Kiedy skończyliśmy posiłek odeszliśmy od stołu bez słowa i udaliśmy się do swoich pokoi. Danielle poszła na spacer z Liamem, a ja z Milą zamulałyśmy w pokoju. Widziałam, że była zła na siebie, ale według mnie nie miała za co. No dobra, nie powinnyśmy się spoufalać z „wrogiem”, ale bez przesady! Mila postanowiła wziąć prysznic, a ja usiadłam na balkonie, próbując namalować widok oceanu. Nagle koło mnie pojawił się Harry.
- Zależy z czym przychodzisz…
- Chciałem cię przeprosić – nie mówiąc nic odsunęłam się, robiąc mu miejsce.
- Przepraszam za tą akcję na plaży, nie powinniśmy tak na was naskoczyć…
- No trochę przesadziliście, zwłaszcza Louis, ale mieliście swoje powody..
- Ale powinniśmy wam bardziej ufać! Wiem, że niczego złego nie zrobiłyście – uśmiechnął się do mnie, a mi zrobiło się głupio przez tą całą sytuację.
- Też przepraszam i obiecuję, że nigdy już takiej akcji nie będzie..
- Dobra zmieńmy ten mroczny temat..
- Ok.. Pięknie tu prawda? – spytałam, patrząc w zachodzące słońce.
- Prawda, prawda. Mógłbym tu zamieszkać na zawsze.
- I co, zostawiłbyś chłopaków?
- Nie no co ty, zamieszkali by ze mną… Ty również – popatrzyłam się na niego, a on uśmiechnął się do mnie.
- Ja? Haha, fajnie by było.
- Fajnie? Super! Tak jak teraz.
- No haha, ale wiesz, już po wakacjach wracamy z Milą do naszego mieszkania.
- Że co? Jak to?
- No tak to. Mili już lepiej, a my musimy się od was w końcu wyprowadzić.
- Ohoho na pewno! Louis się na to nigdy nie zgodzi! Ja tak samo.. – popatrzył mi w oczy, zbliżył się do mnie i objął ramieniem. Kiedy już czułam jego oddech na mojej twarzy, na balkon weszła Milka.
- Ooo Harry? – zapytała zdziwiona obecnością Loczka. Odsunęliśmy się z Harrym od siebie szybko i patrzyliśmy na nią spod głów.- Już nie jesteś zły?
- Już nie haha- wstał i podszedł ją przytulić - Louis już ochłonął, to może pójdziecie pogadać?- zaproponował, a ona wybiegła jak szalona z pokoju. Roześmialiśmy się, a ja powiedziałam:
-Dzisiaj śpisz u mnie, hahaha.
-Gabi! Jakie ty mi propozycje składasz, hahaha.
-To nie propozycja haha, tylko stwierdzenie faktu. Jak się „pogodzą”, to od razu atmosfera będzie lepsza, hahaha. – roześmiałam się i razem z Harrym poszłam do pokoju Nialla, Zayna i Liama, żeby ich przeprosić. O dziwo, to oni zaczęli przepraszać i po paru minutach wyszłam z pokoju z wielkim uśmiechem na twarzy.
Następny dzień minął w o wiele lepszej atmosferze. Mila pogodziła się z Lou i wszystko było jak dawniej. Wybraliśmy się na plaże, gdzie dostałam esemesa od Nathana: „Za 15 min w hotelu” . Zawahałam się trochę co mu odpisać. Napisałam mu tylko ok i poszłam do hotelu, wmawiając przyjaciołom, że źle się poczułam. Znowu ich okłamałam, ale nie wiedziałam, co miałam robić. Kiedy doszłam, Nathan czekał już na mnie.
- No co tam? – spytałam na wejściu.
- A tak chciałem pogadać, głodna?
- I to jak – pokiwałam głową, bo nic nie jadłam od rana.
- No to trzeba to zmienić – złapał mnie za rękę i wyszliśmy z hotelu. Zaprowadził mnie do jakieś restauracji, która znajdowała się praktycznie na plaży. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy jedzenie.
- I jak tam z chłopakami?
- Na szczęście już wszystko dobrze, tylko że nie wiedzą, że jestem tu z tobą…
- Przykro mi, że masz przeze mnie kłopoty.
- Miałam nadzieję, że chłopcy inaczej zareagują na naszą znajomość.. Ale co się stało to się nie odstanie. – powiedziałam, a że dostaliśmy jedzonko, to szybko pożarłam wszystko, nie ukrywając swojego głodu . Kiedy skończyliśmy Nathan wyciągnął aparat i cyknął mi fotę:
- Ej haha, tak bez ostrzeżenia? – zaśmiałam się.
