temat i wszyscy wyszliśmy z mieszkania.
- Powiecie mi gdzie idziemy? – spytałam kiedy wsiadłam z chłopakami do samochodu Harrego- państwo Tomlinson jechało oddzielnie.
- No więc, my chcieliśmy jechać na jakąś imprezę, ale Mila powiedziała że nie, bo ona nie może pić i wymyśliła nam kręgle – odpowiedział mi Niall.
- W sumie i dobrze. Już za dużo tych imprez! – zaśmiałam się, na co wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli. – Ej co wam, chcecie mi coś powiedzieć?
- Tak naprawdę to… - zaczął Zayn.
- Już jesteśmy! – zakomunikował Harry i wyłączył silnik. Chłopaki skończyli temat, więc nie dowiedziałam się, o co chodziło. Weszliśmy do środka i znaleźliśmy sobie jakąś miejscówkę. Zamówiliśmy napoje i trochę jedzenia i od razu przystąpiliśmy do gry. Oczywiście wygrywał Liam, on zawsze rządził w takich grach. Kiedy Niall zajadał się jedzeniem, zagadałam do niego.
- Niall, powiesz mi o co chodziło?
- Ale z czym?
- No najpierw u Tomlinsonów w domu, potem w samochodzie…
- A to, ale to już nie ważne.
- Ale jednak coś było. No proszę cię.
-Ale to naprawdę mało istotna sprawa. Nie przejmuj się tym – uśmiechnął się do mnie.
- Nawet nie wiem, czym bym miała. No Niall, czemu nie chcesz mi powiedzieć!
- Bo nie ma co! Gabi miałaś się dzisiaj zabawić, a przejmujesz się jakimiś głupotami – wziął mnie za rękę i wstał. – Chodź, założę się, że tym razem to ja wygram.
- Agrr nie lubię cię już – udałam obrażoną.
- Kochana, ty mnie kochasz i ja o tym wiem- mrugnął do mnie, a ja się zaśmiałam. Wróciliśmy do reszty, niestety Niall dalej przegrywał, więc wyśmiewałam go.
- Nienawidzę tej gry! Co to w ogóle ma być!- zaczął się burzyć.
- Uspokój się blondasie haha, to tylko gra – uspokajał go Lou.
- No nie! Nie gram już w to nigdy więcej! Wracam do domu!
- Piechotą? – spytał z ironią Harry, na co Nialler się zmieszał i wrócił usiąść. – Tak myślałem, haha– graliśmy dalej bez Nialla, który zaczął smsować z Em. Koło 23 wróciliśmy do domów. To był udany wypad, chociaż nadal męczyła mnie sprawa chłopaków. A co jeśli Harry im wszystko powiedział i oni mnie teraz nienawidzą? Nie zniosłabym naszego rozstania. Z nimi jestem szczęśliwa, są już częścią mojego życia. Odrzucałam takie myśli, ale one ciągle wracały. Przyszły dni egzaminów, więc rzadziej się z nimi widywałam. Kiedy już wszystko się skończyło odzyskałam wolność. Pod koniec tygodnia chłopcy mieli wylecieć do Australii, a ja wrócić na parę dni do Polski. Wiedziałam, że dopiero tam odczuję tak naprawdę stratę, jaką odnieśliśmy… Zayn na pożegnanie wymyślił urządzenia małego przyjęcia. Zaprosił nas wszystkich, Danielle, Perrie i kolegów swoich i chłopaków. Kiedy wszystko było już gotowe, a goście zaczęli się schodzić, Mila zaczęła ze mną rozmowę:
- Co ty taka smutna, przecież masz już wszystko za sobą!
- Taaak… ale wydaję mi się, że chłopaki nie chcą mi czegoś powiedzieć, czegoś ważnego.
- A co to niby by miało być?
- No nie wiem…- chciałam jej powiedzieć o nocy z Harrym, ale doszłam do wniosku, że kiedy to zrobię Mila totalnie oszaleje i będzie się cieszyła, że znowu jestem z Harrym, a przecież tak nie było. Nie chciałam też, żeby zwyzywała mnie czy coś… - Nie wiem, po prostu dziwnie się zachowują.
