środa, 7 marca 2012

Rozdział XI.

Jestem niewyspana i głodna, a na dodatek mam kaca! Gorzej dzisiejszy dzień się nie mógł zacząć. O 6 mamy samolot do Londynu, więc musiałam wstać 2 godziny wcześniej, żeby zdążyć i niemiłosiernie się nie wyspałam, bo wczoraj ostro balowaliśmy z okazji zakończenia zdjęć do teledysku. Zobaczyłam, że Gabi wciąż śpi, więc podeszłam do jej łóżka i próbowałam ją obudzić.
-Maaaaaaaaaaała, wstawaj! Za godzinę wyjeżdżamy!
-Harryyyyy, jeszcze minuta..- mruknęła, a ja z ledwością powstrzymywałam się od śmiechu.
-Ale słońce, wstajemy!
-Jeszcze chwilka, moment…- Gabi nadal nie załapała, że to ja, a nie Harry, który w sumie właśnie wszedł do naszego pokoju.
-O HARRY! –wydarłam się, a Gaba podskoczyła na łóżku jak oparzona.
-Witam drogie panie, czy już jesteście gotowe? – spytał, zjeżdżając nas wzrokiem.
-No jasne, nie widzisz? Ta sexi piżamka to mój strój dnia… Ym, widzę, że krępuje was moja obecność, więc idę do łazienki się ogarnąć, a wy się hym.. przywitajcie? Hahaha. – powiedziałam i ze śmiechem wyszłam do łazienki. Gdy po 20 minutach ją opuściłam, w pokoju nie było ani Gabi, ani Harrego. Pomyślałam, że może są na śniadaniu, więc zeszłam na dół i faktycznie, zauważyłam cały zespół, jednak bez poszukiwanej pary.
-Heeej, widzieliście gdzieś Stylesów? –spytałam.
-No właśnie nie, jak Hazza rano wyszedł to do tej pory nie wrócił- odpowiedział mi Louie.
-Zakochał się chłopak, hahaha. Może określają swój status cywilny? Hahahaha – Niall był coś za bardzo rozbawiony, nawet jak na niego.
-Taa.. A co ty taki rozbawiony Blondasku?
-Bo kurde! Już za kilka godzin wejdę do NANDOS! Czaicie to?! Boże jak ja się za nim stęskniłem! – rozmarzony pogłaskał się po brzuchu, a Zayn skomentował to:
-Zgłupiał do reszty.
-Też byś się tak zachowywał, jakby to była twoja miłość haha- Liam stanął w obronie Nialla.
-Ja wam nic nie chce mówić, ale za pół godziny wyjeżdżamy z hotelu. Spakowani?- wtrąciłam się.
-NIE! - odpowiedzieli przerażeni. – Lecimy się pakować, szybko!- krzyknął Louis i wszyscy pobiegli do pokoi, żeby skończyć ? a może dopiero zacząć, pakowanie. Zostałam sama i nareszcie mogłam w spokoju skonsumować posiłek. Po chwili jednak przysiedli się do mnie zaginieni. Gabi, podobnie jak Harry, miała ogromnego banana na twarzy i rumieńce na policzkach. Posłałam jej znaczące spojrzenie, na co jeszcze bardziej się zarumieniła. Roześmiałam się i odeszłam od stołu, zmierzając w kierunku pokoju swojego chłopaka. Wiedziałam, że nie zaczął się jeszcze pakować, a czasu było coraz mniej, więc postanowiłam mu pomóc. Weszłam do pokoju i już w drzwiach dostałam delikatny „opierdol”.
-HAZZA DO CHOLERY! Twoje skarpetki walą się po całym pokoju! Mógłbyś ruszyć dupę i je pozbierać!- darł się, nie patrząc nawet, kto wszedł do pokoju.
-Ekhem, Louie.
-OOO. Przepraszam kochanie, nie wiedziałem, że to ty – spojrzał na mnie tymi swoimi oczami, a mi od razu zmiękły kolana.
-Nie ma sprawy, przyszłam ci pomóc haha.
-Dziękuję dziękuję dziękuję! Kocham Cię wiesz?- wykrzyknął.
-No nie! Tylko za tą pomoc w pakowaniu?!- udawałam wielce oburzoną.
-No co ty. Kocham Cię za to- podszedł do mnie i pogłaskał po policzku, a ja natychmiast się zarumieniłam- i za to- połaskotał mnie, na co zareagowałam wybuchem śmiechu- i za to też-pocałował mnie czule, a ja co było u mnie całkowicie naturalne, natychmiast przedłużyłam pocałunek, sprawiając, że stał się bardziej namiętny. Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie, a Louis dokończył:
-No i jeszcze za twój niewyparzony język, wybuchowy charakter i za to jaka w ogóle jesteś. Dzięki tobie mam dla kogo żyć, a moje życie ma sens – uśmiechnął się do mnie słodko, a ja nie wytrzymałam i przyciągnęłam go do siebie z powrotem, szepcząc:
-Kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię…
Po chwili zauważyłam, że zostało nam 20 minut do opuszczenia hotelu, a Lou wciąż był niespakowany. Opanowaliśmy technikę polegającą na tym, że Louis dawał mi ubrania, a ja je składałam i wkładałam do walizki. W czasie naszej mission impossible do pokoju wrócił Harry.