- Spontaniczne foty są najlepsze haha.
- No wiesz co, pewnie wyszłam okropnie. – zakryłam twarz rękoma.
- Nie gadaj głupot, zawsze wyglądasz cudownie – uśmiechnął się do mnie, co wywołało lekkiego buraka na mojej twarzy.
- Mam lepszy pomysł
- Hmm? – spytałam, a on wstał i dosiadł się obok mnie.
- Wspólne zdjęcie? – zapytał, przykładając głowę do mojej. Zrobiliśmy kilka fot z różnymi minami. Kiedy odłożył aparat, odkręcił twarz w moją stronę, nadal będąc bardzo blisko. Spojrzałam w jego zielone oczy, które od razu przypomniały mi o… Lokatym. To było dziwne, że siedząc tak z Nathanem cały czas myślałam o Harrym, coś było nie tak, ale jeszcze nie rozumiałam co. Nathan zbliżył się jeszcze bardziej do mnie i wtedy.. zadzwoniła moja komórka. Chłopak odsunął się i usłyszałam jak cicho zaklął. Odebrałam, dzwoniła Mila, ta to ma naprawdę wyczucie! Pytała gdzie ja się podziewam.
- Już wracam, spokojnie – odpowiedziałam i rozłączyłam się.
- Idziesz już? –spytał chłopak.
- Tak, muszę już iść – odpowiedziałam wstając od stołu.
- Odprowadzę cię – wstał za mną.
- Yy nie, nie trzeba, to nie najlepszy pomysł, żeby zobaczyli nas razem, a po za tym twoi koledzy chyba cię szukają – pokazałam mu na Maxa i Jaya, którzy kręcili się wokół restauracji.-To pa –powiedziałam szybko, zanim zdążył popatrzeć na mnie. Dosłownie wybiegłam z knajpy i zaczęłam dość szybkim tempem wracać do hotelu. Na miejscu spotkałam się z bandą rozwydrzonych bachorów, tak mówię o 1D. Byli cali podjarani, bo jutro mieli nagrywać teledysk. Kiedy mnie zobaczyli zawołali do siebie szybko Milę i kazali nam usiąść spokojnie na kanapie. Obie nie wiedziałyśmy o co chodzi, ale oni byli w jak najlepszym humorze.
- Dobra teraz uważajcie – zaczął Harry.
- Słuchajcie baaardzo uważnie – przeciągał Lou, a po nim Niall:
- Ale to bardzo bardzo uwaaaażnie.
- No ludzie!!- krzyknęłam.
- Ale na pewno słuchacie? – zapytał Zayn, chcąc mnie chyba wkurzyć. Z Milą krzyknęłyśmy chóralne:
- TAK!
- WYSTĄPICIE W NASZYM TELEDYSKU! – odkrzyknęli tak samo głośno.
Obie nas zamurowało.
- Euugeghgyhghgyghga.. WHAT!? – krzyknęła Milka.
- No tak! Haha – Lou rzucił się na nią, przygniatając swoim ciałem.
- Żarty se robicie czy co?- spytałam.
- Jakbyśmy śmieli – zarzucił Niall i wszyscy wybuchnęli śmiechem. Chciałabym zobaczyć moją minę w tym momencie.
- To jest całkowicie na poważnie. Więc lepiej idźcie do łóżek, musicie być jutro wyspane! – Harry podszedł, wyciągnął Milę spod Louisa, pociągnął nas za ręce i zaprowadził do naszego pokoju. Kiedy weszliśmy spostrzegłam, że nie ma w nim Danielle, spytałam więc, gdzie się podziała.
-Musiała wyjechać, dostała jakąś propozycje na występ. Taki tam standard.- powiedział mi Harry i wtedy dopiero zobaczyłam, że zniknęły wszystkie jej rzeczy. Zebrałam się szybko do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Byłam tak podekscytowana tą akcją, że nie mogłam przestać o tym myśleć, podśpiewywałam sobie różne piosenki i „próbowałam” tańczyć. Próbowałam, bo nie wychodziło mi to za dobrze i kilka razy przywaliłam łbem w drzwiczki od prysznica. Kiedy na szczęście jeszcze żywa, wyszłam z łazienki, zatrzęsłam się od zimnego powiewu wiatru z otwartych drzwi balkonowych. Podeszłam żeby je zamknąć i zobaczyłam Milę rozmawiającą z Harrym. Zmieszali się lekko, kiedy mnie zobaczyli.
- Umm.. powinienem już iść.. dobranoc paniom – pożegnał się Lokaty i szybko wyszedł z pokoju.
- O czym rozmawialiście? – zaczęłam do Mili.
- A nic, tak sobie gadaliśmy.. lepiej opowiedz gdzie byłaś dzisiaj jak do ciebie dzwoniłam!
- Ymm.. Byłam z Nathanem..
- Łoo! Dziewczyno odważna jesteś.
- Przestań.. to on się chciał spotkać.
- Nie ważne kto, ważne że jednak! I co ? Jak było?
- Normalnie.. Trochę pogadaliśmy, porobiliśmy zdjęć..
- To w czym problem? - spytała, kiedy zauważyła smutek na mojej twarzy. Zamknęłam te przeklęte drzwi i usiadłam na łóżku. Opowiedziałam jej wszystko, o spotkaniu z Nathanem i o wczorajszej rozmowie z Harrym. Kiedy skończyłam, odpowiedziała mi tylko:
- Ale masz posraną sytuację.. – sama doskonale o tym wiedziałam, więc nie za bardzo mi to pomogło.
- Ej, ale to znaczy, że nadal czujesz coś do Harrego? – próbowała jakoś dojść.
- Sama nie wiem.. Z jednej strony dużo mnie z nim łączy, a z drugiej wiele dzieli.
- A Nathan?
- A Nathan.. to świetny chłopak… - nie wiedziałam już co myśleć.
- Wiesz… zrobisz jak uważasz. Wiem, że to banalne, ale powinnaś posłuchać serca- spojrzałam się na nią, nie wiedząc co powiedzieć. Co to jakaś telenowela? Agrrr z wielkim bałaganem w głowie położyłam się zakrywając głowę i próbując zasnąć. Bez skutku, przewalałam się z boku na bok, Mila już dawno spała, a ja nie mogłam zmrużyć oka. Nienawidzę takiego stanu.
Obudziła mnie rano podekscytowana blondyna:
-No wstawaj już wstawaj! AAAAA!! Ale się jaram!
-Widzę, ale weź się ucisz, nie mogłam spać w nocy – próbowałam się wyłączyć zakrywając uszy poduszką.
- Nie możesz spać! Musimy się szykować! Za godzinę wyjeżdżamy! – rzuciła się na mnie i zaczęła walić po plecach.
- Ałaaa! Złaź ze mnie!
- Właśnie Mila!! To moje zadanie! – usłyszałam głos Harrego i poczułam tylko jak wielkie cielsko przygniata mnie po całości łóżka.
- Jaciieee! No już wstanę tylko złaź ze mnie, bo się uduszę grubasie!
- Ja grubym?! Jak śmiesz! Zginiesz! – i zaczęło się łaskotanie połączone z lekkim macaniem po całym ciele.
- Przestań błagam! HAHAHAHHAHAHAHAHAHAHA! – czy wspominałam już, że NIE ZNOSZĘ ŁASKOTEK? Ale Harremu to oczywiście nic nie dało do zrozumienia i kontynuował swoje działanie.
- Przestań, bo nie będę się do ciebie odzywać!
- Oooo?! Grozisz mi?!
- TAK!
- Pfff mała mam to głęboko gdzieś! – sprzedałam mu cios w brzuch, zwinął się w kłębek, a ja szybko zmyłam się do łazienki, zamykając dobrze drzwi. Tak jak mówiła Mila, musiałam zacząć się szykować, jeśli chciałam wyglądać w miarę normalnie. Wzięłam prysznic i zajęłam się higieną osobistą. Kiedy wyszłam z łazienki, Hazzy na szczęście już nie było. Razem z Milą zeszłam na dół, gdzie czekali na nas Niall z Louisem. Kiedy wreszcie wszyscy się zebrali, wsiedliśmy do busa i odjechaliśmy z hotelu. Naszym celem była jakaś dzika plaża w Los Angeles, nie jechaliśmy długo, ale przez ten upał było mi strasznie nie dobrze. Na miejscu spotkaliśmy się z menedżerem chłopców i całą ekipą do nagrywania. Poznaliśmy jeszcze jedną dziewczynę, która miała występować razem z nami. Przy niej poczułam się jak jakaś pokraka, była taka ładna i gdy widziałam jak chłopcy pożerają ją wzrokiem, poczułam lekką zazdrość, ale podniosło mnie na duchu to, że to ja spędzam z nimi najpiękniejsze wakacje w życiu. Mila przytuliła się do Louisa, żeby przypomnieć mu o sobie, a ja stałam i nadal smutno patrzyłam się na tą laskę:
-Spokojnie Gabi.. Ona nie jest w typie Harrego- mrugnął do mnie Lou, kiedy zobaczył moje spojrzenia.
-Louie, mnie to na prawdę nie rusza, a po za tym, na miejscu tej laski bałabym się ruszać Larrego!
-Hahahah, widzisz, pozytywne myślenie- włączyła się do rozmowy Mila.
-No w sumie masz rację, ale Larry jest niezniszczalny! HAZZA KOCHANIE!- wykrzyknął i pobiegł do Lokatego, odpychając go od dziewczyny.
Nie wiedziałam jaka była nasza rola w tym teledysku, bo na razie nic nie robiłyśmy, a Milka i tak chodziła nakręcona. Po paru godzinach nic nie robienia zaczęło się coś, chłopcy mieli nagrać scenę jeżdżąc oldschoolowym busem, a my podobnie tylko, że w innym samochodzie. Nie powiem, nawet fajnie się bawiłam. Śmiałyśmy się z Milą i odstawiałyśmy za szalone laski jak kazał reżyser. Następnie zaczęły się już sceny z chłopakami. Mieliśmy zachowywać się normalnie jak na wakacjach, a że nasze akcje z natury nie są normalne nie obyło się bez psychicznego zachowania i nie pohamowanego śmiechu. Po paru godzinach, kiedy zaczęło się ściemniać wszyscy przysiedliśmy przy ognisku, co również było częścią tego wideo. Pierwszy dzień zdjęć dobiegł końca, jutro mieliśmy dogrywać resztę. Razem wróciliśmy do hotelu, gdzie oczywiście był ciąg dalszy ekscytacji. Jedyne co nie pozwalało mi się cieszyć razem z nimi były esemesy od Nathana. Zasypywał mnie nimi od rana, a ja na żadnego nie odpisywałam, bo po prostu nie mogłam z nim teraz rozmawiać. Nazajutrz Mila znowu wyskoczyła z łóżka jak z procy, a żebym nie miała powtórki z wczoraj, to też nawet szybko się ogarnęłam, co wywołało wielkie zdziwienie na Harrym, kiedy wszedł do naszego pokoju:
- Ooooo! A ty już na nogach? A ja chciałem cię tak pięknie obudzić! – uradowany podniósł butelkę pełną wody i skierował ją na mnie, o dziwo zwinna ja przemknęłam szybko obok i zaczęła się gonitwa po korytarzu hotelu. Musiało wyglądać to dość zabawnie, ja w samych spodenkach i koszulce od piżamy, z totalnym nie ogarem na głowie goniona przez Lokatego w samych bokserkach na terenie ekskluzywnego hotelu. Kiedy było blisko oblania mnie zawartością butelki, za rogu wyszedł jakiś masywny mężczyzna, Harry nie zauważając go przekręcił butelkę, ja odskoczyłam i cała woda wyleciała na tego otóż pana. Zrobił się czerwony ze złości, oblaliśmy mu chyba naprawdę drogą koszulę, spodnie, buty i w ogóle wszystko, to musiała być jakaś gruba ryba. Harry spalił buraka i zaczął go przepraszać jak małe dziecko, tłumaczące się mamusi z powodu zbitego wazonu. Patrzyłam na tą sytuację ze śmiechem na twarzy, ale kiedy ten kolo spojrzał na mnie swym wzrokiem szatana, pisnęłam tylko cicho i uciekłam do pokoju.
Ogarnięci wyruszyliśmy na plaże. Oczywiście w pożytecznym celu. Na miejscu wszystko odbywało się podobnie jak wczoraj. Śpiew, skoki, tańce, śmiechy, ah jakie to banalne. Moja głowa pękała od słońca, Mila miała wielkie rumieńce i chyba obie byłyśmy tak samo zmęczone tym upałem. A chłopcy? Oni bawili się w najlepsze. Mieliśmy chwilę przerwy, bo Harry miał nagrać swoją solówkę, więc z Milą i chłopakami odeszliśmy w cień i cieszyliśmy się swoją obecnością. Nagle usłyszałam:
- Gabii! – darł się reżyser, moje polskie imię wymawiane przez tego Anglika chyba nigdy nie przestanie mnie bawić. Wychodzi mu coś w stylu „Żejbi”
- Gabii! Come here!- nie wiedząc o co mu chodzi, podbiegłam w jego stronę. po chwili doszedł też Loczek.
- Słuchajcie dzieci, teraz taka tam scenka, Harry śpiewasz solo do Gabi, ty się szczerzysz i wszystko jest pięknie, słodko i w ogóle nice.
- hmm..?- nie zajarzyłam dlaczego akurat ja?! Tamta laska była o wiele ładniejsza. Dlaczego on mi to robi! Chyba umrę patrząc Harremu non stop w oczy, nienawidzę takiego kontaktu! Robie się od razu cała czerwona.
- Spokojnie Gabi, ty masz tylko ładnie wyglądać – mrugnął do mnie reżyser, na co Harry z uśmiechem powiedział:
- Co raczej trudne nie będzie – i już miałam buraka na twarzy.
- Dobra - chyba już nie miałam innego wyjścia, jak się po prostu zgodzić.
- To do dzieła! – zarządził reżyser i po chwili wszyscy już byli wokół nas- oczywiście również nasi przyjaciele nie mogli się powstrzymać i przyszli nas oglądać.
- Baby You light up my world like nobody else… - zaczął śpiewać Harry.
- Harry stań bliżej niej! – krzyknął reżyser, na co ciut się przysunął.
-The way that you flip your hair..
- Nie, nie! Jeszcze raz!
- Baby You light up my world like nobody else – I tak Lokaty zaczynał chyba z 10 razy.
- Zaraz mu coś zrobię.. – powiedział kiedy już też był tym zirytowany.
- Again! Akcja!– krzyczał reżyser.
- Dobra Harry, zróbmy to raz a porządnie- przybiłam mu piątkę i zaczęliśmy jeszcze raz:
-Baby You light up my world like nobody else – podszedł do mnie bliziutko- the way that you flip your hair gets me overwhelmed –patrzyliśmy sobie w oczy, a najdziwniejsze było to, że nie czułam się ani trochę speszona- but when you smile at the ground it ain't hard to tell…
- No nareszcie! Mamy to! – zadowolił się reżyser, a my nadal staliśmy tak jak wcześniej. Patrzyłam Harremu głęboko w oczy, a on odwzajemniał mi się tym samym. Nie chciałam przerywać tej ciszy, była taka piękna. Sekundy minęły, Harry zbliżył się tak, że czułam jego oddech na mojej twarzy i najzwyczajniej w świecie mnie.. pocałował. CO JA GADAM!? To na pewno nie było zwyczajne! Był to najpiękniejszy pocałunek jaki w życiu dostałam i jaki kiedykolwiek dostanę! Był jeszcze piękniejszy od tego całusa na balkonie w mieszkaniu chłopaków. Był tak cudowny, że miałam nadzieję, że będzie trwać wiecznie, dlatego odwzajemniłam go. W tle usłyszałam wielkie:
-Uuuuu – od strony chłopaków i słodkie:
-Awwww– od Milki. Chyba wszyscy byli zdziwieni tym co się wydarzyło. Pocałunek nadal trwał, Harry objął mnie w talii, a ja oplotłam ręce wokół niego. Czułam się niesamowicie! Przytuliliśmy się do siebie, wymieniając pełne radości spojrzenia. Wtuliłam się w jego klatę piersiową, zamknęłam oczy i poczułam się jak w bajce.
Czas na info od zamulających autorek. A więc tadam tadam:
Dziękujemy za 15 komentarzy, 7 obserwatorów i 2369 wejść.
Przepraszamy, że tak długo czekałyście na 10 rozdział, ale mamy masę nauki i za mało czasu.
Takie tam napięcie na końcu, co się teraz wydarzy?! Czy Gabi będzie z Harrym, czy może jednak wciąż nie jest na to gotowa? Czy wszystko będzie się układało wspaniale i cudownie, czy wkradnie się jakiś dramat? Piszcie w komentarzach, co chciałybyście, aby się wydarzyło, a jest szansa, że tak będzie. ;) Mamy nadzieję, że komentarzy będzie jeszcze więcej. Nie zawiedziecie nas prawda? Więcej komentarzy = szybciej następny rozdział, więc zachęcamy, zachęcamy. ;)
Dodawajcie się do obserwatorów, piszcie swoje nr gadu albo Twittery.
W razie jakichś pytań- TT jednej z autorek: @lovboobear . Dziękujemy za uwagę XOXO.