- Przesadzasz, wszystko jest jak zawsze.
- Może masz racje… dobra, wracajmy do nich – uśmiechnęłam się i dołączyłyśmy do gości. Przywitałyśmy się ze wszystkimi i zabawa się zaczęła. Jak zwykle impreza u Malika wypadła świetnie. Wszyscy super się bawili i na pewno zapamiętają ją na bardzo długo. Około 3 zaczęłam się zbierać.
- Odprowadzę cię- zaproponował Harry.
- Nie trzeba, poradzę sobie.
- No co ty Gabi, chyba nie będziesz szła sama, jak ledwo na nogach się trzymasz – dołączył się Lou.
- No dokładnie, dla mnie to żaden problem.
- No niech już będzie – pożegnałam się z gośćmi i wyszliśmy. Całą drogę żadne z nas się nie odezwało. Kiedy już doszliśmy, Harry zapytał:
- Ymm Gabi, mogę jeszcze skorzystać z toalety?
- Yhyym – odmruknęłam tylko, już prawie zasypiając. Weszliśmy na górę, ja od razu walnęłam się na łóżko, a Harry wszedł do toalety. Już prawie odleciałam, ale musiałam jeszcze zamknąć drzwi, więc starałam się nie zasnąć. Usiadłam, a po chwili dosiadł się Hazza.
- Gabi, chciałem ci tylko powiedzieć, że po tamtym…
- Nie było nic, przecież już o tym gadaliśmy.
- Błagam nie zachowujmy się jak dzieci, coś się wydarzyło i to coś ważnego – spojrzałam na niego, czułam, że odlatuję, oczy mi się zamykały, a on chciał teraz prowadzić taką rozmowę.
- A możemy porozmawiać o tym rano? Teraz nie jestem w stanie…
- Niech będzie – spuścił głowę i wstał z łóżka. Odprowadziłam go pod drzwi – No to… do zobaczenia – podszedł i cmoknął mnie w policzek. Nadal będąc blisko mojej twarzy spojrzał głęboko w oczy, po czym ujął rękoma moją twarz i pocałował prosto w usta. Próbowałam go lekko odepchnąć, ale on nie dawał za wygraną i dalej mnie całował. W końcu odwzajemniłam mu pocałunek, całkowicie się poddałam i nie mając już siły prawie upadłam. Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położyliśmy się na łóżko, gdzie zasnęłam, cały czas otrzymując pocałunki od lokatego. Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Harry nadal spał i na szczęście tym razem oboje byliśmy w ubraniach. Miałam porządnego kaca, więc z trudem wstałam i poszłam otworzyć drzwi. Na początku nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Pod moimi drzwiami stał nie kto inny, jak Nathan!
- Nnnnathan?! Co ty tu robisz? – spytałam.
- Niespodzianka! Przyjechałem się z tobą zobaczyć, nie mogłem już dłużej czekać.
- Naprawdę?
- Tak głuptasie – podszedł i mnie przytulił. – Widzę, że nie w porę. Kac? Wczoraj pewnie nieźle zabalowałaś.
- No taak. To może spotkamy się po południu? – nie chciałam, żeby wszedł do środka.
- Żartujesz sobie? Przyleciałem taki kawał i chcę z tobą spędzić każdą możliwą chwilę – wszedł, a ja za nim zdążyłam go zatrzymać, wydukałam tylko - Stój! – Chłopak ani się obejrzał, tylko wszedł do sypialni, gdzie zobaczył już obudzonego Harrego.
- Co to ma być?! Co ty tutaj robisz!? – zaczął się drzeć, a ja dobiegłam.
- To nie tak jak myślisz!
- A co mam myśleć? Jest rano, a wy oboje skacowani śpicie w jednym łóżku?! Gabi, o co w tym chodzi! –był niemal wściekły, a ja zaczęłam się cała trząść, nie wiedząc, co odpowiedzieć.
- Yymm… no bo Harry mnie wczoraj odprowadził i został na noc, bo ledwo stał na nogach.
- Słucham? To ty prawie upadłaś – włączył się Hazza.
