niedziela, 18 marca 2012

Rozdział XII.

Obudziłam się rano przyjemnie wypoczęta i zrelaksowana. Czułam, obejmujące mnie ramiona Louisa, więc żeby go nie obudzić, delikatnie wyślizgnęłam się z łóżka. Było kilka minut po 9. Poszłam do łazienki, umyłam zęby i wzięłam orzeźwiający prysznic. Kolejny punkt standardowego poranka to wybór odpowiedniego stroju. W garderobie tak długo stałam nad swoimi ubraniami, że zdążył wstać Louie. Wszedł w samych bokserkach do pomieszczenia i z przyjemną chrypką powiedział:
-Znowu nie wiesz jak się ubrać? Z kim ja się związałem…
-Dzięki, bardzo mi pomagasz. Jak taki jesteś mądry to wybierz stąd coś-odpowiedziałam.
-Okej, masz to, to i jeszcze to. Nie ma za co-mruknął i poszedł do łazienki. Spojrzałam na to co mi dał i roześmiałam się cicho. Był to idealnie odzwierciedlony, tyle że w damskiej wersji, jego ulubiony strój: czerwone rurki, bluzka w biało-czarne paski i białe trampki. Ubrałam się i poszłam do kuchni, z której dochodziły odgłosy walenia, rzucania i jakieś krzyki. Zastałam w niej niecodzienny widok. Cała kuchnia była uwalona w jakimś cieście, a na jej środku stał Harry z właśnie tą niewiadomą mazią we włosach, różowym fartuszku w kotki i wielką chochlą w ręku, patrzący groźnie w kierunku chowającego się za lodówką Liama. Wszystkiemu przyglądała się Gabi, która płakała ze śmiechu. Zauważyła mnie i wybuchła jeszcze większym śmiechem.
-He-eee-eej hahahaha, zobacz hahaha, oni są hahahah, nienormalni hahah. – Wykrztusiła między atakami śmiechu.
-Wyjaśnicie mi co robicie?- spytałam.
-No bo hahaha, Harry chciał mi zrobić śniadanie hahahah, no i robił naleśniki hahaha. I przyszedł Liam hahhaahahahaha i rzucił Harremu trochę ciasta we włosy hahahha, no i Harry się wkurzył i zaczęli się rzucać HAHAHAHAHAHAH– powiedziała i zaczęła tarzać się po podłodze. Ja słysząc tą historię również zaczęłam się śmiać, tylko chłopcy wciąż stali w bezpiecznych odległościach.
-Ej dobra, godzić się i to już! – nakazałam im jak już się trochę uspokoiłam.
-No okeeej, sorry stary.. – pierwszy wyciągnął rękę Liam.
-Wybaczam ci, ale żeby to był ostatni raz, bo ci nogi z dupy powyrywam! – zagroził mu Hazza.
-Pięknie dzieci, teraz sprzątać to MIGIEM! –powiedziałam i wyciągnęłam Gabi z zagrożonego terenu.
-Dostałam wczoraj maila, nie zgadniesz od kogo!- oznajmiłam jej uradowana.
-No dawaj, zaskocz mnie. Max? –strzelała.
-Nieee, od niego też, ale to już dawno. Strzelasz dalej czy ci powiedzieć?
-Dobra, nie wiem, mów.
-OD EMILI! Przyjeżdża jednak do Londynu na 1.5 miesiąca! I to DZISIAJ! – wykrzyknęłam.
-NAPRAWDĘ!? Boże, jak ja się za nią stęskniłam!– powiedziała szczęśliwa.
-Musimy pojechać po nią na lotnisko o 11. Tak jak gadałyśmy w Polsce, damy jej klucze do naszego mieszkania i tam się pognieździ, mam nadzieję, że chłopaki nie wyrzucą nas stąd w najbliższym czasie haha- roześmiałam się.
-Nie no, na pewno nie haha.
-Drogie panie, podano śniadanie. Proszę kochanie- zwrócił się Harry do Gabi, dając jej talerz z tostami.
-Dla ciebie również zrobiłem, madame- powiedział z powagą Liam, a ja roześmiałam się lekko i odparłam:
-Dziękuję, monsieur. – Spróbowałam i dodałam- zacny posiłek, milordzie.- Na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
Kiedy jadłyśmy do kuchni wszedł Louis, który zabrał mojego ostatniego tosta.
-Ej no! Oddawaj! - zaprotestowałam.
-Ze mną się nie podzielisz? Dobre, kto robił? – spytał.
-Nasi kucharze: Harry i Liam - pochwaliła ich Gabi.
-Miszczowie! Jutro też robicie haha- roześmiał się i poczochrał Harrego po włosach.
-Ta jasne haha. Dobra, dokończ jeść, a ja obudzę Zayna i Nialla, bo za pół godziny jedziemy-powiedział Hazza i wyszedł wykonać swoją „misję”.