-No proszę, któż zawitał w nasze skromne progi! Czy Romeo już jest spakowany?- spytał Louie.
-Nie do końca, ale już kończę – odpowiedział Hazza z uśmiechem i wziął się do roboty, podśpiewując pod nosem. Patrzyłam na niego z Lou z rozbawieniem, a moja ciekawość wzięła górę i spytałam:
-Co taki zadowolony jesteś?
-Nic nic, taki ładny dzień dziś… - odpowiedział i roześmiał się wesoło.
-Jasne, a na balkonie stoi czołg. Chłopie jest 4.30, a ty szczerzysz się jak głupi do sera. Mów!
-Ale naprawdę nie ma o czym mówić. Louis, widziałeś gdzieś moje czerwone conversy?- szybko zmienił temat.
-Stoją w łazience pod umywalką – odpowiedział. Harry szybko po nie poszedł, a Louis dodał- Nie wymigasz się od odpowiedzi Hazzo!
Po 10 minutach udało im się skończyć pakowanie, więc poszłam do swojego pokoju, żeby przygotować się do podróży. Spotkałam tam Gabi, która siedziała na swojej walizce i próbowała ją zapiąć. Pomogłam jej i po kilku minutach byłyśmy gotowe. Zeszłyśmy do recepcji, gdzie czekał na nas już Zayn z Liamem, a po chwili dołączyli Harry, Louis i Niall. Wymeldowaliśmy się i wyjechaliśmy na lotnisko. Podczas odprawy, chłopaków dopadły fanki, które, o dziwo, były bardzo uprzejme i widząc Louisa przytulającego mnie do siebie, kulturalnie spytały, czy mogą sobie zrobić z nim zdjęcie. Odeszłam kawałek z Gabi tak, by Directionerki w spokoju nacieszyły się idolami.
-Widzę, jak na niego patrzysz. Mnie nie oszukasz. – Zaczęłam rozmowę.
-O czym ty mówisz? Na kogo patrzę? –spytała zdziwiona Gabi.
-Na Stylesa, a na kogo. Co jest między wami?
-Ymm, nic. Przyjaźnimy się. No nie patrz tak na mnie Mila!
-Przecież ja nic złego nie robię. Ale wybacz Mała, nie wierzę, że Lokers przepuścił taką ok…- nie dane mi było dokończyć, bo usłyszałyśmy od strony chłopaków:
-Girlz! Samolot nam zaraz odleci!
Pobiegliśmy szybko do samolotu i cudem zdążyliśmy. Już po chwili siedzieliśmy wygodnie w biznes klasie, a stewardessy roznosiły napoje i przekąski, z czego chętnie skorzystaliśmy. Siedzieliśmy tak jak zazwyczaj: ja z Lou, Gabi z Hazzą, Niall, Zayn i Liam razem. Wyjęłam mp4, włączyłam swoją usypiającą play listę i położyłam głowę na ramieniu Louisa, z zamiarem przespania chociaż części lotu. Szybko odpłynęłam, a gdy podniosłam głowę, zobaczyłam, że przygląda mi się mój chłopak.
-Witaj księżniczko, wyspałaś się? – spytał Louie.
-I to bardzo. A ty nie spałeś? – odpowiedziałam zachrypniętym głosem.
-Spałem, spałem. Jakieś 5 minut temu się obudziłem. Za godzinę lądujemy w Londynie- uśmiechnął się.
-Spałam 7 godzin?! Boże, co ja będę w nocy robiła? –złapałam się za głowę.
-Nie widzę problemu, mam ją już zaplanowaną- odpowiedział mi Louis i pocałował czule.
-I twoje plany to pewnie ja, ty i łóżko? Hahaha.
-No patrz, odgadłaś moje niecne zamiary! Może mi powiesz, że nie stęskniłaś się za naszym ogromnym łóżkiem? – roześmiał się cicho.
-Jej! Strasznie się stęskniłam, hahaha. – rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam najsłodszy widok ever. Mianowicie, Gabi spała oparta o Harrego, a ten przytulał ją mocno, tak jakby miała mu gdzieś uciec.
-I wmów mi, że ich nic nie łączy… -szepnęłam do Louisa, wskazując na nich.
-Oczywiście, że łączy. Ciekawe tylko, kiedy oznajmią to światu. No i w jaki sposób to zrobią, haha.
-Twojego nic nie przebije hahahaha. – zaśmiałam się na wspomnienie tego momentu.