- Harry nie teraz…
- A właśnie, że teraz! Może opowiesz Nathanowi, jaką ostatnio noc przeżyłaś- Nathan spojrzał na mnie pytająco.
- Gabi? –spytał, a ja zaczęłam płakać, nie mogłam uwierzyć, że Harry mi to robi.
- Bo jjjaa… Ja.. Nathan ja nie chciałam, ja… ja byłam pijana. Tak mi przykro.
-Nie Gabi.. To mi przykro, że nie powiedziałaś mi wcześniej.
- Bo ja się bałam!
- Czasem trzeba ponieść konsekwencje – wyszeptał Harry, spojrzałam na niego zapłakana, jego twarz wyrażała smutek.
- Ja od początku wiedziałem, że ten związek długo nie potrwa, ale że ty uciekająca od prawdy? Nigdy bym się tego po tobie nie spodziewał – Nathan nie był już tyle wściekły, co po prostu smutny.
- Nathan przepraszam – powiedziałam tylko, a on wyszedł z mieszkania. Usiadłam na łóżku, z oczu leciały mi łzy.
- Gabi… - Harry zaczął, a ja schowałam twarz w rękach.
- Nie teraz – zamilkliśmy na długo, Harry siedział obok na ziemi. Zdziwiło mnie to, że jeszcze nie wyszedł. – Co ty tu jeszcze robisz? Jeszcze nie masz mnie dość?
- Co ty wygadujesz? Nie zostawię cię w takim stanie – usiadł obok i objął mnie ramieniem.
- Jestem taką idiotką.
- Nie mów tak.
- No a jak to nazwać?! Popierdolona egoistka, która krzywdzi wszystkich dookoła –wstałam z nerwów.– Nie zasługuję ani na Nathana, ani na ciebie.
- Każdy czasem popełnia błędy. Wszystko będzie dobrze.
- Nie będzie, nie dość, że straciłam was, to jeszcze zaraz stracę chłopaków.
- Nie straciłaś mnie, nadal tu jestem, widzisz? Chłopaki też się od ciebie nie odwrócą –wstał i podszedł do mnie.
- Już teraz się dziwnie zachowują…
- Po prostu nie wiedzieli, jak mają się zachować. Wiem, przepraszam, nie powinienem im mówić, ale jak wróciłem do domu, wypytywali i musiałem.
- Ty przynajmniej mówisz prawdę, a ja ciągle wszystkich okłamuję. Nawet Milę! Nie wiem, co się ze mną dzieje.
- Po prostu masz gorsze dni. Zobaczysz, wszystko się ułoży.
- Mam nadzieje – spuściłam wzrok i usłyszałam, jak drzwi wejściowe dosłownie są taranowane. Do pokoju wbiegła wściekła Mila, a za nią wolniejszym krokiem Louis.
- Gabi co ty odwalasz!? Czemu mi nic nie powiedziałaś!
- Mila przepraszam.
- W dupie to mam! Jak mogłaś nic mi nie powiedzieć?! Wszyscy dookoła wiedzieli, a ja jak jakaś debilka dowiaduję się od Nathana!
- Od Nathana? –spytał Harry.
- Spotkaliśmy go na dole, nawet nie wiesz w jakim był stanie – odpowiedział mu Lou.
- No nie dziwie się chłopakowi. Też bym była załamana – zwróciła się do mnie Mila. – Jak długo chciałaś go okłamywać? Jeżeli w ogóle zamierzałaś mu powiedzieć prawdę…
- Mila, już, koniec. Zobacz, co z nią jest – szepnął do niej Louis.
- Widzę, naprawdę. Ale to nie zmienia faktu, że nieźle sobie nagrabiła. Zastanów się nad sobą, dziewczyno! – powiedziała i szybko wyszła.
- Też już idźcie, Mila ma racje…- powiedziałam do nich.
- Zostanę z tobą- odezwał się Harry.
- Nie, już za dużo dzisiaj narobiłam. Idźcie, poradzę sobie –powiedziałam, a Lou kiwnął głową i pociągnął Harrego w stronę wyjścia. Usiadłam na łóżku i próbowałam sobie wszystko poukładać. Oczywiste jest, że zachowałam się jak idiotka, ale teraz musiałam to wszystko jakoś naprawić.
