- Niall do jasnej cholery! Powiesz co się stało czy nie?!
Blondyn wszedł do środka, popatrzył na mnie jeszcze raz i najzwyczajniej w świecie… zaczął się śmiać. Już nic nie ogarniałam.
- Ej no.. Już do końca ześwirowałeś?
- Hahahahahaha – śmiał się tak, że jego twarzyczka przybrała już piękny odcień czerwieni.
Usiadłam na krześle i grzecznie zaczekałam, aż Horan się uspokoi.
Po chwili przestał się śmieć, więc jeszcze raz zapytałam:
- O co chodzi? Czemu się tak rżałeś?
- No bo haha, gdybyś zobaczyła tylko swoją minę, była genialna haha, coś takiego – przybrał minę, która i mnie rozbawiła.
- Hahaha no, a jak ty byś zareagował? Czemu byłeś taki wkurzony?
- Nie byłem hahaha, chciałem cię wkręcić i chyba mi się udało!
- Że co?! Osz ty! – rzuciłam się na niego z „pięściami”, co wywołało nasz śmiech.
- No już, już hahaha. Wiedziałem, że strasznie przezywasz moje spotkanie z Em, więc taki żarcik mi wpadł do głowy.
- No bardzo zabawny wiesz? Dobra, ale mniejsza z tym. OPOWIADAJ! – zarządziłam i wytrzeszczyłam oczy czekając na relację.
- No…
- Noooo?
- No było miło.
- Co? Tylko tyle?! MIŁO?
- No, a co ja mam ci opowiedzieć!?
- No wszystko! Od początku! Albo nie! Od końca! Tak, tak lepiej od końca!
- No to… - znowu się zaczerwienił.
- O matko! Pocałowałeś ją!? – chłopak pokiwał lekko głową, na co ja wybuchłam:
- O MÓJ BOŻE!! AAA OMYGY! WIEDZIAŁAM! WIEDZIAŁAM! CZEKAJ MUSZE POWIEDZIEC MILI, NIE! LEPIEJ TY JEJ TO POWIESZ! MILAAA CHODŹ TU!! – wydarłam się na całe mieszkanie, a po chwili w kuchni pojawiła się blondyna.
- Co się tak drzesz? Co się stało?
- No bo !! Niall pocałował Emilę!
- CO!!!! AAAAAA!!!!! OMAJGASZ! – wykonała „podskoki radości” i rzuciła się na Horana.
- Błagam nie drzyjcie się tak, bo zaraz przyjdą.. – nie dokończył, bo w kuchni pojawił się Lou z Harrym.
- Co się dzieje ludzie? Skąd te krzyki? – odezwał się Lou.
- A nie mówiłem…. – Niall zakrył głowę rękoma.
- O Horanek wrócił! I jak tam? Przeszliście już na miśku i kociaku? – Lou zaczął się nabijać.
- Odczep się Lou – odezwał się Niall.
- No co ty Louis, Niall jest odważniejszy od ciebie i.. i już się miziali z Em! – odpowiedziałam mu, na co zrobił duże oczy zwrócone na blondyna.
- Powaga? Nie no stary, szacun hahaha – zaśmiał się i poczochrał go po włosach.
- Dobra, już dajcie mu spokój hahaha – wywaliłam ich z kuchni, aby na spokojnie pogadać z Niallem.
- No to teraz opowiedz mi wszystko na spokojnie.
- Oky. No to tak najpierw, jak się przywitaliśmy, to Em była chyba trochę zdziwiona, a kiedy zaproponowałem jej gdzieś pójść, to się tak ucieszyła, że myślałem, że się rozpłynę, no i postanowiliśmy pójść coś zjeść i poszliśmy do tej knajpy, w której się pierwszy raz spotkaliśmy kojarzysz?
- No, no.
- No i poszliśmy jeść, gadaliśmy, jedliśmy, gadaliśmy i tak w kółko. No i potem zabrałem ją na spacer po parku tym wiesz, którym nie?
- Tak wiem…
- No i łaziliśmy z godzinę, ciągle gadając i gadając – wyobraziłam to sobie, a wiedząc jak rozmawia Em i Niall, była to na pewno bardzo głośna, długa i przy okazji zapewne bezsensowna rozmowa, ale zawsze coś! – No i tak zleciał czas i Em powiedziała, że musi już wracać, bo jutro ma na rano, no to wróciliśmy do waszego mieszkania i odprowadziłem ją pod same drzwi, to nic, że musiałem wchodzić na 4 piętro. No i…
- No iiii..?
- No i znowu gadaliśmy pod drzwiami, no i kiedy powiedziała, że musi już iść, podziękowała za te spotkanie i ja powiedziałem, że podobało mi się, no a ona, że jej też – w sposób w jaki Niall opowiada historie, jest tak bezsensowny, że powoli się załamywałam.– Jakoś tak wzięło mi się na odwagę i po prostu podszedłem do niej i pocałowałem, nie wiem jak, ale zrobiłem to!
- No good for you i co potem?
- No jak to co, powiedziałem pa i uciekłem.
- Że co hahaha? Uciekłeś, tak jak Harremu przed Nandos?
- Już wszystko wam opowiedział!?
- Człowieku, tak go tym rozbawiłeś, że jak wrócił, to aż płakał, więc musieliśmy się go spytać, co się stało hahaha. Więc mówisz, że uciekłeś? Haha nie no i tak się postarałeś.
- No ba, ale po tym pocałunku poczułem się jak w niebie, dosłownie. Strasznie się bałem jej reakcji, ale jak odwzajemniła tego całusa, to już byłem tak szczęśliwy, jak nigdy!
- No widzisz. I co, a nie mówiłam że to będzie dobry pomysł?
- Mówiłaś, mówiłaś i dziękuje – przytulił mnie i pocałował lekko w policzek.
- No także widzisz, że mnie warto słuchać. Dobra idę do Mili, bo pewnie już zamęcza Em telefonami! Oczywiście nie myliłam się, kiedy weszłam do salonu Mila siedziała z telefonem w ręku, klikając namiętnie w klawisze. Dosiadłam się do niej, chcą poznać reakcję Emili, na całą tą akcje i ku naszemu szczęściu, ona również była cała podekscytowana i radosna. Popisałyśmy z nią jeszcze trochę i poszłyśmy spać. Chłopcy już kimali, bo musieli wstać wcześnie. Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam Harrego, wtulonego do poduszki. Spał tak słodko, że aż oczu od niego nie chciało się odrywać. Szybciutko przebrałam się i wskoczyłam do łóżka przytulając się do mojego Lokersa.