-Co , nie podobało ci się?!- wciągnął mnie do siebie na kolana.
-No jasne, że się podobało. Szczególnie dlatego, że widziało to ponad 2 miliony ludzi.
-No jakoś musiałem zakomunikować, że nie jestem już do wzięcia, a tym docierałem do fanek z całego świata, haha.
-Kotku, wyciągnięcie mnie z widowni w Alan Carr Chatty Man i wykrzyknięcie „Przedstawiam wszystkim moją dziewczynę Milę” oraz pocałowanie mnie, wybacz, ale było stresującym wydarzeniem-powiedziałam.
-Ale przyjemnym– dodał i pocałował mnie namiętnie.
-Boże, kładę się- ci się całują, wstaję- ci się całują, lunatykuję- ci się całują! Ludzie, czy wy umiecie robić coś innego?! –wykrzyknął Niall, przerywając nasz pocałunek.
-Oh Niall, oczywiście, ale to już nie jest przeznaczone dla twoich oczu hahaha. Powinieneś sobie znaleźć dziewczynę, to byś wiedział, o czym mówię hahaha- nabijał się z niego Louie.
-Skończ. Ja czekam na tą jedyną, a ona się chyba jeszcze nie urodziła. Albo jej nie spotkałem, kit. – odpowiedział.
Wraz z upływającym czasem, budziła się reszta, aż wreszcie usłyszeliśmy długo wyczekiwane: „Prosimy zapinać pasy, zaraz lądujemy”. Po 10 minutach wysiedliśmy na lotnisku, gdzie, pomimo tego, że w Londynie była 2 w nocy, czekał na nas tłum fanek, ochroniarzy i paparazzi. Nie byliśmy na to przygotowani, co mówił sam przez się nasz wygląd. Fanki piszczały, ochroniarze próbowali je odciągnąć od nas, a my chcieliśmy jak najszybciej dostać się do samochodu, który czekał na nas przed lotniskiem. Louis chwycił mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia. Zauważyłam, że Niall objął Gabi i szli za nami, a Harry, Liam i Zayn próbowali uspokoić fanki dając kilka autografów. Gdy w końcu wszyscy znaleźli się w samochodzie, chłopaki nie ukrywali swojego zdziwienia.
-Tyle osób o tej porze? Jest prawie 3!
-Nasze fanki naprawdę są wytrwałe. I za to je kocham haha.
Takie i podobne teksty leciały całą drogę do domu. Pod apartamentowcem nie czekały na nas już żadne niespodzianki i po chwili byliśmy w naszym mieszkaniu. Ponieważ wyspaliśmy się w samolocie, to postanowiliśmy skorzystać z czasu i się rozpakować. Razem z Lou mieliśmy niezły ubaw rozpakowując nasze torby, rzucaliśmy się ciuchami i znajdowaliśmy bardzo dziwne rzeczy, które teoretycznie nie powinny tam być. Kiedy w miarę wszystko ogarnęliśmy, postanowiliśmy iść coś zjeść. Weszliśmy do kuchni, w której zastaliśmy … całujących się Stylesów. Stanęłam w wejściu zaskoczona, a Louie cicho gwizdnął.
-No ładnie, ładnie. „Nic nas nie łączy”, „Jesteśmy przyjaciółmi” – zaczął ich przedrzeźniać.
-Ym, chyba musimy zrobić zebranie. NIALL, ZAYN, LIAM DO SALONU!- wydarł się Harry, biorąc Gabi za rękę i prowadząc na kanapę.
-Co jest? Czemu zakłócacie ciszę nocną spokojnego człowieka? - spytał zaspany Zayn.
-Nie mów, że znowu spałeś… Dobra, Gabi i Hazza chcą nam coś ogłosić – powiedziałam.
-Okeej, więc ymm… my… no… - jąkał się Hazza.
-Cholera! Jesteśmy razem, tak? Zadowoleni?- oznajmiła Gabi.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! GRATULUJĘ! –wydarłam się i skoczyłam na nich.
-No, wow, nareszcie. Ile można czekać… - zaśmiał się Niall.
-No chłopie, dobra robota. Jestem z ciebie dumny, Curly boy- klepnął Harrego w ramię Louis.
-Trzeba to opić! To ja idę zobaczyć, co zostało w barku- powiedział Zayn i po chwili wrócił z dużą ilością alkoholu. Pomimo tego, że dzień wcześniej obiecywałam sobie, że nie będę przesadzać z piciem, to dzisiaj postanowiłam poświętować razem z nimi. Gdy po około 2 godzinach skończył się zapas wysokoprocentowych napoi, a nasz stan można było określać jako nietrzeźwy, rozeszliśmy się do swoich pokoi. Walnęłam się na łóżko, a obok mnie położył się Louis, który pomimo upojenia alkoholowego nadal miał siłę na wykonanie swojego samolotowego planu. Całował moją szyję i dekolt, schodząc coraz niżej i zdejmując moją bluzkę. Czułam, jak jego język robi kółka na moim brzuchu, co powodowało, że odlatywałam. Przyciągnęłam go do siebie i mocno pocałowałam w usta. Pozbyłam się jego koszulki i ponownie do siebie przywarliśmy, gdy otworzyły się drzwi.