-Gdzie jedziecie? – spytałam niezorientowana.
-Mamy wywiad w radiu. Mówiliśmy wam o tym kilka razy, widać jak nas słuchacie!- oskarżył nas ze śmiechem Liam.
-Ojej przepraszamy, zapomniałyśmy haha. Długo będzie trwał ten wywiad?- dopytała się Gabi.
-Podobno do 13, potem kolejny wywiad do gazety, sesja zdjęciowa i spotkanie z fankami w centrum handlowym. Cały dzień na pełnych obrotach, boże-narzekał Louis.
-Czyli spotkamy się dopiero wieczorem?
-Nieeeee, przychodzicie obowiązkowo do sklepu! Nie jesteście naszymi fankami?! –spytał oburzony Niall, który w międzyczasie pojawił się razem z Zaynem przy nas i jadł swoje śniadanie.
-Jesteśmy hahaha. Jeszcze jedną fankę z nami przyprowadzimy hah.
-Kogo? – spytali chórem chłopaki.
-Ym, trochę późno wam o tym mówimy, ale dzisiaj przyjeżdża nasza przyjaciółka z Polski, Emila.
-Ładna przynajmniej?- spytał Zayn.
-Bardzo ładna. Ale ona tu nie przyjeżdża romansować, tylko do pracy. Będzie pracowała w Nandos przez 1.5 miesiąca.
-A wy podobno przyjechałyście się uczyć hahahaha- odpowiedział mi Liam.
-Nie podobno tylko tak. Uczymy się nie widać? Hahaha.
-W Nandos? Coś czuję, że się z nią zaprzyjaźnię! –wykrzyknął uradowany Niall.
-Cieszę się, dobra Gabi, zbieramy się. Kochanie, daj mi kluczyki, prooooooooszę- usiadłam Louisowi na kolanach i patrzyłam na niego słodko.
-Nie ma mowy, zarysowałaś mi ostatnio lusterko!- odmówił mi.
-Bo ten palant nie potrafił jeździć, to nie była moja wina! No Louuuuuuie, błagam. Chyba nie pojadę po przyjaciółkę autobusem?- spytałam podchwytliwie.
-Weźcie wóz Harrego, on Gabi na pewno pożyczy-odpowiedział.
-No widzisz! Są razem 3 dni, a on dla niej zrobi wszystko. A ty mi nawet samochodu nie chcesz pożyczyć! –zaczęłam taktykę na wyrzuty sumienia.
-Kotku, moje auto jest warte 400 tysięcy, a ty wybacz, ale nie jeździsz bezpiecznie. Hazza ma bardziej odporny samochód-tłumaczył mi jak dziecku.
-Dobra, dzięki, będziesz coś chciał. Gabi idź po kluczyki, spotkamy się na dole. Do zobaczenia wieczorem-pożegnałam się, nie patrząc na Louisa i wyszłam z mieszkania, słysząc śmiech Nialla i tekst „No i będziesz czegoś chciał hahahaha”. Wsiadłam do windy i już po chwili byłam na dole. Wychodząc z budynku, zauważyłam, że jest piękna pogoda, zupełnie nie londyńska. Usiadłam na ławce przed wejściem, a po kilku minutach pojawiła się Gabi z kluczykami.
-Kto prowadzi?- spytałam.
-Ty, ja nie ogarniam drogi na lotnisko-odpowiedziała i wręczyła mi kluczyki. Wsiadłyśmy do samochodu Hazzy i ruszyłyśmy w kierunku lotniska. Auto chłopaka było przyjemnie duże i chłodne, idealne do jazdy po zatłoczonym Londynie. Włączyłyśmy radio i śpiewałyśmy lecące w nim piosenki. Zaczęłam się śmiać niekontrolowanie, kiedy Gabi śpiewała „We found love” Rihanny, fałszując niemiłosiernie. Po 40 minutach dojechałyśmy do celu i weszłyśmy do hali przylotów. Okazało się, że samolot Em już wylądował, więc zaczęłyśmy rozglądać się w poszukiwaniu dziewczyny. Po chwili zauważyłam burzę brązowych loków i rzuciłam się w jej kierunku. Dziewczyna zachwiała się kiedy na nią wpadłam, ale po chwili roześmiała się radośnie i przywitała z nami.
-Em!! Boże, jak my za tobą tęskniłyśmy! - ściskałyśmy ją tak mocno, że obawiałam się o jej żebra.
-Głupie puśćcie mnie! Duszę się hahahah! – śmiała się głośno, a my nadal ją przytulałyśmy.
-Dobra, chodźmy stąd. Zawieziemy cię do twojego mieszkania, żebyś się rozpakowała i odświeżyła, a potem idziemy na zakupy!- skróciłam jej nasz plan.
-Oke, już się boję haha – nie przestawała się śmiać, a ja uświadomiłam sobie, jak bardzo mi tego brakowało.
Wyszłyśmy z lotniska i ruszyłyśmy w stronę samochodu. Gdy Em zobaczyła czym przyjechałyśmy, gwizdnęła przeciągle i spytała:
-Wasze?
-Nie haha, mojego chłopaka- odpowiedziała Gabi.
-Chłopaka? Wiem, że Mila jest z tym Louisem, a ty?
-Z Harrym, ten z loczkami- uśmiechnęła się.
-Noo, gratuluję. A kiedy poznam waszych wybranków?- spytała.
-Dzisiaj wieczorem -poinformowałam ją.
-Wooooooow, pierwszy dzień w Londynie, a ja już poznam One Direction, hahah.
-Tylko ostrzegam, nie zemdlej jak ich zobaczysz haha. Żadnych fangirlingów, piszczenia itp. itd. , bo pomyślą, że nasza przyjaciółka jest idiotką, hahaha- ostrzegłam ją. Po kilku minutach jazdy Em spytała:
- Czemu stajemy?
-Bo jesteśmy na miejscu. Tu będziesz mieszkała przez najbliższe 1.5 miesiąca. Chodź. – powiedziałam i wysiadłam z samochodu. Weszłyśmy do standardowego bloku w centrum Londynu. Wysoki, długi, szary blok. Na 11 piętrze było nasze mieszkanie. Wjechałyśmy windą i otworzyłyśmy drzwi. Roześmiałam się cicho, kiedy zobaczyłam wnętrze mieszkania.
-Z czego ha? – spytała Gabi.
-Z tego wszystkiego. Jak ja dawno tu nie byłam! Zapomniałam już jak to jest mieszkać na 40 m2. Dobra Em, masz 2 pokoje, kuchnię i łazienkę do swojej dyspozycji. Okolica spokojna, sąsiedzi dosyć tolerancyjni, my się nie wtrącamy do tego co tu robisz, tylko błagam, nie zrujnuj tego mieszkania, bo jego właścicielka nas zabije. Ty idź się odśwież po locie, a my pooglądamy TV- powiedziałam i rozsiadłam się na kanapie. Gabi oglądała jakiś film na Animal Planet, a ja weszłam na Twittera w swoim iPhonie. Follownęłam i odpisałam kilku osobom, a kiedy dodawałam tweeta „Zwariowany dzień z @shakemybody & @crazybaby” z łazienki wyszła Emila. Podniosłyśmy się i wyszłyśmy z mieszkania. Pojechałyśmy do największego centrum handlowego w Londynie i wpadłyśmy w szał zakupów. Po kilku godzinach nie czułam nóg i dziękowałam Bogu, że mam na sobie trampki. Postanowiłyśmy iść do Starbuksa na kawę i przy okazji trochę odpocząć. Tradycyjnie zamówiłam cafe latte, Gabi macchiato, a Em po długim zastanowieniu cappuccino.
-Umieram, wracamy do domu- jęczała nad kawą Gabi.
-No wracamy, trzeba się przygotować do tego centrum handlowego. O 20 jest tak?- wymamrotałam.
-Noo. Mamy jeszcze… o mój Boże! 2 godziny! Jest 18!- poinformowała nas z przerażeniem.
-No pięknie, 6 godzin chodziłyśmy po sklepach. Na szczęście widać to po naszych torbach, bo jakbyśmy nic nie kupiły to chyba bym się powiesiła- stwierdziłam. – Dobra, wstajemy i jedziemy do domu. Po kilku minutach siedziałyśmy już wygodnie w samochodzie. Nagle Em powiedziała:
-Ej, chyba źle jedziesz. Wasze mieszkanie jest po tamtej stronie Londynu.
-Wiem, nie rób ze mnie idiotki. Jedziemy do apartamentu chłopaków, tam teraz mieszkamy-odpowiedziałam jej.
-Będę w mieszkaniu 1D? WOW- zrobiła wielkie oczy.
-Tak i to śmiem twierdzić, że często tam będziesz przebywać. Gabi, co tak milczysz?- spojrzałam na dziewczynę siedzącą obok mnie.
-Myślę w co się ubrać. Hej Mila, może byśmy założyły te bluzki z napisem „I love One Direction” co dostałyśmy od chłopaków?- spytała mnie radośnie.
-Dobry plan hahahaha, jeszcze nie miałam okazji jej założyć- odpowiedziałam, wjeżdżając do podziemnego parkingu pod apartamentowcem. Wysiadłyśmy z samochodu, wzięłyśmy torby z zakupami i ruszyłyśmy do windy. Już po chwili byłyśmy w apartamencie chłopaków. Ich oczywiście nie było, więc Em włączyła swój fangirling: najpierw stała oniemiała, a potem zaczęła na zmianę piszczeć i płakać. Spojrzałyśmy na nią z politowaniem i poszłyśmy do kuchni po coś do jedzenia. W całym mieszkaniu panował względny porządek, było widać, że Liam nie pozwala nam szaleć. Razem z dziewczynami postawiłam na sałatki z kurczaka z KFC, które nawiasem mówiąc były bardzo smaczne. Kiedy skończyłyśmy nasze mini posiłki, zaczęłyśmy przygotowywać się do wyjścia. Wzięłam długą, relaksującą kąpiel, wysuszyłam włosy i poszłam wybrać ubrania. Tak jak się umówiłam z Gabi, odnalazłam swoją bluzkę z „ I love One Direction”, do tego wybrałam czarne shorty i baleriny, oraz czerwoną marynarkę z rękawami 3/4. Zrobiłam sobie mocniejszy makijaż niż zazwyczaj, a włosy zaplotłam w kłosa na boku. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam bardzo dobrze. Poszłam zobaczyć jak idą przygotowania dziewczyn. Gabi była już gotowa i wyglądała naprawdę świetnie. Ubrała się w czarne rurki, bluzkę identyczną jak moja i ramoneskę oraz standardowe, nieodłączne trampki. Włosy miała rozpuszczone i podkręcone na końcówkach. Em natomiast rozpuściła swoje piękne loki i założyła delikatną sukienkę w kwiaty z beżowymi balerinkami i dżinsową kurteczką. Zrobiłyśmy sobie zdjęcie, które Gabi natychmiast wstawiła na Twittera z podpisem „Szalone spotkanie z 1D, przybywamy!”. Zostało nam 40 minut do spotkania w centrum, więc musiałyśmy się sprężać. Zabrałyśmy torebki i szybko pobiegłyśmy do samochodu. Ponownie prowadziłam ja i jak to w Londynie zawsze bywa, był niesamowity korek. 15 minut przed rozpoczęciem byłyśmy pod centrum. W środku panował niesamowity tłok. Mnóstwo ludzi, ogłuszający hałas, na zmianę płaczące i śmiejące się dziewczyny- od tego wszystkiego można było złapać ból głowy. Na „scenie”, na której mieli przebywać chłopaki, stał stół z 5 krzesłami i butelkami wody. Po kilku minutach pojawił się mężczyzna, który wyjaśnił sposób w jaki będzie można dostać się do chłopaków. Zasada była prosta: ustawiamy się w kolejce i sprawnie przechodzimy przy 1D. Fanki od razu rzuciły się by zająć jak najlepsze miejsca, z głośników puszczono piosenki w wykonaniu chłopców, którzy właśnie weszli na scenę. Poziom natężenia hałasu podskoczył +100000000 razy. Gabi szturchnęła mnie w ramię i krzyknęła mi do ucha:
-Co ja tu robię?! Mogłyśmy pooglądać jakieś filmy w tv!
-Zobacz jaką frajdę ma Em! Nie zabieraj jej tego haha!- odkrzyknęłam, pokazując na dziewczynę stojącą w kolejce.
Chłopaki zaczęli podpisywanie plakatów, zdjęć, koszulek – jednym słowem, co tylko się dało, to było podpisywane. Z Gabi postanowiłyśmy odsunąć się trochę i usiadłyśmy na ławce „dla fanek obsłużonych”. Miałyśmy bardzo dobry widok na to, co się działo u chłopaków. Patrzyłyśmy się na nich i co chwila wybuchałyśmy śmiechem. Po kilku minutach zauważył nas Harry, który szturchnął Louisa i tym sposobem całe One Direction wiedziało gdzie siedzimy. Pomachali nam, a Louis wskazując na bluzkę złożył serduszko z rąk i się roześmiał. Fanki natychmiast spojrzały w naszą stronę i zaczęły robić nam zdjęcia, a my dalej obserwowałyśmy zmagania chłopaków. Po kilkunastu minutach wróciła Em z autografami i z przejęciem zdała nam relację:
-Boże jaki ten Niall jest słodki! A Harry i Louis?! OMYGY! Dziewczyny, ale wy macie szczęście! Zazdroszczę wam jak cholera!
-Em! Wyłącz fangirling i to w trybie natychmiastowym! Jak już masz te autografy, które w sumie dostałabyś w domu i tak, to możemy wracać? Głowa mi pęka i źle się czuję – powiedziała Gabi.
-Jasne, czekajcie napiszę sms Lou, że się zmywamy i czekamy w domu- odpowiedziałam, wyjmując telefon i wpisując wiadomość. –Dobra, gotowe. Chodźcie.
Przepchnęłyśmy się do wyjścia i już po chwili siedziałyśmy w cichym wnętrzu samochodu. Był to ten rodzaj ciszy, który cholernie boli uszy. Buczało mi w nich i wciąż słyszałam te krzyki i piski.
-Nie wiem jak wy, ale ja to idę się zdrzemnąć, jak tylko wejdziemy do mieszkania-oznajmiłam im.
-Ja też- przytaknęła mi Gabi.