Następnego dnia od razu umówiłam się z Nathanem. Musiałam z nim porozmawiać. Umówiliśmy się jak zwykle w parku…
- Hej, Nathan zanim cokolwiek powiesz, chcę ci powiedzieć, jak strasznie mi przykro. Uwierz, że kiedy rano wszystko mi się przypomniało od razu pomyślałam o tobie! Nie chciałam tego, ale się wydarzyło i nie mogę nic z tym zrobić. Chciałabym to zmienić, ale cóż… Byłeś dla mnie taki dobry, a ja tego nie doceniłam – wypowiadałam się, a on patrzył na mnie nie wyrażając żadnych emocji. – Teraz, kiedy już wszystko się wydało, straciłam ciebie, ale i moich przyjaciół, już na głębszym dnie chyba nie da się być…
- Rzeczywiście… Nie martw się o mnie, wczoraj po prostu wybuchłem, ale dzisiaj już jest lepiej.
- Poważnie?
- Tak, przecież wiesz, że ja od zawsze byłem zdania, że nadal czujesz coś do Harrego, teraz zostało to tylko udowodnione. Zabolało mnie to, że nie powiedziałaś mi prawdy, a przecież zawsze mi wszystko mówiłaś…
- Wiem i żałuję. Mila też się na mnie wkurzyła. Wszystkich okłamywałam i teraz mam tego skutki.
- Mila jest zła?
- Taaak, nie odzywa się do mnie. Zasłużyłam sobie, to pewne. Dziękuję ci, że zgodziłeś się ze mną porozmawiać.
- Nie ma sprawy. W sumie to ja też musze cię przeprosić. Gdyby nie ja, nie byłoby całego tego zamieszania. Od sylwestra, aż do teraz…
- W takich sytuacjach poznaje się ludzi i nie ma w tym nic złego. Nie przepraszaj, bo to bez sensu. Jesteś świetnym kolesiem i na pewno twoja przyszła dziewczyna będzie najszczęśliwszą osobą na świecie. Ja po prostu nie jestem dla ciebie i chyba dla nikogo… Nie chcę cię dłużej ranić, jeśli rozumiesz – popatrzyłam na niego, chłopak mnie przytulił, ale w bardziej przyjacielski sposób.
- Życzę ci szczęścia Gabi – mrugnął do mnie i odszedł. On naprawdę jest idealnym facetem, a ja go tak potraktowałam. Głupia, głupia i jeszcze raz głupia. Teraz została mi Mila i chłopaki. Od razu do nich pojechałam. Zapukałam do mieszkania Tomlinsonów i otworzył mi Lou.
- Hej, mogę wejść?
- Jasne, wchodź –wpuścił mnie do środka, Mili nie było na dole.
- Jest Mila?
- Tak, w sypialni.
- Słuchaj Lou, jeśli też jesteś na mnie zły, to wiedz jak mi teraz głupio.
- Daj spokój Gabi, mnie nie musisz przepraszać- pokazał palcem na schody, a ja od razu pobiegłam na górę. Mila siedziała na łóżku z laptopem.
- Cześć Mila –dziewczyna spojrzała na mnie, chyba nie spodziewała się mojej wizyty.
- Hej, co tu robisz?
- Chciałam przeprosić – usiadłam na łóżku. – Wiem, tak nie zachowują się przyjaciółki, ale zrozum ja po prostu chciałam to wyrzucić z pamięci. Nie myślałam, że może być taki obrót spraw.
- Ale przecież wiesz, że ja jestem tu, żeby ci zawsze pomóc, bez względu na wszystko!
- Dziękuje. To już nigdy się nie powtórzy, obiecuję – uśmiechnęłyśmy się do siebie i mocno przytuliłyśmy.
- No to teraz mi powiedz, w jakiej jesteś sytuacji – odłożyła laptopa i spojrzała wyczekująco.
- W lipnej. Rozstałam się z Nathanem.
- Ty zerwałaś czy on?
- W sumie to nie wiem. Gadaliśmy i tak wyszło. On jest naprawdę cudowny, wszystko przyjął do wiadomości i nawet się nie kłócił.
- A z Harrym?