-UPS, sorry, chyba wam przeszkodziłam..- powiedziała Gabi.
-Jak się wchodzi do sypialni dorosłych, to się puka, wiesz?- ochrzanił ją Louis.
-Przestań Louie. Co się stało? – spytałam, zakładając koszulkę chłopaka, bo moja leżała w bliżej nieokreślonym miejscu.
-Chciałam z kimś pogadać… Wiem Lou, że to mało odpowiednia chwila, ale muszę. Harry padł, więc zostaliście mi wy. W sumie to ty, Louis. – oznajmiła i usiadła na naszym łóżku.
-Ja? A o czym ty chcesz ze mną rozmawiać o 5 nad ranem?
-Bo… chodzi o to… nie masz nic przeciwko mojemu związkowi z Harrym? Jesteś dla niego jak brat, więc…
-Mała oszalałaś? Oczywiście, że nie mam! Jak już go komuś oddać, to tylko Tobie. Gwarantuję ci, że jesteś jak do tej pory, jego najlepszą dziewczyną. – Słuchałam Louisa i patrzyłam na reakcję Gabi. Widziałam, jak dziewczyna z każdą sekundą staje się szczęśliwsza. W pewnym momencie podeszła do chłopaka i mocno go przytuliła.
-Dziękuję. To bardzo dużo dla mnie znaczy. Nie będę wam już przeszkadzać. Udanej nocy życzę, tylko pohamujcie swoje okrzyki, proszę. Hahaha- roześmiała się i wyszła z pokoju, a Louis zamknął drzwi na klucz.
-To było urocze, wiesz? „Jak już go komuś oddać, to tylko Tobie”. Powinieneś zostać poetą!- powiedziałam, a w odpowiedzi usłyszałam:
-Dla poety należy się nagroda, nie sądzisz? Seksowna jesteś w tej koszulce, ale bez niej jeszcze bardziej. – I zostałam przygnieciona przez ciało Louisa, który powrócił do przerwanej przez Gabi czynności.
Obudziłam się, czując głaskanie po plecach. Obróciłam głowę i zobaczyłam Louisa, który przyglądał mi się z uśmiechem na ustach. Wróciłam do poprzedniej pozycji, całkowicie go olewając.
-Dzień dobry, kochanie. Pora wstawać – zamruczał mi nad uchem.
-Odejdź, zły człowieku. Zostaje tu na zawsze. – odpowiedziałam.
-Na pewno? – przejechał ustami wzdłuż mojego kręgosłupa, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. – Bo miałem pewne plany, no ale jak zostajesz...– Przeniósł się na moją szyję, delikatnie ją całując.
-Yhm. Zostaję.
-Nie, nie, wstajesz. – Przekręcił mnie na plecy, a sam usiadł na mnie okrakiem i pocałował czule.
-Auaaaa, Louis! Ciężki jesteś, złaź ze mnie!
-Zejdę, jak wstaniesz. Wstajesz?
-Okej okej, złaź.
Chłopak sturlał się ze mnie, a ja wypełzłam z łóżka strasznie narzekając. Podobnie jak w nocy, założyłam na siebie koszulkę Lou, po czym przeparadowałam przez cały pokój, żeby dostać się do łazienki. Wchodząc usłyszałam jeszcze:
-Może jednak powinnaś zostać w tym łóżku...
Zamknęłam się w łazience i stanęłam przed lustrem. Moje włosy wyglądały jak stóg siana, miałam wory pod oczami, czyli jednym słowem mało korzystny wygląd. Weszłam pod prysznic i puściłam gorącą wodę, chcąc nacieszyć się otaczającym mnie ciepłem. Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki w szlafroku, kierując się w stronę garderoby. Zauważyłam, że na dworze jest bardzo słonecznie, więc wybrałam krótkie, jeansowe spodenki, luźną, pomarańczową bluzkę i białe trampki. Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż i poszłam zjeść obiad, bo na śniadanie było dużo za późno- była 14. W jadalni spotkałam zespół i Gabi.
-Heeej- przywitałam się.
-No witamy panią Tomlinson, długo pani spała- powiedział ze śmiechem Liam.
-Spadajcie, potrzebuje dużo snu haha- odpowiedziałam i wzięłam kawałek kurczaka z curry, najwidoczniej upieczonego przez Zayna.
-To trzeba w nocy spać, a nie się zabawiać hahaha-zasugerował, a wszyscy oprócz mnie, wybuchli śmiechem.
-Odwal się, ja ci nie wypominam co robisz, jak Dan przyjeżdża-syknęłam i zwróciłam się do reszty-Plany na dziś?
-Od 16 do 19 siedzimy w radiu, potem jesteśmy wolni- odpowiedział mi Louis.
-Imprezaaaaaaaaaaaaaa! – wykrzyknęli Niall z Zaynem.
-NIE!- odkrzyknęłam razem z Gabi i roześmiałyśmy się z naszej zgodności.
-No to jakie macie propozycje?
-Ym, kino, Milkshake City, spacer? Tak jak normalni ludzie?- powiedziała Gabi.
-To brzmi jak randka, a my nie mamy osób towarzyszących. To ja, Liam i Niall impreza w klubie, a ty, Hazza, Tommo i Mila- kino. Pasuje wszystkim?- spytał Zayn.
-Taka podwójna randka, ta? Yey, nasza pierwsza wspólna randka hahaha. Jasne, że pasuje- odpowiedział Louie.
-No to ustalone. Niall, grubasie, zostaw mi trochę! –krzyknął Zayn, a my się roześmialiśmy.
Po skończonym obiedzie padliśmy na kanapy w salonie i włączyliśmy durną, brazylijską telenowelę. Okazało się, że Harry i Louis dokładnie orientowali się w akcji i postanowili przybliżyć nam każdą z postaci. Po 2 minutach ich komentowania nie wytrzymaliśmy i razem zgodnie rzuciliśmy się na nich z poduszkami. Rozpoczęła się wojna na poduszki, zakończona naszą wygraną. Po jakimś czasie chłopcy musieli już jechać do radia, więc pożegnaliśmy się i umówiliśmy na konkretną godzinę pod kinem, żeby nie musieli już wracać do domu. Zostałyśmy same i tak jak to zazwyczaj bywa, kiedy jesteśmy tylko we dwie, całkowicie nam odbiło. Skakałyśmy po kanapach, tańczyłyśmy na stole, rzucałyśmy się chrupkami Nialla i marchewkami Louisa, a kiedy się zmęczyłyśmy, wzięłyśmy laptopa Lou. Weszłyśmy na jego twittera, bo oczywiście on się nigdy nie wylogowuje i wstawiłyśmy jedno zdjęcie z wakacji, na którym chłopaki „topless” budują zamek z piasku z bardzo zawziętymi minami. Dodałyśmy podpis „Louis, kochanie, wylogowanie się z twittera nie boli. Podziwiajcie ich zajebiste klaty. Mila&Gabi xx.” i ze śmiechem obserwowałyśmy rosnącą liczbę komentarzy. W 2 minuty po opublikowani pod zdjęciem było już 400 tysięcy komentarzy! Wylogowałam się z jego twittera i weszłam na swój. Tam czekało na nas zaskoczenie, ponieważ dokładnie 20 sekund wcześniej Harry dodał wpis „@lovboobear i @shakemybody nie chcę nic mówić, ale to są chyba wasze ostatnie godziny. @Louis_Tomlinson się zemści haha!”. Odpisałam mu „@Harry_Styles czy ty naprawdę sądzisz, że boję się własnego chłopaka? Hahaha. Powodzenia na wywiadzie! xx”. Stwierdziłyśmy, że damy im spokój na nagranie, więc wylogowałam się i włączyłyśmy sobie „Step Up: Taniec zmysłów”. Pomimo tego, że oglądałyśmy to 1000 razy, to wciąż ten film nas nakręcał. Gdy nasz mini seans się skończył, postanowiłyśmy zacząć przygotowywać się do naszej randki. Wzięłam długą, relaksującą kąpiel, wsmarowałam w siebie swoje ulubione czekoladowe mleczko do ciała, założyłam szlafrok i poszłam do Gabi, żeby przedyskutować z nią nasz strój. Dziewczyna była na tym samym etapie przygotowań.
-Nie mam się w co ubrać- wyjęczała załamana. – To nasza pierwsza randka, a ja nie mam co na siebie założyć!
-A ja mam plan. Ty ubierzesz się jak ja, a ja jak ty. Taka tam zamiana-uśmiechnęłam się do niej.
-Ale jak ty chcesz to zrobić?- spytała nieprzekonana.
-Ty wybierzesz ze swoich ciuchów strój dla mnie, taki jaki ty byś założyła, a ja ze swoich dla ciebie. Genialny plan, nie? – roześmiałam się.
-Boże okej, ale nie przesadzaj, chcę wyglądać ŁADNIE, nie WYZYWAJĄCO- dała nacisk na te dwa słowa.
-Spokojnie, wyluzuj. Harry będzie chciał z ciebie zedrzeć te ubrania, jeszcze zanim wejdziemy do kina-powiedziałam i uciekłam z pokoju, bo Gabi już szukała czegoś, czym mogłaby we mnie rzucić.
Wybrałam dla niej obcisłe jeansy, pudrowy top, czarną marynarkę z wywijanymi rękawami, brązową torebkę i 10 centymetrowe szpilki, w tym samym kolorze. Wyjmując buty z szafy zaśmiałam się, bo nie wyobrażałam sobie, jak ona będzie się w nich poruszać. Jej standardowym obuwiem były trampki i bardzo rzadko baleriny. Po chwili usłyszałam Gabi, krzyczącą, że mam przyjść do salonu. Wzięłam więc wybrane ubrania i wyszłam z pokoju. Gabi już na mnie czekała ze swoimi ubraniami.
-Masz, tylko błagam, nie wyglądaj w tym lepiej, niż ja! –powiedziałam proszącym tonem.
-I kto to mówi. Ubierz się i wracaj natychmiast, makijaże też robimy sobie nawzajem, haha- roześmiała się.
Poszłam do łazienki i zaczęłam zakładać to, co dla mnie przygotowała. Sama byłam zdziwiona, że ma takie ubrania w swojej szafie. Przygotowała mi czarne, obcisłe rurki, luźną, białą bluzkę z nadrukowanym ogromnym, czarnym sercem, czarną ramoneskę i małą torebkę tego samego koloru, oraz czerwone conversy. Kiedy przejrzałam się w lustrze, stwierdziłam, że wyglądam całkiem nieźle. Wróciłam do salonu, a po chwili dołączyła do mnie Gaba. Gdy ją zobaczyłam zaczęłam się niekontrolowanie śmiać, bo szła w moją stronę chybocząc się jak nie wiem co. Podeszłam do niej i pomogłam jej dojść do kanapy. W zamian za pomoc usłyszałam:
-N I E N A W I D Z Ę C I Ę. Zmień mi te buty, do cholery!
-Ale wtedy stracisz cały urok. Umowa to umowa, mamy jeszcze godzinę, nauczysz się w nich chodzisz. To jedne z moich najwygodniejszych butów!
-NAJWYGODNIEJSZYCH?! Boże, w czym ty musisz chodzić! Chociaż nie, sorry, w twojej szafie znajdują się raptem 2 pary conversów, 3 pary balerinek i 100 par szpilek. To wszystko wyjaśnia- nadal była wściekła.
-Przestań, jak chcesz, to możesz sobie wybrać inne buty, ale mają być na obcasie! –ostrzegłam ją, bo ta wzięła szpilki w rękę i ruszyła do mojej garderoby. Po chwili wróciła zadowolona z beżowymi butami, ale na znacznie grubszej szpilce.
-HA! Wiedziałam, że masz chociaż jedną taką parę! – wykrzyknęła zadowolona.
-Boże, wyglądasz jak swoja ciotka. Miałam wyrzucić te buty. Stój tu, a ja zaraz wracam. – Nie mogłam pozwolić na to, żeby wyglądała jak 40-letnia kobieta, więc poszłam na ugodę i wybrałam jej wysokie koturny, bo wiedziałam, że w takich butach czasami chodzi. Kiedy wróciłam, Gabi z niepokojem spojrzała na buty, ale zaraz uśmiechnęła się i założyła je. Zostały nam fryzury i makijaże. Zrobiłam jej mocniejszy makijaż niż zazwyczaj- oczy podkreśliłam eyelinerem i „przydymiłam”, a usta pomalowałam czerwoną szminką. Do tego standardowo puder, korektor i troszkę różu. Końcówki włosów podkręciłam jej na lokówce i zostawiłam rozpuszczone. Gabi z szatańską miną wzięła się za mój makijaż. Gdy po 10 minutach byłam skończona, poszłyśmy razem do wielkiego lustra w korytarzu, żeby ocenić końcowe efekty. Kiedy spojrzałam na siebie, stwierdziłam, że Gabi ma wyczucie stylu, w co często wątpiłam. Mój strój plus oczy podkreślone eyelinerem i błyszczyk na ustach, do tego odrobina pudru i włosy splecione w warkocz na boku, dawały zniewalający efekt. Widziałam, że dziewczyna ze swojego wyglądu też jest zadowolona. Dzięki temu, że ja byłam w trampkach, a ona wysokich koturnach to zrównała się ze mną wzrostem, co skomentowała:
- + 100 do fajności. Hahaha. I nie powiesz już na mnie Mała!
Zamówiłyśmy taksówkę, która zawiozła nas pod kino. Tam czekali już nasi mężczyźni. Gdy nas zobaczyli zrobili przeciągłe „wooooow”, podeszli do nas i pocałowali.
-Nie wiem co się z wami stało w ciągu tych kilku godzin, ale podoba mi się – skomentował Hazza.
-Bardzo podoba. Jesteście hm.. prześliczne! – dopowiedział Louis.
-Nie zabijesz nas? Hahaha- przypomniałam mu.
-Nie, wasz wygląd to rekompensuje haha- roześmiał się.
-Dobra, chodźcie bo film zacznie się bez nas! – pospieszył nas Harry.
Okazało się, że przyprowadzili nas na jakiś horror. Co było oczywiste, ja z Gabi, która siedziała obok mnie cały czas się darłyśmy i wtulałyśmy w chłopaków, którzy mieli z nas niezły ubaw. Po skończonym seansie, całą drogę do Milkshake City komentowali nasze zachowanie:
-Jak można się bać takiego filmu? Przecież on nawet nie był straszny! Raczej zabawny, nie Harry?
-No, ta scena jak on wyskakuje spod łóżka. To było takie śmieszne hahaha. Jedna z lepszych komedii ever.
-A te się boją. Bałaś się kochanie? – spytał mnie Louis.
-Nie wydurniaj się Tomlinson, więcej nie idę z tobą do kina – odpowiedziałam i wyrwałam dłoń z jego dłoni.
-No przestań, co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła?- spojrzał na mnie wzrokiem a`la Kot z Shreka. Postanowiłam, że będę twarda i odpowiedziałam:
-Daruj sobie, idź na jeszcze jeden horror.
-Hahaha, Mila od kiedy ty jesteś taka odporna na niego? – spytał ze śmiechem Hazza, obejmujący ramieniem Gabi.
-Od tego jak ten potwór wyskakiwał spod łóżka. Dobra scena. Hej Gabi, wiesz co mi się przypomniało?
-Co? –spytała zdezorientowana, bo nie wiedziała do czego dążę.
-Channing Tatum w Step up`ie. O boziuuuu.
-Awwwwwwwwwwwwwww, ta klata, te mięśnie- najwidoczniej załapała, o co mi chodzi, bo szybko podchwyciła temat.
-Step up? To dopiero jest beznadziejne- skomentował Louis.
-Ale jakie seksowne, kotku, jakie seksowne…- rozmarzyłam się. Na moje nieszczęście przechodziliśmy koło fontanny i już po chwili byłam trzymana na rękach przez Louisa nad wodą.
-Seksowne mówisz? Nawet sobie nie wyobrażasz jaka ty jesteś teraz seksowna, kiedy nie wiesz czy cię wrzucę do tej wody, czy nie.
-Nie zrobisz tego, nie odważysz się!- wyjąkałam, chociaż dobrze wiedziałam, że jest do tego zdolny.
-Nie odważę? Oczywiście, że odważę. Hej, Hazza, naszym dziewczynom chyba przyda się prysznic na orzeźwienie nie?
-HARRY NAWET NIE PRÓBUJ! – wydarła się Gabi, która podobnie jak ja wisiała nad fontanną.
-Nie, wiesz co, darujemy im teraz, ale muszą nam się jakoś odwdzięczyć za łaskę- powiedział nadstawiając usta.
-Najpierw puść, potem podziękowanie- oznajmiła Gabi.
-Okej- roześmiał się Hazza i puścił ją… do fontanny.
-HAZZAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!- jej krzyk słyszał chyba cały Londyn.
-Hahahahahahahahahahahahahahaahahhaahhaaha, brawo Harry, brawo- wykrztusiłam ze śmiechem, kiedy już dałam swoje „podziękowanie” i stałam bezpiecznie na nogach.
-STYLES ZABIJĘ CIĘ!- nadal darła się Gabi, a Harry płakał ze śmiechu.
-Mógłbyś mi przynajmniej pomóc wyjść! – krzyknęła, a Hazza nieświadomie podał jej rękę. Czułam czym to się skończy, bo ja również kiedyś zostałam tak nabrana przez Gabi. No i stało się, pociągnęła go za sobą do fontanny i wybuchła śmiechem.
-Witaj kochanie, ciepło prawda?
-T Y  M Ó J  M A Ł Y  W R E D N Y  K O C I A K U! –krzyknął i ją pocałował. Po chwili całkowicie mokrzy wyszli z fontanny i dopiero wtedy załapaliśmy, że przygląda nam się dosyć duża grupa osób i kilkanaście z nich ma wyjęte telefony. Spojrzeliśmy się na siebie i niemo porozumieliśmy się co do ucieczki. Ruszyliśmy biegiem do Milkshake City, którego właściciel był kolegą chłopaków. Szybko zaprowadził nas na zaplecze, gdzie mogliśmy chwile odetchnąć.
-Harry kurde, zobacz jak ja teraz wyglądam! –jęczała Gabi.
-Jak zawsze ślicznie-odpowiedział.
-Mało korzystnie Gaba, serio hahaha- roześmiałam się.
-No, przynajmniej jedna szczera. Chce do domuuuuu, zimno mi.
-Zaraz zamówię taksówkę, wy też wracacie?- zwrócił się do nas Harry.
-Chyba nie, przejdziemy się jeszcze na spacer, taka ładna pogoda wieczorem rzadko się zdarza w Londynie- odpowiedział Louie.
-No dobra, to lećcie, a my poczekamy na taksówkę. Przyjemnego wędrowania! –pożegnał się Harry i razem z Louisem wyszliśmy na dwór tylnym wyjściem. Spacerowaliśmy po ulicach Londynu jak zwykła, zakochana para, nikt nie zwracał na nas uwagi, być może dlatego, że Louis miał na głowie kaptur, ale nie wnikam w to. Kiedy szliśmy tak objęci, poczułam się naprawdę szczęśliwa. Potrzebowałam takiego wieczoru od bardzo dawna.


Tydytydy, nadszedł czas na info od zamulających foreveryoung:
MASSIVE THANK YOU za 10 komentarzy, 12 obserwatorów i 3695 wejść. 
Pod tym rozdziałem liczymy na więcej niż te 10 komentarzy, bo wiemy, że jest was baaaaaaaaaardzo dużo. Dla was napisanie komentarza to chwila, a dla nas ogromna radość, nawet kiedy są one złe.  Dlatego prosimy, komentujcie! ;)
Doszłyśmy do wniosku, że rozdziały będą pojawiać się dokładnie co półtora tygodnia-następny rozdział opublikujemy 18 marca. 
W piątek, 9 marca o 21 czasu polskiego, odbędzie się Twitcam z chłopcami, a my się niesamowicie jaramy! A wasze nastroje jak?;> 
Chcemy jeszcze poinformować was o akcji na Twitterze: http://www.facebook.com/events/242207049202824/ - świetna akcja, duże szanse na powodzenie. Bierzcie udział!



20 komentarzy:

  1. jeeszcze nie przeczytałam tego rozdziału , ale zostawie ,żeby było wiecej haha. Czekałam tyle ! Aż musialam przeczytać tamten rozdział bo zapomniałam co było. :*
    Zapraszam do mnie : )

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham kocham kocham :D NAPISZCIE COS JESZCZE Z THE WANTED zeby bylo jeszcze ciekawiej;D <33333 papaapap:*

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdzial swietny po prostu! tak trzymac ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. szybko, szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie! jakto dopiero 18 marca. Zwariowałyście? Nie wytrzymam tyle. Szybciej :)))
    Co to The Wanted, to nie piszcie już o nich. Wolę coś innego.
    Strasznie podoba mi się jak piszecie. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Szybciej dodajcie ten nowy rozdział. ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. OOO! Kocham Was! ♥!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na następny.
    Jak to wspaniale, że nareszcie ich połączyłyście. ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodawaj szybko.! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. masz talent, to jest świetne. długie rozdziały, dużo się dzieje. czekam na kolejny rozdział ; )

    zapraszam do siebie www.stealmyheartx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. No fajnie, fajnie ale trochę za słodko jak dla mnie. Może jakiś dramacik ? Np. pisałyście że Nathan robił se z Gabi słodkie minki to może jakiś skandalik na twiterze i Harry wnerw ? hahaha Zaciekawcie bardziej jakimś skandalikiem... A ogólnie to bardzo mi się podoba;p ;))))

    OdpowiedzUsuń
  12. o Focie mi chodziło ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. ZAJEBISTE. <3 Masz wielki talent, czekam na NN, mam nadzieje, ze niedlugo bedzie. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. NO CHYBA WAS COŚ BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOLIIIIIIIIIIIIIIII. DAWAJCIE TE ROZDZIAŁY SZYBCIEJ, CO TYDZIEŃ JAKOŚ. Jesteście mega zajebiste, macie talent, uwielbiam tego bloga!!1 Według mnie nie jest za słodko, wreszcie się WSZYSTKO układa. Może trochę więcej Zayna? Albo Nialla! TAK, WIĘCEJ NIALLA. KOCHAM JEGO TEKSTY O JEDZENIU, MASAKRA JAKIE ŚMIESZNE. JESTEŚCIE SUUUUUUUUUUUUUUUUUUUPER, piszcie szybcieeej. :( btw. możecie mnie informować o nn, @AleexPL. ANO, I: HAAAAAAAAAAZZAAAAAAAAAAAAAAAAA KOCHANIE, KOCHAM CIĘ ZA TĄ FONTANNĘ.

    OdpowiedzUsuń
  15. nie każcie nam czekać aż do 18 ja już nie mogę <333333 SZYBKO KURDE! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. MATKO MATKO CO TAK DŁUGO D: ZAJEBISTE JESTEŚCIE, SZYBKO PISZCIE, POSIADACIE MEEEGA TALENT. PISZCIE PISZCIE!!1 <3

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG TO MNIE ZGORSZYŁO, OLAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!

    OdpowiedzUsuń
  18. TO JEST ZAJEBISTE!!!
    I WANT, I WANT, I WANT WIĘCEJ!!! ;)
    CZEKAM NA DALSZE ROZDZIAŁY!!! <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebiste opowiadanie i czekam na nn poinformujecie mnie o rozdziale na moje gg jak mozecie prosze 11611401

    OdpowiedzUsuń