-Też bym poszła, zawieź mnie do mieszkania, Mila- poprosiła Em.
-Przestań, u nas się znajdzie łóżko. U swojego Niallerka się prześpisz, na pewno nie będzie miał nic przeciwko-roześmiałam się.
Po kilku minutach byłyśmy już w apartamencie. Gabi zaprowadziła Em do pokoju Nialla, a sama poszła do sypialni Hazzy. Ja poczłapałam do pokoju swojego i Louisa, rzuciłam się na łóżko i natychmiast zasnęłam. Obudziło mnie głaskanie po policzku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Lou bardzo blisko swojej.
-Wstawaj śpiąca królewno, 23 dopiero-powiedział wesoło.
-Yhm, już – podniosłam się i przeciągnęłam, co wywołało jego śmiech. -No co? Nawet się przeciągnąć nie można?
-Można haha. Jesteś po prostu słodko roztrzepana i rozmazana- wyjaśnił.
-No nieeee. Dobra, idź do reszty, ja się ogarnę i zaraz przyjdę-podniosłam się i chciałam iść do łazienki, ale nagle znów znalazłam się na łóżku.
-Chciałbym zauważyć, że dzisiaj jeszcze nie robiłem tego- powiedział i pocałował mnie namiętnie. Po chwili oderwał się i dodał- teraz możesz iść, haha.
-Teraz to średnio mi się chce. Ale cóż, mus to mus. No idź! – popchnęłam go do drzwi, a sama zamknęłam się w łazience. Zmyłam makijaż, włosy związałam w kucyk, marynarkę odwiesiłam do garderoby i poszłam do reszty. Towarzystwo siedziało rozbawione w salonie. Najwidoczniej już poznali się z Em, która była w 7 niebie i cały czas się śmiała. Zayn i Liam siedzieli na wielkim fotelu, a Em, Niall, Harry z Gabi na kolanach i Louis na kanapie. Podobnie jak Gabi wpakowałam się na kolana swojego chłopaka. Na początku nasza rozmowa była standardową rozmową fanki z idolami. Em wypytywała chłopaków o największe błahostki, a oni jej odpowiadali. Zayn przyniósł alkohol, który spowodował zmianę atmosfery. Nasza przyjaciółka zaczęła pytać chłopaków o bardziej osobiste rzeczy, jednak ci już podpici tylko się z tego śmieli. Nagle Zayn wypalił:
-Ej, chodźcie pogramy w butelkę! Jeszcze nigdy tego nie robiliśmy! – wszyscy zgodziliśmy się na jego propozycję ze śmiechem. Pierwszy kręcił właśnie Zayn, wypadło na Gabi.
-Pytanie, niech stracę.
-Hm, serio nie podobał ci się wtedy Harry, jak go odrzuciłaś na balkonie? –spytał.
-Podobał mi się, ale strasznie mnie wkurzał haha. Dobra, ja teraz kręcę. Uhuhu, Liaaaamuuuuś, pytanie? Tatuśku drogi, powiedz nam, gdybyś miał kogoś teraz pocałować, kogo byś wybrał?
-No ej! To nie fair.
-Na każde pytanie trzeba odpowiedzieć. Nas się wstydzisz? hahaha- śmiał się Hazza.
-Okej, Milę-powiedział, a mnie zamurowało. Poczułam, jak Lou mocniej mnie do siebie przytula.
-Kręcę! O, Zayn!- wydarł się uszczęśliwiony.
-Pytanie- jęknął czarnowłosy.
-Oczywiście. Chłopcze drogi, kto z tu obecnych najbardziej pociąga cię fizycznie? – zadał.
-Gabi, proste. Sorry Hazza haha- chłopak był już nieźle pijany. Zakręcił- Mila! Pytanie czy zadanie?
-Zadanie. A co mi tam, będę hardcorem.
-No kochana, taką masz mocną główkę. 5 kolejek bez popitki, proszę hop siup! –powiedział i rozlał mi wódki do 5 kieliszków.
-Ojebane! – wykrzyknęłam i wypiłam pierwsze trzy kieliszki, przy 4 się skrzywiłam, a 5 ledwo przełknęłam- Nienawidzę cię Zayn! Nigdy więcej!
Zakręciłam, wypadło na Em. Wybrała pytanie.
-Okej, podoba ci się ktoś z płci męskiej, przebywającej w tym pokoju?
-Ymm, tak- spłonęła rumieńcem i zakręciła butelką.
-Louis! Zadanie czy pytanie? – spytała uradowana.
-Pytanie, tylko postaraj się, bo te wasze są banalne haha-odpowiedział.
-Nie bój miszczu. Komu pierwszemu powiedziałeś, że kochasz Milę?
-Harremu. Jak wszystko- przybili ze sobą piątki.