- Noooo… Nic, nie chcę znowu go zranić.
- A myślisz, że co mu teraz jest? Przecież wiesz, że on cię kocha.
- Tak, ale może w końcu zapomni, a jak znowu się zaangażujemy, a ja coś spieprzę? Nie piszę się na to.
- Zapomnieć to nie zapomni. Jutro wylatują, więc podejmij decyzję już teraz.
- Podjęłam– złapała mnie za rękę.
- Będzie dobrze – przynajmniej pogodziłam się już z Milą. Pogadałam jeszcze z Niallerem, Zaynem i Liamem. Przyznali się, że mieli do mnie trochę urazy za to, że krzywdzę ich przyjaciela, ale kiedy ich za wszystko przeprosiłam wybaczyli mi. Nie rozmawiałam z Harrym, bo nie zastałam go w domu. Może tak lepiej. Wróciłam do siebie, żeby spakować się na jutrzejszy lot do Polski. Miałam go o tej samej godzinie co chłopcy, więc rano pojechaliśmy razem. Pod lotniskiem zgromadził się tłum fanów, żeby ich pożegnać, a widząc mnie z walizkami wszyscy zastanawiali się, czy lecę z nimi. Weszliśmy na lotnisko z pomocą ochrony i mieliśmy trochę więcej swobody. Po drodze zauważyłam w kiosku parę gazet, na których były zdjęcia moje z Nathanem i z Harrym, oczywiście nie obyło się bez głupich tytułów. Olałam to, nie chcąc ponownie się załamywać.
- Spokojnie, wrócę za 10 dni – Lou przytulił mocno Milę, która była smutna zostając sama.
- Mila, przecież masz Macho – zaśmiałam się.
- Gabi chętnie bym ci przywaliła, ale nie chcę, żeby cię mama pobitą zobaczyła - wszyscy zaczęli się śmiać, a my mocno się przytuliłyśmy. Pożegnałam się też z Lou. Nialler oczywiście kazał mi wyściskać Em.
- Ooo i powiedz, że będę jej machał z samolotu – spojrzeliśmy się na niego ze śmiechem.
- Dobrze, haha. Powiem na pewno – chłopaki zrobili facepalma, a Mila się śmiała.
- Nie śmiejcie się! – krzyknął blondyn i mnie przytulił. Pożegnałam się z Zaynem i Liamem, kiedy Harry podszedł i uśmiechnął się do mnie.
- Widzisz, mówiłem, że wszystko się ułoży.
- Na szczęście, dziękuję – przytuliłam się do niego, miałam wrażenie, że całe nasze towarzystwo się na nas gapiło. Musiałam już iść na swój lot, więc wzięłam bagaże i im pomachałam.
- Uważaj na siebie! – krzyknęła Mila, a ja pokazałam jej język. Wsiadłam do samolotu i odłączyłam się od świata. Całą drogę wspominałam mojego tatę, przez co łza zakręciła mi się w oku. Tyle się w moim życiu jeszcze wydarzy, a on już tego nie zobaczy… Kiedy dojechałam do domu, wszyscy mnie ciepło przywitali. Atmosfera była bardziej spokojna. Mama zawsze rozgadana mówiła znacznie mniej. A moje starsze rodzeństwo… No na pewno przeżywali to tak, jak ja. Wieczorem spotkałam się z Em, uściskałam ją od Niallera i przekazałam wiadomość.
- Ojej, on jest cudowny! – zachwyciła się.
- Prawda haha. Tylko nie wszyscy to doceniają!
- A co, znowu się z niego śmiali?
- Tak troszeczkę haha, ale oni go po prostu kochają.
- Tak jak ja ! Stęskniłam się za nim.
- No dzięki, a za mną to nie?
- No przecież wiesz, że też – przytuliła mnie. – Opowiesz mi co ty tam wyczyniałaś? Mila jak do mnie dzwoniła, to była nieźle wkurzona.
- Wiem. Trochę się tego narobiło.
- No to słucham – opowiedziałam jej wszystko, nie obyło się bez mojej samokrytyki, a Em nie mogła pojąć mojej logiki. – Ale już wszystko ok?
- Tak.