Następnego ranka chłopców już nie było, więc z Milą miałyśmy całe mieszkanie do swojej dyspozycji. Lipa, że Em rano pracowała, bo nie mogła do nas przyjść, ale obiecała, że przyjedzie zaraz po pracy. Nie przebierając się z piżam, usiadłyśmy sobie w łóżeczku i popijając kakao, przeglądałyśmy Internet. Wstałam na chwilkę do toalety, a kiedy wróciłam, Mila patrzyła na komputer przerażonym wzrokiem i z otwartą buzią.
- Ej co ci? Ducha zobaczyłaś, czy co?
- Gorzej! Zobacz! – odkręciła laptopa w moją stronę i co zobaczyłam? Całą galerię naszych zdjęć z wakacji, na których balujemy z The Wanted!
- CO!? Skąd oni mają te zdjęcia!? Jak ja nawet nic z tego nie pamiętam! – krzyknęłam.
- A myślisz, że ja pamiętam? Byłyśmy tak pijane, że mam teraz kompletną pustkę w głowie, a wszystko jest na tych zdjęciach. Mało tego, zobacz to!- pokazała mi zdjęcia… moje i Nathana, siedzących na plaży, w restauracji i chodzących razem po deptaku.
- Nie wierzę! A te podpisy!? Co to ma być! „Czyżby przyjaciółka 1D została nową dziewczyną Nathana?” Żarty sobie robią czy co? W tym momencie zadzwoniła Emila, więc odebrałam.
- Halo?
- Hej, wstałyście już?
- Tak, a co?
- Nie uwierzysz, co jest głównym tematem w dzisiejszych gazetach i w Internecie.
- Niech zgadnę, nasze zdjęcia?
- Skąd wiesz?
- Bo właśnie je oglądamy!
- Masakra, w gazetach są artykuły i jakieś lipne wywiady, z których wynika, że jesteś dziewczyną Nathana…
- Zaraz nie wytrzymam!! Dobra, dzięki za info, do zobaczenia. – Rozłączyłam się i na chwile zamilkłam, próbując poukładać sobie to, co właśnie się wydarzyło. Po chwili odezwałam się:
- Myślisz, że chłopcy już to widzieli?
- Nie mam pojęcia.. Sądzę, że ktoś już musiał im to pokazać.
Schowałam głowę w dłoniach i jęknęłam:
- Kurde, było już tak spoko, a teraz znowu taka akcja…
Resztę przed południa siedziałyśmy osobno, myśląc o całym zdarzeniu i o tym, jaka będzie reakcja chłopaków. Po jakimś czasie do mojego pokoju wbiła Mila i powiedziała:
- Musisz zadzwonić do Nathana!
- A niby po co?
- No żeby wytłumaczył to, że nie jesteście razem i że to wszystko to ściema- popatrzyła na mnie jak na idiotkę.
- Yyyy… Nie gadałam z nim od wyjazdu i nagle tak zadzwonię?
- No a co, musisz to zrobić.
- A jak wytłumaczy zdjęcia z imprezy?
Mila zaczęła „myśleć”.
- No… z tym będzie problem. Znowu przez te brukowce wychodzimy na puste laski.
- No, a jak inaczej to skomentować!? Zachowałyśmy się jak idiotki!
- Nie odwrócisz już tego! Trudno, tego nie wytłumaczymy, ale żeby chociaż było jasne, co do ciebie i Nathana.
Zastanawiałam się chwilkę nad tym i postanowiłam, że zadzwonię do niego. Bałam się strasznie! Ale jak powiedziała Mila, musiałam to zrobić.
- Dobra dzwonie…
Wyciągnęłam telefon i wyszukałam numer Nathana.
- Pip..pip...pip
- Hmmm.. nie odbiera.
- Może jest zszokowany tym kto dzwoni?
- Może…
- Halo? – odezwał się głos w słuchawce, a ja całkowicie zaniemówiłam.
- Eighyhie… - dostałam pstryczka w głowę od Mili na oprzytomnienie.
- Yy Nathan?
- Tak, Gabi? Długo się nie odzywałaś.
- A no bo… tak jakoś wyszło, przepraszam.
- No spoko, na ciebie trudno się gniewać.
- No… ja dzwonie w sprawie…
- Zdjęć?
- Em, czyli już wiesz?
- No oczywiście, że wiem, jestem w USA i tutaj to już wyszło wcześniej.
- Aha.. słuchaj dzwonie właśnie po to, aby… – kolejny pstryczek od Mili.
- Emm.. Chciałam się zapytać, czy mógłbyś wyjaśnić tą sprawę, że niby jesteśmy razem?
W słuchawce nastała cisza, straszna cisza. Nie mogłam dłużej jej słuchać, więc odezwałam się:
- Nathan?
- Tak, tak, oczywiście. Spokojnie zrobię wszystko, co się da, aby to wyjaśnić.
- Dziękuję, nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
- Oj chyba wiem.
- To znaczy?
- Nic, nic. Przepraszam, ale muszę kończyć. Do usłyszenia.
- Pa.
Po tej rozmowie doszłam do wniosku, że Nathan już wie o moim związku z Harrym, co jest dziwne, bo nikt prócz nas jeszcze nie miał o tym pojęcia.
- I jak? – spytała mnie Mila.
- Powiedział, że to wyjaśni.
- Uff to dobrze. Teraz zostaje nam rozmowa z chłopakami. Słyszysz? Chyba wrócili! Gabi co robimy!?– spojrzała się na mnie błagalnym wzrokiem. Złapałyśmy się za ręce i razem wyszłyśmy do chłopaków. Na pierwszy rzut oka byli całkowicie normalni, spokojni i uśmiechnięci. Przywitałyśmy się z ogółem i podeszłyśmy do naszych chłopaków, aby pocałować ich na przywitanie.
- I jak tam? Misja udana? – spytała Mila.
- Jak zawsze. Ale niestety, nie zbyt przyjemne widoki dzisiaj widzieliśmy.
- Co masz na myśli? – to było już oczywiste, o czym mówił Lou, ale Mila głupio dopytywała.
- Wchodziłyście dzisiaj do Internetu?
- Ymm…
- Tak. – odezwałam się, bo tym razem Mila zaniemówiła, podobnie jak Harry, który od wejścia nie odezwał się słowem. - Tak widziałyśmy, nawet nie wiecie jak nam głupio. Gdybyśmy mogły to odwrócić…
- Ale nie możecie, niestety. No nic. Sprawę imprezy mamy już wyjaśnioną od dawna, ale pozostaje inna sprawa- Lou popatrzył na mnie i Harrego, a mnie przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
- Chyba musicie pogadać. Zostawimy was – wszyscy wyszli, a ja usiadłam na kanapie, czekając aż Harry dosiądzie się obok.
- Harry? – usiadł obok, nawet nie patrząc na mnie. – Słuchaj, to było na wyjeździe. Już nic nie ma, koniec rozdziału.
- Ale jednak coś było… - odezwał się w końcu.
- To nie tak, z Nathanem po prostu.. dobrze mi się z nim gadało. Nic więcej.
- Gadało? Po tych zdjęciach widać, że dobrze ci z nim było.
- Harry przestań! Było, minęło! A poza tym, to było za nim mnie wtedy pocałowałeś…
- A gdybym zrobił to wcześniej, to nie rozwinęłabyś z nim znajomości?
-Yy..- zatkało mnie, nie wiedziałam co odpowiedzieć, na co on prawie ze łzami wybuchł:
- Zrozum, że ja po prostu nadal nie wiem, co do mnie czujesz! Kocham cię i to całym sobą! Kocham od pierwszego spojrzenia w parku! Po prostu wiem, że jesteś tą jedyną! Rozumiesz? A w zamian, co dostaję? Nawet nie wiem nic, o twoich uczuciach do mnie.
- Harry ja.. – zamilkłam, w głowie miałam mętlik i łzy w oczach.
- Tak myślałem.. – odpowiedział oschle i wyszedł do swojej sypialni.
Zostałam sama całkowicie zmieszana. Pytania Harrego dały mi tyle do myślenia. On jest taki szczery w stosunku do mnie, a ja? A ja nawet nie potrafię mu powiedzieć, że go kocham.. A podstawowe pytanie brzmi, czy aby na pewno go kocham. Przez myśli przeszły mi wszystkie nasze wspomnienia, te dobre i złe. Pierwsze spotkanie w parku i zaraz potem niezbyt przyjemna akcja przed knajpą. Bukiet róż, pierwszy bukiet jaki w życiu dostałam. Wspólne wypady i wakacje. I w końcu nasz pierwszy pocałunek. To wszystko jeszcze bardziej namieszało mi w głowie.
- Yhhh. – po około 10 minutach intensywnego myślenia, wstałam i skierowałam się do naszego pokoju. Weszłam do niego niczym burza, trzaskając drzwiami. Harry siedział na łóżku z opuszczoną głową. Wiedziałam, że to ja doprowadziłam go do takiego stanu. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach, a zdziwiony chłopak nie wiedział, o co mi chodzi. Popatrzył na mnie ze zdezorientowaniem, a ja zaczęłam go całować. Odwzajemnił moje całusy z podwojoną namiętnością. Oderwałam się od jego ust i z całkowitą pewnością powiedziałam:
- Ja też cię kocham, Harry.
W jego oczach zobaczyłam szczęście i miłość, od której mogło zakręcić się w głowie. Przyciągnął mnie do siebie i bardzo namiętnie pocałował. Poczułam jak jego ręce wędrowały po moich plecach, by po chwili znaleźć się pod bluzką. Na moment oderwaliśmy się od siebie, lecz tylko po to, żeby zdjąć nasze koszulki. Ponownie do siebie przywarliśmy, całując się zarazem czule i gorąco, a reszta naszej garderoby latała po pokoju. Kiedy zostaliśmy w samej bieliźnie, spojrzałam głęboko w oczy Hazzy, które wyrażały ogromne podniecenie. Chłopak po dłuższej walce rozpiął mój stanik i zdjął go ze mnie. Całował mnie po szyi, dekolcie i brzuchu, a ja czułam się fantastycznie. W końcu pozbyliśmy się ostatniej części naszej garderoby, Harry wyjął z portfela prezerwatywę i zaczął. Cicho jęknęłam z bólu, jednak już po chwili poczułam się tak cudownie, jak nigdy dotąd. Starałam się kontrolować dźwięki, jakie z siebie wydawałam, biorąc pod uwagę to, że był środek dnia i wszyscy byli w domu, ale najzwyczajniej w świecie nie mogłam. Harry znacznie przyspieszył i podobnie jak ja, wydawał niekontrolowane dźwięki. Poczułam, że jestem na szczycie przyjemności z osobą, którą kocham. Wiedziałam, że Harold odczuwa dokładnie to samo. Nadszedł moment, kiedy oboje czuliśmy się jak w niebie. W ekshazzie wypowiedziałam tylko ponownie: KOCHAM CIE STYLES i przyciągnęłam go do siebie, mocno całując. Opadliśmy wykończeni na łóżko, dysząc jak po wchodzeniu po tysiącu schodkach.
-Jesteś dla mnie wszystkim, Gabi- usłyszałam i zasnęłam, wtulona w mężczyznę, którego kocham.
Obudziłam się pod wieczór, Harrego nie było już w łóżku. Wstałam i wzięłam zimny prysznic. Ubrałam się i wyszłam do salonu. Siedzieli tam Niall z Zaynem.
- Hej, gdzie reszta?
- Pojechali na zakupy – odpowiedział mi Niall.
- Harry też?
- Tak, też. A co? Niezaspokojona? Hahaha-zaśmiał się Zayn, za co sprzedałam mu headshot`a.
- Spadaj hahaha, a dawno pojechali?
- Niedługo powinni wrócić.
Tak jak powiedział, po 10 min w domu pojawili się wszyscy członkowie naszej „rodziny”.
Kiedy Harry mnie zobaczył, uśmiechnął się i szybko podszedł mnie przytulić.
- Awww… Lou czemu ty się ze mną tak nie witasz?!- zapytała Mila.
- Harry błagam! Przestań być takim słodziakiem, bo ta kobieta mnie zamorduje- powiedział.
- Sorry Louis haha, po prostu aktualnie jestem najszczęśliwszym facetem na świecie – mocno mnie przytulił i pocałował czule w usta. W tle usłyszałam, jak Mila sprzedała cios Lou za swoją wypowiedź. Kiedy się odkleiliśmy, przywitałam się z Em, która była już również obejmowana przez Nialla. Co się porobiło, same pary. Jeszcze tylko Danielle brakowało. No i dziewczyny dla Zayna. Rozpakowaliśmy zakupy, a Liam z Zaynem zajęli się kolacją. My usiedliśmy w salonie i po prostu cieszyliśmy się sobą.
- Znaczy, że już wszystko dobrze tak? – spytała mnie Em.
- Na szczęście tak.
- Żałuj, że nie słyszałaś ich godzenia się, haha – zaśmiał się Louis, a Harry rzucił w niego poduszką.
- No co hahaha, to było jakoś tak: AhhAhhh.. – zaczął wydawać oczywiste dźwięki, na co Harry rzucił się na niego krzycząc:
- ZGIŃ MENDO! – i zaczęli się bić, a my ze śmiechem patrzyliśmy na ich wygłupy. Wyglądało to jak coś a`la resling, ale w wersji dla początkujących.
- ŻARCIE!! – wydarł się Zayn z kuchni, a na te hasło wszyscy rzuciliśmy się w pogoń, jakbyśmy nie widzieli jedzenia przez tydzień. Wszamaliśmy wszystko, co pojawiło się na stole, jak zwykle w 5 min i wróciliśmy do salonu. Zaczęliśmy oglądać telewizję i nagle pojawił się w niej teledysk do What Makes You Beautiful. Chłopcy zaczęli nam śpiewać i tańczyć, a mi powróciły wspomnienia z planu. Oglądaliśmy wideo i kiedy przyszła pora na solówkę Harrego, on tak jak w teledysku, zaśpiewał ją prosto do mnie. Po raz kolejny tego dnia poczułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. Piosenka się skończyła, a my nadal siedzieliśmy, patrząc się na siebie nieprzytomnie. Nagle usłyszałam muzykę do Glad you came i wszyscy zgodnie popatrzyliśmy na Louisa, a on po szlachecku przełączył kanał. Zaczęliśmy oglądać jakiś głupawy film i tak minął wieczór. Lou pojechał z Niallem odwieźć Emilę, a my postanowiliśmy poczytać bzdury, wypisywane o nas w necie. Nic nowego w sumie się nie pojawiło. „Ostra impreza z The Wanted”, „Nowa dziewczyna Nathana”, wciąż to samo. Kiedy tak szperaliśmy, Harry wyciągnął swoją komórkę i wpisał coś na Twitterze. Nie chciał mi pokazać, co napisał, więc musiałam sama się zalogować. Moim oczom ukazał się wpis:
„ Nie rozumiem, czemu wszyscy posądzają moją dziewczynę o romans z członkiem TW, skoro jeszcze dzisiaj powiedziała mi z 5 razy, jak bardzo mnie kocha. A ja kocham ją.”
- Oh Harry – uśmiechnęłam się do niego i złapałam za rękę.
Około 24 wszyscy rozeszli się spać. Nam oczywiście nie chciało się spać, więc posiedzieliśmy jeszcze trochę, rozmawiając. Dowiedziałam się paru bardzo ciekawych rzeczy. Okazało się, że Harry specjalnie zdzielił mnie piłką w parku, tylko po to, aby podejść i zagadać. Ach jakie to romantyczne.
- A cios drzwiami? – zapytałam.
- A to.. hahaha nie, to był całkowity przypadek, a może przeznaczenie…
Gadaliśmy jeszcze przez parę godzin i w końcu postanowiliśmy jednak zaznać trochę snu.
Mijały dni, a cała akcja z zdjęciami trochę się uspokoiła. Świat dowiedział się już, że jestem z Harrym, a Nathanowi dali spokój. Wakacje powoli kończyły się, a Em musiała już wrócić do Polski. Postanowiłyśmy z Milą, że pojedziemy z nią i zostaniemy na weekend. Ale najpierw oczywiście nie obyło się bez imprezy pożegnalnej. Chłopcy zaopatrzyli nas w jedzonko i procenty, a my z Milą przygotowałyśmy piękny napis „ We will miss you Em!”.
- Ale najs! Myślisz, że jej się spodoba? – spytała Mila kiedy skończyłyśmy.
- No ba. Musi! Dobra szybko ogarniamy tu, bo za godzinę przyjedzie!
Wzięłyśmy się za robotę i w między czasie dojechali chłopcy, którym również spodobało się nasze dzieło. Rozstawiliśmy jedzenie i napoje, a Zayn przygotował muzykę.
- Dobra ludzie! Zaraz będzie, a wy wyglądacie jak jakieś żule! – wykrzyknęła Mila pokazując na dresy, w które ubrani byli chłopcy.
- No trochę racja haha, idźcie się przebrać, a my dokończymy- poradziłam im.
Kiedy wszyscy byliśmy już gotowi, nie wiem czemu siedzieliśmy po cichu i wyczekiwaliśmy Emili. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Ja otworze! – wyrwał się Niall i szybko pobiegł do drzwi.
- Nie Niall! Zaczekaj! Ja pójdę, bo ty zepsujesz niespodziankę haha – zawołałam go i poszłam otworzyć drzwi. Zobaczyłam roześmianą Em i wciągnęłam ją do mieszkania.
- Hej babe, zamknij oczy proszę.
- Po co?
- No po prostu je zamknij, dobrze?
- No dobra.
Zamknęła oczy, a ja wprowadziłam ja do salonu.
- Na trzy cztery otworzysz oczy ok.? Trzy.. czte.. ry!
- NIESPODZIANKA!! – krzyknęli nasi przyjaciele i rzucili się, aby uściskać gościa. Niall czule ją pocałował, a Em jak to Em, oczywiście się rozpłakała, widząc to wszystko.
- Boże dziękuje wam – wychlipała stojąc w objęciach swojego chłopaka.
Otarła łzy wzruszenia i zaczęliśmy naszą zabawę. Ja oczywiście z Niallem rzuciłam się na jedzenie, na co wszyscy zaczęli się z nas śmiać. NIE FAJNE. Kiedy się tak bawiliśmy, zauważyłam, że z Milą coś się dzieje.
- Ej wszystko ok.? – spytałam.
- Ymm.. tak tak, trochę się zamuliłam, ale już ok. –odpowiedziała mi.
- Jesteś trochę blada, na pewno wszystko ok.?
- No tak, chodźmy potańczyć! – wyrwała się i zaczęła tańczyć ze swoim chłopakiem.
Skoro tak mówiła.. nie przejęłam się tym zbytnio i również dołączyłam się do tańca. Po paru minutach jednak znowu zaczęło się coś dziać. Mila szybko pobiegła do toalety, a za nią Louis. Poszłam do nich zobaczyć co się stało i zobaczyłam Milę wymiotującą do sedesu i Louisa siedzącego obok ze zmartwioną miną. Odezwałam się:
- Chyba jednak nie wszystko ok….
-Musiało jej coś zaszkodzić.. – Lou głaskał ją po plecach. Kiedy skończyła wstała cała blada, ledwo trzymająca się na nogach.
- Łoo kobieto, do łóżka i to już! – zarządziłam i razem z Lou wyprowadziliśmy ją do sypialni. Położyła się na łóżku i powiedziała do nas:
- Dobra, ja już sobie poradzę, a wy idźcie.
- No chyba sobie żartujesz. Nie zostawię cię. Gabi ty możesz iść, żeby Em nie było przykro, a ja tu z nią zostanę.- odpowiedział Lou.
- No dobra.. ale jakby co, to od razu wołaj! – wyszłam z sypialni i wróciłam do bawiących się.
- Ej co im? – spytał Niall.
- Ymm. Mili trochę słabo się zrobiło i Lou z nią został.
- Słabo? Może się rozchorowała – dołączyła do naszej rozmowy Emila.
- No może.. teraz trochę poleży, to pewnie jej przejdzie – miałam nadzieję, że tak właśnie będzie.
Resztę wieczoru spędziliśmy już bez Mili i Lou. Następnego dnia miałyśmy samolot do Polski, więc musiałyśmy być do życia. Po paru godzinach Niall odprowadził Emilie do domu, a my poszliśmy zobaczyć co z Milą. Kiedy weszliśmy do sypialni, oboje z Louisem już spali, więc cichutko wyszliśmy z pokoju i postanowiliśmy trochę ogarnąć bałagan. Oczywiście wszystko zostało na mojej głowie, jedyny Liam mi pomógł, a Zayn z Harrym po prostu przedłużyli sobie imprezę.
- Ooo tak to nie będzie! Misiu trzymaj – podałam Harremu szczotkę do zamiatania, na co on spojrzał na mnie zszokowany.
- No co? Jakiś problem? – spytałam z ironią, a on tylko westchnął i zabrał się za zamiatanie. Jak ja wpływam na ludzi! Zayn zaczął się śmiać z uległości Hazzy, za co wręczyłam mu ściereczkę i pokazałam stół. W między czasie pojawił się i Niall któremu również znalazłam zadanie, a mianowicie zmywanie.
- Hahaha nic tylko zrobić wam teraz zdjęcie! – zaśmiałam się widząc ich „sprzątających”.
Razem uwinęliśmy się dość szybko i mogliśmy nareszcie położyć się spać. Położyłam się obok Harrego, który powiedział do mnie:
- Dziękuję.
- Za co?
- Za wczoraj, za dzisiaj i ogółem tak po prostu – zaczął czule mnie całować, przytuliliśmy się do siebie i razem zasnęliśmy.
Rano szybko poszłam sprawdzić jak czuje się Mila. Na wejściu do ich sypialni spotkałam rozbawionego Louisa, więc zapytałam:
- I jak? Już z nią lepiej?
- Tak haha, znowu jest tak samo upierdliwa jak wcześniej. Auaaa!!! – krzyknął, kiedy dostał od Mili trampkiem.
- Hahaha widzę właśnie, znaczy że już nie mam się czym martwić? – spytałam się i usiadłam koło Mili na łóżku.
- Tak, to był jednorazowy wypadek. Która godzina? OOO MATKO! MUSIMY SIĘ ZBIERAĆ! – krzyknęła patrząc na zegarek. Sama na początku nie wiedziałam, która jest godzina, ale Mila uświadomiła mnie, że mamy 2 godziny do odlotu! Szybko zaczęłyśmy się ubierać i pakować. Louis pojechał po Emilę, a my „zjadłyśmy” śniadanie, choć było to raczej wrzucenie w siebie byle czego w jak najkrótszym czasie. Pojechaliśmy samochodem Harrego na lotnisko, gdzie już miała czekać na nas Em z Lou. Przywitaliśmy się szybko i załatwiłyśmy bilety. Kiedy nadszedł czas żegnania się, Niall prawie się popłakał.
- Będę dzwonił codziennie, ale to codziennie, i sms i skape i wgl wszystko!
- Koniecznie! Matko jak ja będę tęskniła – przytulili się, mając miny, jakby świat się miał zaraz zawalić.
- Ja tez będę dzwonił codziennie haha – odezwał się do mnie Harry.
- O haha to się wykosztujesz!
- Dobra dziewczyny macie wszystko? Bagaż jest, jedzonko jest, no to już możecie lecieć na odprawę– Daddy Liam podał nam nasze torby i pokazał drogę.
- Już chcesz się nas pozbyć co? Najpierw musimy się pożegnać! - oburzyła się Mila i rzuciła się na Liama, mocno go ściskając.
- Aaa tulimy ! – krzyknął Lou i cała nasza 8 zaczęła się przytulać. Takie tam zgniatanie na lotnisku. Kiedy wszyscy się już wymacaliśmy, czule ucałowałyśmy swoich chłopaków i udałyśmy się na odprawę machając im. Kiedy tylko straciłyśmy ich z pola widzenia, Em zaczęła płakać.
- Em spokojnie, przecież nie rozstaliście się na zawsze- próbowałam ją jakoś pocieszyć, ale ona wcale nie zamierzała przestać płakać. W końcu wsiadłyśmy do samolotu i zajęłyśmy miejsca. Dostałam jeszcze sms od Harrego „Miłego lotu kocie!” i wyłączyłam komórkę. Włączając muzykę odcięłam się od świata i zaczęłam wyczekiwać naszej kochanej Polski. Lot trwał 2 godziny, a kiedy doleciałyśmy Em nadal była smutna i przygnębiona. Rozstałyśmy się z nią i udałyśmy do swoich rodzin. Moja rodzinka totalnie oszalała, jak zawsze zresztą. Zdziwiłam się, że już wiedzieli o moim związku z Harry. Uznali, że to chyba oczywiste, że wiedzą, bo mają taki wynalazek jak Internet. Kiedy opowiedziałam już im prawie wszystko, dali mi spokój i mogłam odpocząć w domowej atmosferze. Krótki weekend zleciał w jeszcze krótszym czasie. Zanim się obejrzałam z powrotem siedziałam z Milą w samolocie i tym razem wyczekiwałyśmy jeszcze bardziej upragnionej Anglii. Za dwa dni zaczynała się szkoła, a my musiałyśmy jeszcze przenieść się z powrotem do naszego mieszkania, jak to miałyśmy w planach.
- Nie wiem jak tobie, ale mi jakoś trudno będzie mieszkać bez nich.. – odezwałam się, kiedy zbliżałyśmy się do lądowania.
- Mi tak samo.. ale musimy, sama słyszałaś, że moi rodzice chcą nas odwiedzić, a trochę by się zdziwili, gdyby zastali puste mieszkanie!
- No wiem… ale i tak będzie dziwnie.. – wylądowałyśmy nareszcie i zaczęłyśmy poszukiwać wzrokiem naszych chłopaków. Zanim zdążyłyśmy dobrze się rozejrzeć, naszym oczom ukazało się dwóch głąbów stojących na środku lotniska, machających łapami i drącym się: „TUTAJ!!”
- Masakra, co za wsiuny hahaha – zaśmiała się Mila i sama wykrzyknęła na całe lotnisko:
- A GŁOŚNIEJ SIĘ NIE DA?! – chłopaki się roześmiali i podeszli zabierając od nas torby.
- No witam, witam jak lot? – spytał Harry, zaraz po tym całując mnie prosto w usta. Nikt mu nie odpowiedział, bo tak samo jak on mnie, Louis zaczął całować Milę. Zawsze wkurzało mnie takie publiczne okazywanie uczuć, ale co mi tam, jestem z Harrym i nie będę tego ukrywać!
Dojechaliśmy do mieszkania i już na wejściu z Milą zaczęłyśmy naszą „przeprowadzkę”.
Chłopcy patrzyli na nas smutnie, na co odpowiedziałam im:
- No nie patrzcie tak na nas! Rozmawialiśmy już o tym, więc wszystko ustalone, a wy lepiej nam pomóżcie, a nie stoicie i nic nie robicie! – spakowałyśmy nasze ubrania, dużo, duuużo ubrań, a do tego jeszcze więcej butów.
- Matko, jak my się z tym zabierzemy!? Tosz to będzie tir potrzebny haha – zaśmiała się Mila.
- To prawda! Wydaję mi się, że miałyśmy jakoś mniej ciuchów hahaha.
Po ciężkich próbach udało nam się wszystko zgarnąć i z pomocą DWÓCH samochodów jakoś wszytko przewiozłyśmy. Teraz pozostało nam tylko rozpakowanie tego wszystkiego, ale postanowiłyśmy, że zrobimy to później. Chłopcy zostali u nas do wieczora, niestety na noc nie było opcji, bo nasze prycze nie są największe, więc spławiłyśmy ich po paru godzinach. Smutno mi się zrobiło, kiedy pomyślałam, że ten czas wakacji już się kończy… Tyle się wydarzyło! Na pewno było to najlepsze lato, jakie w życiu mnie spotkało. Następnego dnia chłopaki mieli spotkanie w radiu w sprawie ich płyty, więc rano obyło się bez odwiedzania.
Ostatni dzień wakacji. Jej.. Jutro do szkoły! Jak to w ostatni dzień, trzeba ogarnąć wszystko, co będzie potrzebne. Siedziałam w pokoju w totalnym bałaganie, kiedy wparowała Mila. Była przeraźliwie blada, więc natychmiast spytałam:
-Co się stało?!
-Zrujnowałam swoje życie. Swoje i Louisa –powiedziała takim tonem, jakby kogoś zabiła.
-Jak to? O czym ty mówisz?
-Jestem w ciąży, Gabi. O tym mówię.
Hejo ludziska!
Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy za 17 komentarzy, 9077 wejść, 23 obserwatorów! Za to wszystko i z okazji świąt, rozdział wstawiamy wcześniej, niż było w planie :) Następny rozdział pojawi się 18 kwietnia, chyba że będzie duuuużo komentarzy, obserwatorów i wejść, to może przyspieszymy :D Wiecie co robić!
Teraz do rozdziału. Podoba się? Tak jak chciałyście jest "gorąca" scena- Gabi się postarała haha :) Co myślicie o ciąży Mili? Czy to jakiś kolejny głupi żart z jej strony, czy może prawda? No i co będzie dalej?
- I jak? Już z nią lepiej?
- Tak haha, znowu jest tak samo upierdliwa jak wcześniej. Auaaa!!! – krzyknął, kiedy dostał od Mili trampkiem.
- Hahaha widzę właśnie, znaczy że już nie mam się czym martwić? – spytałam się i usiadłam koło Mili na łóżku.
- Tak, to był jednorazowy wypadek. Która godzina? OOO MATKO! MUSIMY SIĘ ZBIERAĆ! – krzyknęła patrząc na zegarek. Sama na początku nie wiedziałam, która jest godzina, ale Mila uświadomiła mnie, że mamy 2 godziny do odlotu! Szybko zaczęłyśmy się ubierać i pakować. Louis pojechał po Emilę, a my „zjadłyśmy” śniadanie, choć było to raczej wrzucenie w siebie byle czego w jak najkrótszym czasie. Pojechaliśmy samochodem Harrego na lotnisko, gdzie już miała czekać na nas Em z Lou. Przywitaliśmy się szybko i załatwiłyśmy bilety. Kiedy nadszedł czas żegnania się, Niall prawie się popłakał.
- Będę dzwonił codziennie, ale to codziennie, i sms i skape i wgl wszystko!
- Koniecznie! Matko jak ja będę tęskniła – przytulili się, mając miny, jakby świat się miał zaraz zawalić.
- Ja tez będę dzwonił codziennie haha – odezwał się do mnie Harry.
- O haha to się wykosztujesz!
- Dobra dziewczyny macie wszystko? Bagaż jest, jedzonko jest, no to już możecie lecieć na odprawę– Daddy Liam podał nam nasze torby i pokazał drogę.
- Już chcesz się nas pozbyć co? Najpierw musimy się pożegnać! - oburzyła się Mila i rzuciła się na Liama, mocno go ściskając.
- Aaa tulimy ! – krzyknął Lou i cała nasza 8 zaczęła się przytulać. Takie tam zgniatanie na lotnisku. Kiedy wszyscy się już wymacaliśmy, czule ucałowałyśmy swoich chłopaków i udałyśmy się na odprawę machając im. Kiedy tylko straciłyśmy ich z pola widzenia, Em zaczęła płakać.
- Em spokojnie, przecież nie rozstaliście się na zawsze- próbowałam ją jakoś pocieszyć, ale ona wcale nie zamierzała przestać płakać. W końcu wsiadłyśmy do samolotu i zajęłyśmy miejsca. Dostałam jeszcze sms od Harrego „Miłego lotu kocie!” i wyłączyłam komórkę. Włączając muzykę odcięłam się od świata i zaczęłam wyczekiwać naszej kochanej Polski. Lot trwał 2 godziny, a kiedy doleciałyśmy Em nadal była smutna i przygnębiona. Rozstałyśmy się z nią i udałyśmy do swoich rodzin. Moja rodzinka totalnie oszalała, jak zawsze zresztą. Zdziwiłam się, że już wiedzieli o moim związku z Harry. Uznali, że to chyba oczywiste, że wiedzą, bo mają taki wynalazek jak Internet. Kiedy opowiedziałam już im prawie wszystko, dali mi spokój i mogłam odpocząć w domowej atmosferze. Krótki weekend zleciał w jeszcze krótszym czasie. Zanim się obejrzałam z powrotem siedziałam z Milą w samolocie i tym razem wyczekiwałyśmy jeszcze bardziej upragnionej Anglii. Za dwa dni zaczynała się szkoła, a my musiałyśmy jeszcze przenieść się z powrotem do naszego mieszkania, jak to miałyśmy w planach.
- Nie wiem jak tobie, ale mi jakoś trudno będzie mieszkać bez nich.. – odezwałam się, kiedy zbliżałyśmy się do lądowania.
- Mi tak samo.. ale musimy, sama słyszałaś, że moi rodzice chcą nas odwiedzić, a trochę by się zdziwili, gdyby zastali puste mieszkanie!
- No wiem… ale i tak będzie dziwnie.. – wylądowałyśmy nareszcie i zaczęłyśmy poszukiwać wzrokiem naszych chłopaków. Zanim zdążyłyśmy dobrze się rozejrzeć, naszym oczom ukazało się dwóch głąbów stojących na środku lotniska, machających łapami i drącym się: „TUTAJ!!”
- Masakra, co za wsiuny hahaha – zaśmiała się Mila i sama wykrzyknęła na całe lotnisko:
- A GŁOŚNIEJ SIĘ NIE DA?! – chłopaki się roześmiali i podeszli zabierając od nas torby.
- No witam, witam jak lot? – spytał Harry, zaraz po tym całując mnie prosto w usta. Nikt mu nie odpowiedział, bo tak samo jak on mnie, Louis zaczął całować Milę. Zawsze wkurzało mnie takie publiczne okazywanie uczuć, ale co mi tam, jestem z Harrym i nie będę tego ukrywać!
Dojechaliśmy do mieszkania i już na wejściu z Milą zaczęłyśmy naszą „przeprowadzkę”.
Chłopcy patrzyli na nas smutnie, na co odpowiedziałam im:
- No nie patrzcie tak na nas! Rozmawialiśmy już o tym, więc wszystko ustalone, a wy lepiej nam pomóżcie, a nie stoicie i nic nie robicie! – spakowałyśmy nasze ubrania, dużo, duuużo ubrań, a do tego jeszcze więcej butów.
- Matko, jak my się z tym zabierzemy!? Tosz to będzie tir potrzebny haha – zaśmiała się Mila.
- To prawda! Wydaję mi się, że miałyśmy jakoś mniej ciuchów hahaha.
Po ciężkich próbach udało nam się wszystko zgarnąć i z pomocą DWÓCH samochodów jakoś wszytko przewiozłyśmy. Teraz pozostało nam tylko rozpakowanie tego wszystkiego, ale postanowiłyśmy, że zrobimy to później. Chłopcy zostali u nas do wieczora, niestety na noc nie było opcji, bo nasze prycze nie są największe, więc spławiłyśmy ich po paru godzinach. Smutno mi się zrobiło, kiedy pomyślałam, że ten czas wakacji już się kończy… Tyle się wydarzyło! Na pewno było to najlepsze lato, jakie w życiu mnie spotkało. Następnego dnia chłopaki mieli spotkanie w radiu w sprawie ich płyty, więc rano obyło się bez odwiedzania.
Ostatni dzień wakacji. Jej.. Jutro do szkoły! Jak to w ostatni dzień, trzeba ogarnąć wszystko, co będzie potrzebne. Siedziałam w pokoju w totalnym bałaganie, kiedy wparowała Mila. Była przeraźliwie blada, więc natychmiast spytałam:
-Co się stało?!
-Zrujnowałam swoje życie. Swoje i Louisa –powiedziała takim tonem, jakby kogoś zabiła.
-Jak to? O czym ty mówisz?
-Jestem w ciąży, Gabi. O tym mówię.
Hejo ludziska!
Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy za 17 komentarzy, 9077 wejść, 23 obserwatorów! Za to wszystko i z okazji świąt, rozdział wstawiamy wcześniej, niż było w planie :) Następny rozdział pojawi się 18 kwietnia, chyba że będzie duuuużo komentarzy, obserwatorów i wejść, to może przyspieszymy :D Wiecie co robić!
Teraz do rozdziału. Podoba się? Tak jak chciałyście jest "gorąca" scena- Gabi się postarała haha :) Co myślicie o ciąży Mili? Czy to jakiś kolejny głupi żart z jej strony, czy może prawda? No i co będzie dalej?
Mamy propozycję na taki "mini konkurs". Wiemy, że każda z was ma inne wyobrażenie jak to wszystko się potoczy. Wiemy, że wiele z was z niecierpliwością czeka na następny rozdział, żeby się przekonać, co te porąbane autorki wymyślą. Nasz "konkurs" polega na tym, że każdy kto tylko ma taką ochotę, napisze po prostu w komentarzu, jak ta historia się dalej potoczy, a my obiecujemy, że najlepszy pomysł wcielimy w życie :)
Tradycyjnie: chcecie być informowane- Twitter/Gadu. Koniec kolejnej nudnej przemowy, dzięki za uwagę :D
foreveryoung xx
to jest wręcz genialne ! Uwielbiam to i takie tam, niech to się nie kończy, oczywiście mam ogar, że to ja jestem GABi hehe i koniec *_*
OdpowiedzUsuńzapraszam do lajkowania! http://www.facebook.com/GryzlabymCieNiczymLouisTomlinsonMarchewke?ref=tn_tnmn jeśli mogłabyś polecić, byłabym wdzięczna!
OdpowiedzUsuńSuper!!!czekam na dalszy rozwój wydarzeń. <3
OdpowiedzUsuńCo tu powiedziec .? ZAJEBISTE .! Po Gabi sie tego nie spodziewalam ^^ A co do ciazy .? Jaa, tak myslalam, i na koniec sie to potwierdzilo . Kurde, mam nadzieje , ze bd dalej razem i bd sie wspierac. Pod zadnym warunkiem , nie nisz zwiazku Gabi I Harrego XD KOCHAM TEN BLOG .! I CB : * /san.
OdpowiedzUsuńNo no super historujka. Jak czytałam to śmiałam się i płakałam na zmianę. Rujnujecie moją psychę!! A DALEJ TO ŻYCZE SOBIE, ŻEBY KTÓRAŚ, GABI LUB MILA BYŁA Z SIVĄ! ON JEST BOSKI :D. ogólnie to jak czytam wasze rozdziały to wnioskuję. ze jakieś pojebane jesteście, jak z wami przyjaciele wytrzymują?:O:O, serio, jak?
OdpowiedzUsuńPS. GABI!!!! Mucha leci!
właśnie jak? majta powiedź mi jak mam żyć :D:D:D:D
UsuńSpowiedz codziennie i pięć posiłków dziennie :D
UsuńSuper. Dzięki za dodanie wcześniej <3 Ja chce się pojawić w tym opowiadaniu *___* Nie masz nikogo dla Zayna, więc jak chce. HHAAHA :D
OdpowiedzUsuńSZYBKO KOLEJNY! MUSZE WIEDZIEĆ CO BĘDZIE DALEJ ZE ZWIĄZKIEM MILII I LOU<3
OdpowiedzUsuńKOCHAM WAS DZIEWCZYNY<3 CZYTAM CAŁY CZAS I WYCZEKUJĘ CODZIENNIE NA NOWY ROZDZIAŁ. KOCHAM WAS I TEN GENIALNY BLOG. LOVE&HUGS <3 xx :)
@1D_fan_number_1
wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam . tylko niech Lou jej nie opuści a niech ona urodzi dziecko ;DD
OdpowiedzUsuń@kate9924_
- Żałuj, że nie słyszałaś ich godzenia się, haha – zaśmiał się Louis, a Harry rzucił w niego poduszką.
OdpowiedzUsuń- No co hahaha, to było jakoś tak: AhhAhhh.. – zaczął wydawać oczywiste dźwięki, na co Harry rzucił się na niego krzycząc:
AH KOCHAM TEN MOMENT HAHAHAHAHAH <3
PO CO TEN KONKURS JAK I TAK JA WYGRAM?
DOBRA TO MA BYĆ TAK ŻE MILA BD MIAŁA SZEŚCIORACZKI <3 ojoj dużo pieluszek
iiii Domi odda talerz :)
Ty paczajcie, jakie PEWNIAK, że wygra! :D
UsuńHah mi te blogi psują psychikę ...; D Fajnie piszesz ..; ) + Zapraszam do mnie http://merry-me-harry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńahh genialny pomysł z tą ciążą! i Hazz z Gabi - idealna parka <3 czekam na nowy !
OdpowiedzUsuńA ja widzę że mój pomysł zrealizowany ;D Fajnie być twoim/waszym źródłem natchnienia hahgahg. Mia zawiodłaś moje zaufanie,ale to już wiesz ;p . Rozdział mi się podoba. Ale pierwszy raz nw co pisać. Więc na tym zakończę. ;))
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE ZAJEBISTE BOŻE DAWAJ SZYBCIEJ *_________*
OdpowiedzUsuńMATKO MILA W CIĄŻY ?! AAAAAAAAAAAAAAAAA! JA CHCĘ NASTĘPNY ! KOCHAM TO OPOWIADANIE !!! ;) ZAJEKURWABISTE <3.
OdpowiedzUsuńCIĄŻA ?! spoko, dobry wątek :D dalej nowy proszę!
OdpowiedzUsuńkiedy nowy ? już nie mogę się doczekaaać :)
OdpowiedzUsuńmegamegamega , chce szybciej noooooo. informujcie mnie @bolxik88
OdpowiedzUsuńzaciążyłaś ją... ??!!! OMG. Boski rozdział. Czekam na koleny.
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie --->http://another-world-onedirection.blogspot.com/
Genialne !!!!!!!!! <33
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne!
OdpowiedzUsuńP.S więcej takich momentów
Może niech potoczy się tak ,że Harry i Louis zamieszkają z nimi. a eM NIECH SIE PRZYPROWADZI DO Nialla. Niech Mila powie Lou ,że jest w ciąży i wtedy niech on bd załamany ,ale potem mu przejdzie i bd szczęśliwy. :> Potem niech może też coś z Harrym I Gabi np.. jakaś kłótnia ? I neich też sie potem tak fajnie godzą ! hahah . Extra blog. Kocham Cię <3 Ps. Błagam daj mi jakiś twój namiar :c
OdpowiedzUsuńTwitter: @lovboobear / Gg: 33782299 :)x
UsuńDzięki za pomysł! :D
o cholera! dobre opowiadanie! ♥
Usuńwpadnij do mnie, jeśli możesz : http://carrotowe-love.blogspot.com/
ooo cholera . blog cudowny! no i rozdział. ja chce nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńŚwietne xd Zapraszam http://naanaaanaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsuper ! dawaj szybko kolejny rozdział, please :D xx
OdpowiedzUsuńO WIEM! JAK URODZI TO DZIECKO NIECH WYGLĄDA JAK UFO I LOU SIE PRZESTRASZY I SKOCZY Z OKNA A NIE BEDZIE WIEDZIAŁ ZE NA DOLE STOI TRAMPOLINA I WYRZUCI GO WPROST NA NAPIS ' TESCO ' PO CZYM NAPIS ODLECI A LOU SPADNIE RAZEM Z NIM ALE ZAWIESI SIE NA MAJTKACH NA DRZEWIE I BEDZIE WISIAŁ DOPOKI LIAM NIE BEDZIE PRZECHODZIL OBOK TESCO I GO NIE ZDEJMIE ! HAHAHHAHAH , TOŻ ŻEM MĄDRA ! :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno coś ty brała ;O HAHAHAHAHA ale wyobrażam to sobie haha <3
Usuńto była chwila natchnienia, zdarzają mi się czasami :D
Usuńaż jak teraz to kilka razy przeczytałam to śmieję się jak opętana XD
HAHAHA NO WIEM TO JEST GENIUSZ XD + przedawkowałam marsjanki xd hahah
OdpowiedzUsuńHAHAHAHA XD ŚWIETNE ! : D www.iwannastayupallnightt.blogspot.com - Zabawne opowiadanie, jeśli chcesz sie pośmiać XD
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się Twój blog. ciekawie piszesz. Dopiero dzisiaj zaczęłam go czytać, a już się od niego uzależniłam. Kocham go!
OdpowiedzUsuńwpadniesz? http://onedirection-stories.blog.onet.pl/ fajnie by było jakbyś skomentowała
świetny <3
OdpowiedzUsuńhttp://life-like-in-a-dream.blogspot.com/ <--- skomentujesz i zostaniesz obserwatorką ? ja już o u cb zrobiłam <3
suuuuper :)) xx
OdpowiedzUsuńSuper , super , super , super !!!
OdpowiedzUsuńAle Mila nie może być w ciąży ... To nie fair . >:(
xxx