-Dobra, ja teraz. Niall! Zadanie? Pocałuj tę o to piękną dziewicę orleańską, bo zaraz się zgwałcicie oczami- powiedział, a Niall wykonał zadanie z wielkim przejęciem. Gdy się od siebie oderwali, nie wrócili do poprzedniego siedzenia w dużej odległości, tylko przysunęli się do siebie.
-No shit, Louis i Harry. No to nie ma opcji, zadanie chłopcy. Wejdźcie na ten oto stół i zatańczcie nam gorącą salsę- oznajmił z pełną powagą. Chłopaki ze śmiechem tańczyli dziwne wygibasy. Po chwili z salsy powstał freestyle, Louis machał rękami, Harry zarzucał włosami i miotał się jak szatan, a my płakaliśmy ze śmiechu. Po kilku kolejkach dziwnych wyzwań i pytań byliśmy tak pijani, że nie panowaliśmy nad sobą. Liam zasnął na fotelu, a nam odbijało.
-Ej, może zagramy w butelkę na całowanie? – spytała w pewnym momencie pijana Em.
-Może być, tylko jak wypada ta sama płeć to w policzek, tak?- upewniłam się.
-No. Kręcimy dwa razy, żeby były 2 osoby wylosowane. No i oczywiście bez obrażania się itp. itd. chłopaki, rozumiemy?- zwróciła się Gabi do Louisa i Harrego, a ci jej przytaknęli.
- Kręcę pierwsza! –wyrwała się Em. – Mila iiii … Niall! Proszę, proszę, pokażcie co potraficie.
-Dobra, jedziemy Niallerku- podeszłam do niego i delikatnie go pocałowałam. Po nas przyszła kolej na Louisa i Gabi. Przyznam, że dziwnie mi było, jak patrzyłam na swojego chłopaka całującego moją przyjaciółkę. Przypomniałam sobie, że to tylko gra i ze śmiechem obserwowałam dalszy jej rozwój. Kolejną parą był Harry i Em. Ich pocałunek był bardzo krótki i bardzo, że tak powiem śmieszny- obydwoje cały czas skręcali się ze śmiechu. Następne zakręcenie butelką i wypadł Zayn z Niallem.
-No nie, ci całowali się z takimi laskami, a ja muszę z chłopakiem?- narzekał Zayn.
-Nie gderaj, tylko pocaaaaaaałuj mnieeeee- zawył pijany Niall. Zayn cmoknął go w policzek i zakręcił. Gabi i Em- sytuacja podobna jak u chłopaków: cmoknięcie w policzek. Kolejne zakręcenie i Harry z Louisem. Ci oczywiście nie mogli normalnie się cmoknąć, tylko odstawili teatrzyk z namiętnym pocałunkiem, mizianiem po włosach itp. Następną całującą się parą byłam ja z Zaynem. Chłopak przysunął się do mnie i mocno pocałował. Spodziewałam się tego, więc po krótkiej chwili go odepchnęłam. Pijany chłopak spojrzał na mnie z miną zbitego psa i wrócił na swoje miejsce. Po nas całowali się jeszcze Harry z Gabi, Niall z Em (bardzo, bardzo namiętnie nawiasem mówiąc) i Em z Louisem. Umówiliśmy się, że idzie ostatnie zakręcenie butelką. Kręcił Harry i wylosował mnie i Louisa, który z wielką radością oznajmił:
-No, czekałem na to cały wieczór. No chooooodź – przyciągnął mnie i namiętnie pocałował.
-No nie! Zaraz się będą rozmnażać, ich nie można do siebie zbliżać!- stwierdziła Gabi, a my się od siebie oderwaliśmy.
-Zazdrościsz? Chyba macie podwójne łóżko i z tego co się orientuje, to Hazza jest w pełni obdarzonym chłopcem. Zajmijcie się czymś pożytecznym, a nie w warcaby gracie po nocach- pocisnął jej Lou.
-Wal się Louis, my bardzo dobrze wykorzystujemy nasz wolny czas. Przynajmniej nie okazujemy swoich nocnych emocji tak, żeby nas cały dom słyszał- odgryzła mu się Gabi.
-Przynajmniej mamy jakieś emocje-odpowiedział jej.
-KONIEC! Ogarnijcie się! Louis, przeproś Gabi. Gabi przeproś Louisa-nakazałam im.
-Chyba jednak nie. Sądzę, że to koniec imprezy, cześć- powiedziała Gabi i poszła do swojej sypialni.
-Pięknie. Zadowolony jesteś z siebie? – spytałam Lou.
-Ona zaczęła! Ja tylko odpowiedziałem – bronił się.
-Daruj sobie- powiedziałam i poszłam za Gabi. Weszłam do sypialni Stylesów i zobaczyłam ją stojącą przy oknie.
-Po co tu przyszłaś? Idź baw się z chłopakiem- warknęła. Zauważyłam, że jest maksymalnie wkurwiona.