- Ale jakoś specjalnie zadowolona nie jesteś.
- Aż tak widać?
- Zawsze miałam do tego oko.
- No tak… Sama nie wiem co jest. Dziwnie się czuję. Ale to może przez sytuację w domu –przytuliła mnie, wiedziała, że na myśl o tacie się popłaczę. Nie myliła się, siedziałyśmy przytulone, aż się uspokoiłam. Gadałyśmy do późna, z Em rozmawia się i rozmawia. Opowiedziałyśmy sobie chyba wszystko. Dużo dała mi do myślenia. Spotykałyśmy się przez cały tydzień. W międzyczasie pomagałam mamie dojść do siebie. Kiedy musiałam wracać, dała mi prezent. Duże pudełko, zaklejone w papier. Kazała otworzyć dopiero na miejscu. Podziękowałam i pożegnałam się. Emila odwiozła mnie na lotnisko.
- Kiedy do nas przyjedziesz? –spytałam.
- Na samym początku wakacji, 1 lipca.
- O to chłopcy też już wolne będą mieli.
- No wiem, macie jakieś plany?
- Na razie nie, ale pewnie coś się wymyśli.
- To będą moje pierwsze wakacje z Niallem. Tak się cieszę!
- On też haha, on też – pożegnałam się z nią i odeszłam na swój lot. Mila miała mnie odebrać, ale oczywiście się spóźniła. Po jakiś 15 minutach pojawiła się na lotnisku cała zdyszana.
- Haha, co się stało?
- Nie śmiej się! To ten twój durny pies!
- A co zrobił?
- No uciekł mi w parku, z godzinę go łapałam!
- Ojej haha, chyba cię nie lubi.
- I z wzajemnością! – oburzyła się i razem wyszłyśmy z lotniska. – Co tam w domu?
- Wszystko dobrze, albo tylko tak mi się wydaję. Mama dała mi to- pokazałam prezent.
- Co to?
- Nie mam pojęcia, otworzę w domu.
Dojechałyśmy do mieszkania Mili, miałam tam przenocować te dwie noce, które zostały do przylotu chłopaków. Tylko przywitałam się z Macho i od razu wzięłam się za rozpakowywanie prezentu. Kiedy otworzyłam pudełko, zobaczyłam kupę zdjęć moich i taty. Niektórych nigdy nawet nie widziałam, nie miałam pojęcia, że istnieją. Mila dosiadła się do mnie i razem je oglądałyśmy. Ciepło robiło mi się na sercu widząc uśmiechniętego tatę. Życie tak szybko mija, a my nie patrzymy na to, co naprawdę ważne. Nie mogłam tak dłużej.
- Mila, chyba jednak zmieniłam moją decyzję.
Tadaaaaaam, 26 już za nami :) Jak widzicie szybciej, ale tak jak mówiłyśmy- komentujecie my piszemy. Nowy pojawi się w ciągu najbliższego tygodnia, od was zależy kiedy :)
Tak w ogóle, to znowu sobie napiszemy, że was uwielbiamy *_*
foreveryoung.
Super *.* <3
OdpowiedzUsuńO cholera ;O Rozdział jak zwykle zajebisty! : ) Ale że w takiej sytuacji Gabi i Nathan się rozejdą to nie przepuszczałam ;D Ale Gab zmieniła zdanie czyli ? Ummm.. coś się chyba szykuje *.* Czekam na następny ;pp
OdpowiedzUsuńŚWIETNY JEST *____________* KOCHAM KOCHAM KOCHAM ♥
OdpowiedzUsuńJa też was uwielbiam <3, Rozidzał poprostu CUDOOOO, wzruszyłam się. Czekam z niecierpliwością na następny, buźka ;*. Em
OdpowiedzUsuńŚwietne;DD
OdpowiedzUsuńMogę być informowana o nowych rozdziałach? :D GG -> 25673395 . ;p
OdpowiedzUsuńCOŚ BOSKIEGO <3333333333333
OdpowiedzUsuńKocham To !
OdpowiedzUsuńZajebisty ale szkoda mi Nathana..;<
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Hahahah ubóstwiam Macho ! :D
OdpowiedzUsuńTrochę żal mi się zrobiło Nathana ... xd
Ojojoj. i ten pod jarany Niall gdy myśli o Em . ;p
A no i też was uwielbiam ;3
Czekam na kolejny :)
Oooooo......zaskakujecie mnie ;p rozdział fajny, tylko szkoda Nathana ;p Jesteście bez serca tak go traktując ;p Ale ogólnie mimo, ze rozdział jest smutny to pozytywny ;D
OdpowiedzUsuńKocham was !!! Normalnie megaaa są wszystkie rozdziały i asdfghjwertyuisdfghj nie da się tego wyrazić zwykłymi słowami :D piszcie szybko !:D
OdpowiedzUsuńrozwalacie, po prostu rozwalacie! piekne, cudowne! «3 cos sadze ze harry i gabi beda razem :D nie moge sie doczekac. :) @Aleexpl
OdpowiedzUsuńS U P E R i ja nawet sie domyslam co ta Gabi znowu wymysliła ;P Czekam na nexta ;*
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie http://onedirectioniandrea.blogspot.com/
OMG nie wiem co napisać chyba dziewczyny nade mną już wszystko napisały :-D wiec standardowo czekam na nowy *__*
OdpowiedzUsuńJest zajebisty ♥♥♥ czekam na następny to opowiadanie po prostu kocham ♥♥♥
OdpowiedzUsuń<3 taki cudowny że masakra ;d czekam na następnyy <3<3
OdpowiedzUsuńTen rozdział wymiata ! ^^ Szkoda mi Nathana, ale mam nadzieję, że wszystko się ułoży, Gabi będzie z Harrym a Tomlinsonom urodzi się chłopczyk ^.^ Hahah :D
OdpowiedzUsuńtak, tak tak tak tak wróci Do Hazzy!!!!! Ja to wiem! Dziękuję Wam i dodawajcie szybciuuutko kolejny! Can't wait ! <3333
OdpowiedzUsuńAwwww i teraz będzie z Hazzą ! :D
OdpowiedzUsuńWróci do Hazzy taak? :) prooooszę !! najlepiej jutro dodaj nowy rozdział :P kocham waszego bloga ♥ ♥
OdpowiedzUsuńW sumie to dobrze, że Nathan o wszystkim się dowiedział.. Fajny z niego chłopak, ale on i Gabi nie tworzyli udanego związku. A co do ostatniego zdania, to mam nadzieję, że chodzi o to aby Gabi wróciła do Harrego ooooo tak! <3 <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ;)
http://one-direction-lifee.blogspot.com/
http://chasing-down-the-dram.blogspot.com/
Cudowny<3 Szkoda mi Nathana, bo on naprawdę ją kochał i kocha. Mam nadzieję, że wróci ona do Hazzy. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://mirrorandcarrots.blogspot.com/
boskii <33
OdpowiedzUsuńJeszcze żadnego nie czytałam z ekscytacją xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam <333
* z taką ekscytacją
Usuńbiedny Nathan ;c ale no cóż ja mam nadzieję, że w związku Nialla i Em nic się nie wydarzy , to taka piękna para *_* STRASZNIE MI SIE PODOBA <3333
OdpowiedzUsuńAAAaaaaa super rozdziałek :DD ja poprostu kocham cie ty masz taki meeega talent że nie moge <3333 Monisia;*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Strasznie się ciesze że Gabi nie jest już z Nathan'em. Rozdział jak zawsze świetny
OdpowiedzUsuńŚwietny *_*
OdpowiedzUsuńDodajcie jak najszybciej następny
aaaaaaaaaaaaa genialny, dodawajcie następny, dobrze że to już KONIEC Gabi i Nathana :)
OdpowiedzUsuńCZEKAM :)))))
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dreamscoometrue.blogspot.com/
Kiedy nowy rozdział??????
OdpowiedzUsuńwow rozdział jest naprawdę świetny.!!
OdpowiedzUsuńale się porobiło.. cieszę się, że Nathan i Gabi się rozstali. Coś mi się zdaje, że ona i Harry będą ze sobą i to już nie długo. Byłoby super. ; ]]
czekam na next'a i pozdrawiam. ♥♥