-Ej! Przestań, co ja ci zrobiłam? Louisa poniosło, jest pijany tak samo jak ty, czy ja. Nie powinnaś tak reagować Gabi! Wiesz jaki Lou ma charakter, potrafi człowiekowi pocisnąć. Sprowokowałaś go i powiedział to, co powiedział. Wyluzuj, też nie jesteś święta.
-Czyli przyszłaś go bronić. Wiesz co? Idź stąd, naprawdę. Nie chcę się z tobą kłócić, a wszystko do tego prowadzi. Wyjdź- powiedziała, a ja wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Wkurzyła mnie, pomimo tego, że chciałam porozmawiać z nią na spokojnie. Na korytarzu minęłam się z Harrym, który rzucił mi tylko krótkie „dobranoc”. Poszłam do swojej sypialni, w łazience był Lou, więc włączyłam laptopa czekając na swoją kolej do mycia. Zalogowałam się na Twitterze, odpisałam i follownęłam kilka osób. Weszłam też na jeden z portali plotkarskich. Zdziwiłam się bardzo, kiedy zobaczyłam zdjęcie Louisa i Gabi jeszcze z naszych wakacji, oraz podpis sugerujący, że są parą. Właśnie czytałam tą plotkę, kiedy z łazienki wyszedł Louis. Zamknęłam laptopa i weszłam do łazienki, bez słowa go mijając. Wepchnął się za mną i spytał:
-Ty też jesteś na mnie obrażona?
-Nie. Chcę się wykąpać i tyle. A kto jest?- odpowiedziałam.
-Gabi, Hazza… Mam dość tego dnia. Przyjemnej kąpieli- powiedział i wyszedł z pomieszczenia.
Wzięłam długą kąpiel i kiedy po 40 minutach wróciłam do sypialni, Lou już słodko spał, wtulony w poduszkę. Położyłam się koło niego i kręciłam z boku na bok, nie mogąc zasnąć. Po kilku minutach wstałam, założyłam bluzę Louisa leżącą na fotelu i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni, nalałam szklankę mleka i wyszłam na balkon. Dziwne miejsce sobie wybrałam na przechadzki w nocy, ale musiałam odetchnąć świeżym powietrzem. Strasznie się zdziwiłam, kiedy na balkonie zobaczyłam Em. Siedziała skulona na krześle i płakała. Podeszłam do niej i przytuliłam mocno.
-Nie płacz, ciiiii, nie warto. Co się stało?- spytałam, a w odpowiedzi usłyszałam tylko ciche chlipnięcie.
-Em no, nie płacz! Duże dziewczynki nie płaczą, a ty jesteś duża! Już, masz mleko, uspokój się-bezsensownie podałam jej szklankę, a ona spojrzała na nią i parsknęła śmiechem ze łzami w oczach.
-Dzi-ii-ęki- wzięła i wypiła szybko. Postanowiłam ponowić próbę wyciągnięcia od niej czegoś.
-No, mów czemu płaczesz. I czemu siedzisz tu, na balkonie, zamiast spać sobie na naszej naprawdę wygodnej kanapie?
-No bo… Chodzi o to, że to wszystko przeze mnie. Przeze mnie Lou pokłócił się z Gabi i Harrym. Gdybym się nie pojawiła to nic takiego by się nie stało. Wszyscy jesteście smutni. Ty też, a rzadko taka jesteś –wychlipała.
-Em przestań.. To nie przez ciebie, Louis po prostu ma taki charakter i powiedział to co mu ślina na język przyniosła, a Gabi przecież znasz.. Nie da sobie cisnąc. Jutro się pogodzą i wszyscy będą szczęśliwi. A ty, pomimo tego, że jesteś tu dopiero niecały dzień to wprowadziłaś dużo radości! –powiedziałam.
-Taaa, ciekawe kto się tak raduje z mojej obecności. Tylko wam zawadzam. To bez sensu, wracam do Polski.
-Nawet tak nie mów! A pan Horan to co? Ma jeszcze większy zaciesz na tej swojej mordce niż do tej pory. Dawno nie był taki zadowolony. Zresztą widzę jak ty na niego patrzysz, no i te wasze pocałunki…
-Niall… Niall jest świetny. Bardzo go lubię… podoba mi się- wyszeptała zaczerwieniona.
-Wiem głupku, wiem. Ty jemu też się podobasz, znam go, wiem, że jesteś w jego typie. Chodź teraz do domu, bo zimno tu! – rozkazałam i podałam jej rękę. Razem wróciłyśmy do salonu, Em położyła się na kanapie, a ja poszłam do swojego pokoju. Podczas tej rozmowy zachciało mi się spać, więc nie miałam większych problemów z zaśnięciem. Wtuliłam się w spokojnie oddychającego Lou i odpłynęłam do krainy snów.


Tam daram, oto i co półtora tygodniowa wypowiedź tumanów, inaczej zwanych foreveryoung.

Najpierw informacje standardowe. Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy za 19 komentarzy, 16 obserwatorów i 6030 wejść. Jesteście genialne! :) Wszystkie komentarze sprawiły nam ogromną radosc, a jakbyście pobiły swój rekord pod tym rozdziałem to już w ogóle obłęd. Następny rozdział opublikujemy 28 marca.
A teraz kilka pytań od nas. Podoba wam się wprowadzenie nowej postaci? Co sądzicie o całej sytuacji, jaka jest między Milą, Gabi i Louisem? Będzie wojna, czy może to tylko chwilowe zamieszanie? No i nareszcie, jak sądzicie, czy pojawienie się Em namiesza w życiu bohaterów? Tak jak zwykle, piszcie swoje odpowiedzi w komentarzach.

foreveryoung xx

21 komentarzy:

  1. Super, naprawdę, czekam na kolejny rozdział :) i Zapraszam do mnie -->http://another-world-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super pisz dalej. Zapraszam do mnie.
    http://mylive-lily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super .. pisz dalej i szybciej .! :P A a bym prosiła żeby GAbi Dalej była z Harrym .. ;p PRoszę. .;p Dziekuje ..i zeby to było tylko chwilowe zamieszanie

    OdpowiedzUsuń
  4. meeeeeega :)
    @kate9924_

    OdpowiedzUsuń
  5. Baaardzo fajny rodział, normalnie bardziej mnie zafascynował niż histą, którą miałam się uczyć. A tak w ogóle spodobała mi się roza Em ;D <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta kręcono włosa Em mi kogoś przypomina ale to good ;D Uważam że fajny pomysł. ;p I niech się troche posprzeczają... ;p a ogólnie to fajnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. czadowiuuuutki <3
    wprowadzenie nowej postaci? PODOOBA przynajmniej jest troszkę inaczej. ;-)
    myślę, że to tylko mała sprzeczka a 'jutro' już będą szczęśliwii. ;p
    możecie szybciej dodawać? proszeeeeeeeee ! *-* <3

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo bardzo fajny rozdział bardzo ciekawie się wszystko czyta i czekam na więcej :)) <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne !!! Nie mogę się doczekać następnego :) Kocham twój blog :*:* ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. lajtowe w cipeczkę. ;d <3
    dodawajcie chociaż co tydzień! ;-) błaaaaaagam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Supperrr!!!!!!! <3 Gdze następny roździał! Ja tu umieeeramm <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne ;)
    Tylko błagam proszę więcej takich scen jak pod koniec czwartego mmmmm ;) ale się w tedy rozmarzyłam xD
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Osobiście nie podobało mi się to jak wprowadziłaś The wanted ale już ich nie ma ;)
    Nowa osoba w opowiadaniu to dobrze , ale jeżeli mogę coś zasugerować to znaczy ja tak myślę że niepotrzebnie pomału się wciela się w główną role Gabi i Miki
    Osobiście wolała bym żeby jej było mniej ale to tylko moje zdanie ;)

    Błagam więcej takich scen jak pod koniec czwartego i początek piątego !!<3
    Uwielbiam was <333333333

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy nastepny ??

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy nastepny !!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super ! Bardzo pociągające.;* Takie coś to powinno być zamiast lektur w szkole :DD . Czekam niecierpliwie na następny rozdział :) Pzdr. <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystko mi się podoba, ale wątek Em i Nialla za szybko się rozwija xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Czy to musi być tak zajebiste?!
    Dziewczyny jesteście boskie:*
    Oby szybko były następne rozdziały ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. "Nie gderaj, tylko pocaaaaaaałuj mnieeeee"

    rozwalił mnie ten tekst Nialla ;3

    OdpowiedzUsuń
  20. No to tak, przeczytałam w 2 godziny 12 rozdziałów (zaraz będę czytać dalej, oczywiście!). Muszę przyznać, że talent to Wy macie i z pewnością również umiejętność pisania z humorem. :D Ciągle ryczę ze śmiechu z tego: " Następne zakręcenie butelką i wypadł Zayn z Niallem.
    -No nie, ci całowali się z takimi laskami, a ja muszę z chłopakiem?- narzekał Zayn.
    -Nie gderaj, tylko pocaaaaaaałuj mnieeeee- zawył pijany Niall. " hahahahahahaha.:D
    Oraz najbardziej spodobało mi się to: " Zazdrościsz? Chyba macie podwójne łóżko i z tego co się orientuje, to Hazza jest w pełni obdarzonym chłopcem. Zajmijcie się czymś pożytecznym, a nie w warcaby gracie po nocach "
    Chociaż mam nadzieję, że Gabi i Louis się pogodzą! :)
    Zabieram się za czytanie dalszych rozdziałów i dodaję się do obserwatorów! :D

    http://one-direction-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń